Kardiolodzy z Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” przekroczyli liczbę tysiąc zabiegów ablacji, które w ciągu ostatnich 13 lat wykonali u dzieci i młodzieży z zaburzeniami rytmu serca.
W Klinice Kardiologii Instytutu „Pomnik–Centrum Zdrowia Dziecka” w 2004 roku uruchomiona została pierwsza w kraju pracownia inwazyjnej elektrofizjologii dla dzieci, chociaż pierwszy zabieg ablacji był wykonany już w 2003 roku. Od chwili rozpoczęcia działalności do grudnia 2016 roku wykonano 1000 ablacji RF u dzieci i młodzieży w wieku od 3 miesięcy do 19 lat, o masie ciała od 6 do 105 kg. Wśród leczonych było 646 pacjentów z zespołami preekscytacji, głównie z zespołem WPW, 249 z nawrotnym częstoskurczem węzłowym, 57 dzieci z ektopicznym częstoskurczem przedsionkowym, w 48 przypadkach wskazaniem do leczenia ablacją złożona arytmia komorowa. Wczesna skuteczność dochodziła do 89 % leczonych, nie obserwowano groźnych powikłań.
Przezskórna ablacja prądem o częstotliwości radiowej jest skuteczną inwazyjną metodą leczenia wielu typów częstoskurczu, dla wiele dzieci jest jedyną metodę terapii. Doskonale wyszkolony zespół Kliniki Kardiologii IPCZD i współpraca wielu specjalistów pozwolił uniknąć powikłań.
W Klinice Kardiologii IPCZD inwazyjne badanie elektrofizjologiczne i zabiegi ablacji wykonuje się w warunkach sali operacyjnej, z zachowaniem pełnej aseptyki. U dzieci najczęściej konieczne jest znieczulenie ogólne, u nastolatków powyżej 16 roku życia wystarczające bywa zastosowanie premedykacji oraz znieczulenia miejscowego w miejscu wprowadzania elektrod do naczyń (od 2 do 4 elektrod diagnostycznych oraz ablacyjnej). Wprowadzenie elektrod i manewrowanie nimi w czasie zabiegu zwykle odbywa się pod kontrolą skopii RTG.
Skuteczność leczenia ablacją RF u dzieci z prawidłową anatomią serca jest wysoka i w zależności od lokalizacji źródła arytmii wynosi od 80 do 97%. Najtrudniejszymi pacjentami są dzieci i młodzież z zaburzeniami rytmu serca i nieprawidłową anatomią serca. W tej grupie pacjentów skuteczność ablacji jest niższa, ale zwykle przekracza 50%. Po skutecznej ablacji RF pacjent jest wyleczony, nie wymaga podawania leków antyarytmicznych, może prowadzić normalny tryb życia łącznie z udziałem w zajęciach sportowych, a w przyszłości może podjąć pracę w wybranym przez siebie zawodzie.
Źródło: Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” (IPCZD)
Komentarze
[ z 3]
Świetnie, że już taką liczbę ablacji układu przewodzącego serca udało się przeprowadzić kardiologom z Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”. Jest to tym bardziej dobra informacja, że dla setek, a teraz już tysięcy dzieci oznacza to możliwość normalnego funkcjonowania, bez ryzyka nagłego wystąpienia częstoskurczu, arytmii i w konsekwencji zatrzymania pracy serca i związanego z tym zgonu tzw. nagłej śmierci sercowej. Ablacja wydaje się stosunkowo bezpiecznym i prostym zabiegiem, który jak pokazują statystyki, które z resztą przytoczono w artykule może bardzo skutecznie przyczyniać się do poprawy zdrowia pacjenta, a także zminimalizowania ryzyka powikłań kardiologicznych związanych z występującym przewodzeniem impulsów z węzła zatokowo-przedsionkowego do komór mogących w najgorszym przypadku przyczynić się nawet do zupełnego zablokowania efektywnej pracy mięśnia i w konsekwencji zgonu pacjenta. Dobrze, żeby wszyscy pacjenci z rozpoznanym częstoskurczem komorowym lub przewodzeniem impulsów z przedsionków dodatkowymi drogami mieli możliwość dostępu do tego typu leczenia i jeśli stan zdrowia tego wymaga oraz po przejściu pozytywnej kwalifikacji kardiologicznej- dostęp do zabiegu ablacji.
To świetne informacje, że w naszym kraju przeprowadza się taką ilość zabiegów! Jak się okazuje zaburzenia rytmu serca to stosunkowo częsta wada serca. Bardzo cieszy mnie fakt, że zabiegi te przeprowadzane są u dzieci ponieważ może zdarzyć się tak, że przez wiele lat wada ta może nie zostać wykrywana co może stanowić zagrożenie dla życia oraz zdrowia. Migotanie przedsionków (AF, atrial fibrillation) pozostaje obecnie najczęściej występującym zaburzeniem rytmu serca w populacji osób dorosłych. Według publikowanych danych liczbę osób z AF na całym świecie oszacowano na 1–2% populacji ogólnej, a częstość jego występowania rośnie wraz z wiekiem. Jest ona większa szczególnie u pacjentów z chorobą wieńcową, nadciśnieniem tętniczym, niewydolnością serca, wadami zastawkowymi, otyłością, cukrzycą, jak również z przewlekłą chorobą nerek. Ciągły i postępujący wzrost zapadalności na AF dowodzi, że chorobę tę można uważać za „epidemię XXI wieku”. U wielu chorych AF ma charakter postępujący — od krótkich i rzadko występujących epizodów do dłuższych i częstszych napadów. Wymieniona wyżej arytmia wiąże się zazwyczaj z istotnie gorszą jakością życia niż w zdrowej grupie kontrolnej i może prowadzić do niekorzystnych następstw, takich jak rozwój przewlekłej niewydolności serca oraz udar mózgu. Autorzy aktualnych wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC, European Society of Cardiology) proponują wdrożenie zintegrowanej opieki nad pacjentami z AF, obejmującej współpracę lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, kardiologów, kardiochirurgów, neurologów oraz samych pacjentów. Częściami składowymi takiej opieki powinny być interwencje w zakresie stylu życia, optymalne leczenie wszystkich chorób układu sercowo-naczyniowego, które stanowią podłoże arytmii, a także swoiste leczenie AF. Za integralną formę postępowania w AF uważa się przywracanie i utrzymywanie rytmu zatokowego, aby zmniejszyć objawy związane z arytmią. Do niedawna jedyną formą leczenia chorych cierpiących na to schorzenie pozostawało leczenie farmakologiczne. Długotrwała farmakoterapia antyarytmiczna oznacza jednak istotne ograniczenia, które są związane z niezbyt wysoką skutecznością leków w utrzymywaniu rytmu zatokowego, proarytmicznym lub niekorzystnym pozasercowym działaniem leków. Leczenie kontrolujące rytm serca raczej ogranicza nawroty AF niż je eliminuje. Według aktualnie obowiązujących wytycznych ESC, dotyczących postępowania w przypadku chorych z AF, przezskórna ablacja AF jest wskazana w razie stwierdzenia nieskuteczności lub nietolerancji farmakoterapii antyarytmicznej u chorych z objawowym, napadowym (I klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych A) oraz przetrwałym AF (II klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych B) w celu zmniejszenia objawów arytmii. W wyżej wymienionej populacji pacjentów przezcewnikowa ablacja wykazuje wyższą skuteczność niż leczenie farmakologiczne. Ponadto we współczesnych badaniach potwierdzono skuteczność ablacji przezcewnikowej jako leczenia pierwszego rzutu u wyselekcjonowanych pacjentów z napadowym AF, którzy życzą sobie leczenia inwazyjnego (II klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych B). Publikowane dane w mniejszym stopniu potwierdzają skuteczność i bezpieczeństwo przezskórnej ablacji AF u chorych z przetrwałą postacią arytmii. Niemniej dowody z badań klinicznych przemawiają za mniejszą częstością nawrotów po ablacji w tej grupie pacjentów (w porównaniu z leczeniem farmakologicznym). Według danych pochodzących z rejestru EORP-AF Pilot (EURObservational Research Programme — Atrial Fibrillation General Registry Pilot Phase) w populacji polskich pacjentów częściej wykonuje się ablację AF niż w innych europejskich krajach ujętych w rejestrze (p = 0,0018). Warto podkreślić, że przezskórna ablacja AF nie zapobiega sercowo-naczyniowym punktom końcowym i nie zmniejsza częstości hospitalizacji. U części chorych należy rozważyć również leczenie hybrydowe, obejmujące połączenie leków antyarytmicznych (AAD, antiarrhythmic drugs), ablacji przezcewnikowej i/lub chirurgicznego leczenia AF (II klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych C). Migotanie przedsionków często współistnieje z przewlekłą niewydolnością serca, co obustronnie komplikuje ich przebieg i możliwości leczenia. U wielu chorych AF przyczynia się do zaostrzenia niewydolności serca i może powodować wzrost śmiertelności. We wspomnianej wyżej grupie pacjentów należy wdrożyć jak najszybciej leczenie kontrolujące rytm serca. Wadą badań służących ocenie bezpieczeństwa i skuteczności ablacji AF w niewydolności serca są z reguły niezbyt wysoka liczba pacjentów objętych randomizacją (< 100 chorych), brak randomizacji pacjentów, jednoośrodkowe grupy badane oraz krótki czas obserwacji odległej (w wielu badaniach < 16 miesięcy). Wyniki tych badań potwierdzają istotną poprawę frakcji wyrzutowej lewej komory (średnio o 13%), poprawę jakości życia, klasy czynnościowej niewydolności serca oraz zmniejszenie. częstości hospitalizacji. W porównaniu z leczeniem farmakologicznym (amiodaronem) ablacja przezskórna istotnie zmniejsza częstość nawrotów arytmii u chorych z AF i niewydolnością serca. Większy odsetek braku nawrotów AF obserwowano u pacjentów poddanych kolejnej ablacji (75%) w porównaniu z grupą po wykonanym tylko jednym zabiegu (48%). Z kolei wyniki wieloośrodkowego badania Ullah i wsp.wskazują na mniejszą poprawę frakcji wyrzutowej lewej komory po ablacji AF u chorych z niewydolnością serca o etiologii niedokrwiennej niż w przypadku etiologii nieniedokrwiennej. Podsumowując, w grupie pacjentów z przewlekłą niewydolnością serca, ablacja jest obiecującą metodą kontrolującą rytm serca. Według autorów wytycznych ESC należy rozważyć ją u objawowych pacjentów z AF i niewydolnością serca ze zmniejszoną frakcją wyrzutową lewej komory, aby zmniejszyć nasilenie objawów i poprawić funkcję skurczową lewej komory w przypadku podejrzenia kardiomiopatii tachyarytmicznej (II klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych C). Za najczęstszą przyczynę AF uważa się obecność połączeń elektrycznych między układem żył płucnych a mięśniem lewego przedsionka. Umożliwiają one przewodzenie pobudzeń indukujących powstawanie mnogich pętli re-entry i prowadzących ostatecznie do całkowitego chaosu elektrycznego w przedsionkach. Zgodnie z zaleceniami ESC celem przezcewnikowej ablacji powinna być izolacja żył płucnych z zastosowaniem ablacji prądem o wysokiej częstotliwości lub krioablacji (II klasa zaleceń, poziom wiarygodności danych B). Jedną z coraz częściej stosowanych metod jest technika krioablacji balonowej. Jej istotą jest założenie do wszystkich ujść żył płucnych cewnika balonowego. Jest on schładzany po wypełnieniu ciekłym azotem, z wytworzeniem linijnej blizny w miejscu stykania się balonu z tkanką izolującą żyłę płucną od pozostałej części przedsionka. Szczelność przylegania balonu do powierzchni tkanki sprawdzana jest poprzez podawanie kontrastu przez kanał centralny balonu. Zaleganie kontrastu w żyle płucnej wskazuje na szczelne zamknięcie jej ujścia przez balon i potwierdza możliwość wykonania poprawnej krioaplikacji. Za w pełni efektywne uważa się aplikacje powodujące oziębienie tkanki do temperatury poniżej 35°C (temperatura środka chłodzącego spada poniżej 88°C, temperatura tkanki jest monitorowana przez sensor umieszczony na balonie). Skuteczność wykonanej krioaplikacji można kontrolować przez umieszczenie w ostium żyły specjalnego cewnika diagnostycznego lasso o małej średnicy, wprowadzanego poprzez kanał centralny balonu. Niezależnie od stosowanej techniki zabiegowej, niezwykle ważną kwestią jest zmniejszenie ryzyka okołozabiegowych powikłań zatorowo-zakrzepowych. U chorych bez czynników ryzyka takich powikłań (0 pkt. w skali CHA2DS2-VASc) zaleca się włączenie leczenia przeciwzakrzepowego na co najmniej 3 tygodnie przed ablacją, z systematyczną kontrolą międzynarodowego współczynnika znormalizowanego (INR, international normalized ratio) w sposób analogiczny do kardiowersji. U chorych leczonych uprzednio przeciwzakrzepowo, z uwagi na wyższy poziom ryzyka powikłań zakrzepowo-zatorowych, korzystne może być zwiększenie częstości kontroli skuteczności leczenia przed terminem ablacji. Zgodnie z wytycznymi ESC należy kontynuować leczenie doustnymi lekami przeciwzakrzepowymi w okresie okołozabiegowym z utrzymaniem poziomu INR w przedziale 2,0–2,5. Na podstawie publikowanych danych nie wykazano niekorzystnego wpływu nieprzerwanego leczenia doustnymi lekami przeciwzakrzepowymi, niebędącymi antagonistami witaminy K podczas ablacji, na bezpieczeństwo leczenia. Według Di Biase i wsp. odstawienie doustnych leków przeciwzakrzepowych i zastąpienie ich heparyną w okresie okołozabiegowym skutkuje istotnym statystycznie wzrostem niemych klinicznie epizodów niedokrwienia mózgu. W wielu ośrodkach elektrofizjologicznych bezpośrednio przed ablacją wykonuje się echokardiograficzne badanie przezprzełykowe (TEE, transesophageal echocardiography). Poza wykluczeniem obecności skrzepliny w uszku lewego przedsionka, badanie to może dostarczyć dodatkowych informacji o uwarunkowaniach anatomicznych w obrębie przedsionków i zastawek przedsionkowo-komorowych. Niekiedy, szczególnie u chorych z niekorzystnym układem anatomicznym, pod kontrolą TEE (lub echokardiografii wewnątrzsercowej) wykonuje się nakłucie przegrody międzyprzedsionkowej. Przydatne jest także, zwłaszcza przed kolejną krioablacją balonową, wykonanie tomografii komputerowej, umożliwiającej precyzyjne określenie anatomii lewego przedsionka i żył płucnych. Jeżeli do dyspozycji przy stole zabiegowym pozostaje odpowiedni zestaw rentgenowski, wykonanie badania jest możliwe jeszcze w trakcie zabiegu, co pozwala na znaczne skrócenie procedury, a w konsekwencji także zmniejszenie ekspozycji na promieniowanie jonizujące. Według wytycznych ESC leczenie zakrzepowe po ablacji powinno być kontynuowane zgodnie z ogólnymi zaleceniami, niezależnie od efektu zabiegu pod względem utrzymywania rytmu zatokowego. Należy zaplanować kontrolną wizytę u specjalisty leczenia AF co najmniej raz w ciągu pierwszego roku po ablacji. U chorych z objawowymi nawrotami AF po ablacji powinno się rozważyć dalszą kontrolę rytmu serca. Wyniki licznych badań wskazują na lepszą kontrolę objawów u pacjentów po wykonaniu więcej niż jednej ablacji. Co istotne, dłuższy czas do nawrotu AF i mniejszą częstość występowania powikłań wykazano u młodszych chorych, z napadowym AF, z wywiadem AF o krótkim czasie trwania, bez strukturalnej choroby serca. Jednak również starsi chorzy (> 75. rż.) odnoszą korzyści z ablacji, która zapewnia skuteczną kontrolę rytmu i zmniejszenie ryzyka udaru mózgu. Według randomizowanych badań klinicznych ablacja jest skuteczniejszą metodą utrzymywania rytmu zatokowego niż farmakoterapia antyarytmiczna. Publikowane dane potwierdzają utrzymywanie się rytmu zatokowego nawet u 70% pacjentów z napadowym AF oraz u około 50% pacjentów z przetrwałym AF. Dowodów na korzystny wpływ ablacji w leczeniu napadowego AF w porównaniu z farmakoterapią dostarcza przeprowadzona przez Calkins i wsp. metaanaliza. Skuteczność pierwszej ablacji bez stosowania AAD wynosi 57%, po drugim zabiegu rośnie do 71%, a przy jednoczesnym leczeniu AAD do 77%. Natomiast skuteczność AAD jest istotnie niższa i sięga 52%. Nieco gorszych wyników dostarcza analiza okresu odległego po ablacji. Podczas obserwacji wydłużonej do 28 miesięcy u 8,7% chorych, leczonych wcześniej skutecznie zabiegowo, występuje późny nawrót AF. Warto zaznaczyć, że ponowne pojawienie się arytmii stwierdzano częściej u chorych z chorobami współistniejącymi, takimi jak nadciśnienie tętnicze oraz hipercholesterolemia. Dowodzić to może faktu, że intensywne leczenie chorób współistniejących (nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość, bezdech senny, nadczynność tarczycy), a być może w pewnej mierze indukujących arytmię, jest konieczne u chorych poddawanych ablacji AF również w okresie odległym po zabiegu. W celu ograniczenia wczesnych nawrotów AF po ablacji rozsądnym rozwiązaniem jest stosowanie leków antyarytmicznych przez 8–12 tygodni po zabiegu [1, 13, 20]. Warto podkreślić także korzystny wpływ ablacji na redukcję ryzyka udaru mózgu, co wykazali w swoim badaniu Bunch i wsp. Chorzy z AF poddani ablacji mieli niższe długoterminowe ryzyko udaru mózgu niż chorzy z AF leczeni zachowawczo. Ponadto pacjenci po skutecznej ablacji AF wykazują podobne długoterminowe ryzyko udaru mózgu do osób bez AF, we wszystkich grupach wiekowych i niezależnie od ryzyka powikłań zakrzepowo-zatorowych. (Źródło: “Aktualne wskazania do przezskórnej ablacji migotania przedsionków” Autorzy: Monika Kozieł, Zbigniew Kalarus”
Arytmie serca mogą ujawnić się już w okresie prenatalnym. Według statystyk występują u około 2 procent płodów i zwykle są rozpoznawane w czasie rutynowego położniczego badania ultrasonograficznego. Najczęściej obserwuje się dodatkowe pobudzenia nadkomorowe (około 85 procent), zbyt szybki rytm serca występuje u jednego na dziesięć płodów z arytmią, a zbyt wolny u około 5 procent. Wykrycie w tym najwcześniejszym okresie życia częstoskurczu może wymagać leczenia, leki podaje się wówczas przyszłym matkom. Noworodki z prenatalnie potwierdzonymi arytmiami wymagają poszerzenia diagnostyki przynajmniej o zapis EKG, chociaż wiele z wykrytych tak wcześnie zaburzeń ustępuje samoistnie. Lista przyczyn występowania zaburzeń rytmu serca w wieku pediatrycznym jest bardzo długa. Pojawieniu się arytmii sprzyjają procesy zapalne, infekcje, choroby zakaźne wieku dziecięcego (obecnie ograniczone z powodu upowszechnieniu szczepień ochronnych), gorączka, zaburzenia jonowe (np. w wyniku biegunki lub/i wymiotów). Należy też pamiętać o zaburzeniach hormonalnych (zwłaszcza w przebiegu chorób tarczycy), niedokrwistości, proarytmicznym efekcie działania niektórych leków (np. antyarytmicznych, sympatykomimetyków) czy zatruciu. Ustąpienie powyższych problemów zwykle normalizuje rytm serca pacjenta. Ta postać arytmii może objawiać się poprzez uczucie szybkiego bicia serca, osłabienie, pogorszoną tolerancję wysiłku, zawroty głowy. Pacjenci, którzy w trakcie występowania arytmii mierzą sobie ciśnienie, często stwierdzają wysoki puls i niskie lub na odwrót – podwyższone wartości ciśnienia tętniczego krwi. Migotanie przedsionków nie zawsze jednak daje odczuwalne dla pacjenta objawy. Mówi się wtedy o niemej postaci arytmii. W jednej z klinik w naszym kraju przeprowadzono pierwsze na świecie zabiegi łączące krioablację z ablacją pulsacyjnym polem elektrycznym. Technika ta może znacznie usprawnić leczenie pacjentów ze zdiagnozowanym migotaniem przedsionków. Przeprowadzony zabieg objął izolację żył płucnych oraz tylnej ściany lewego przedsionka za pomocą cewnika PFCA zasilanego przez opatentowane urządzenia do krioablacji Adagio iCLAS i ablacji pulsacyjnym polem elektrycznym. Inni naukowcy realizują eksperymentalny projekt innowacyjnej terapii pacjentów z tachykardią komorową, u których typowe metody leczenia tych zagrażających życiu arytmii serca okazały się nieskuteczne. Jest to leczenie, w której stosuje się pojedynczą, wysoką dawkę promieniowania. W czasie zabiegu napromieniamy miejsce, które jest źródłem arytmii w sercu. Identyfikuje się je przy wykorzystaniu badania elektrofizjologicznego i trójwymiarowego mappingu elektroanatomicznego. Następnie dane dotyczące ogniska arytmii, z którego nieprawidłowe impulsy elektryczne rozchodzą się po całym sercu, są przenoszone na badanie obrazowe, z którego korzystali naukowcy, planując radioterapię, a więc na tomografię komputerową. To miejsce jest oznaczany i dokładnie planowany jest rozkład dawki promieniowania, aby podać ją dokładnie w ognisko arytmii, jednocześnie chroniąc przed uszkodzeniem pozostałe części serca, tętnice wieńcowe i inne struktury. Przeciwwskazaniem do zastosowania tej metody są m.in. odwracalne arytmie, wynikające chociażby z zaburzeń metabolicznych, kanałopatii czy innych schorzeń, które mogą być leczone w inny, gwarantujący ustąpienie dolegliwości sposób. Do zabiegu nie kwalifikują się również pacjenci po przebytym w ciągu ostatnich 3 miesięcy zawale serca lub po innej interwencji kardiochirurgicznej, a także pacjenci z aktywnymi chorobami zapalnymi mięśnia sercowego i wsierdzia, które również mogą być źródłem arytmii. Aktualnie opasek fitnessowych czy inteligentnych zegarków używamy głównie do pomiaru naszej aktywności fizycznej, ale już w niedalekiej przyszłości za sprawą nowego algorytmu mogą one zyskać zupełnie inne znaczenie dla naszego zdrowia. Naukowcy uzyskali wyniki kolejnych badań, w których testowano nowy algorytm, zaprojektowany do wykrywania nieregularnego rytmu serca, w tym migotania przedsionków, na podstawie danych pozyskanych przez opaski fitnessowe i inteligentne zegarki. Okazuje się, że taka kombinacja może przynieść wiele dobrego, bo podczas testów udało się wykryć aż 98% epizodów arytmii. Wynika z tego, że fitnessowe opaski i smartwatche mogą zyskać dodatkową funkcję zdrowotną, a że stosuje je coraz więcej osób, to mogą poważnie przyczynić się do ograniczenia chorób układu sercowo-naczyniowego wynikających ze zbyt późnej diagnozy. Ponadto nie wymagają od użytkownika większego zaangażowania, wystarczy je nosić - algorytm działa najskuteczniej podczas braku aktywności fizycznej, więc najwięcej epizodów arytmii wykrywa podczas snu. Potas jest bardzo ważnym czynnikiem zapewniającym odpowiednie funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego. Bierze udział w utrzymywaniu właściwego ciśnienia tętniczego krwi, wpływa pozytywnie na śródbłonek naczyniowy, zmniejsza produkcję wolnych rodników. Jednak jego najważniejszą rolą jest udział w funkcjonowaniu tzw. układu bodźcowo-przewodzącego, odpowiedzialnego za prawidłową pracę serca. Wraz z pogłębianiem się niedoboru potasu zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń rytmu serca pod postacią dodatkowych pobudzeń, częstoskurczów, a nawet migotania komór, prowadzącego do zatrzymania krążenia. Najczęstszym rodzajem arytmii jest migotanie przedsionków, zaś hipokaliemia zwiększa ryzyko jego wystąpienia o ponad 60 procent. Migotanie przedsionków z kolei 5-krotnie zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu i dwukrotnie ryzyko zawału serca. Pandemia COVID-19 sprawiła, że wyraźnie spadła liczba procedur zabiegowego leczenia zaburzeń rytmu serca. Z danych pochodzących z Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w pierwszym półroczu 2019 roku wykonano 3200 ablacji migotania przedsionków, a rok później, w tym samym okresie, o 25 procent zabiegów mniej. W przebiegu infekcji koronawirusem bardzo często dochodzi do zajęcia mięśnia sercowego w postaci jego zapalenia oraz mikrozatorowości w tętnicach wieńcowych, co dodatkowo pogarsza kurczliwość mięśnia, nasila objawy niewydolności serca oraz pogarsza tolerancję migotania przedsionków. Z uwagi na stan prozakrzepowy częściej może występować zatorowość obwodowa, w tym udar niedokrwienny mózgu, mimo kontynuowania typowego leczenia przeciwzakrzepowego. Kolejnym niekorzystnym zjawiskiem jest gorączka, która w czasie COVID-19 bywa wysoka i może trwać kilka dni. Powoduje to zmiany elektrolitowe i odwodnienie organizmu, co sprzyja wystąpieniu migotaniu przedsionków. Ponadto część leków stosowanych w terapii tej infekcji wykazuje niekorzystną interakcję z lekami antyarytmicznymi, stosowanymi w tej arytmii, albo sama powoduje zaburzenie rytmu serca, co może prowadzić do jego nasilenia lub pojawienia się nowych, czasem groźnych dla życia zaburzeń rytmu serca. Migotanie przedsionków to najczęściej występujący rodzaj zaburzeń rytmu serca. Dotyczy głównie osób w podeszłym wieku, ale nie zawsze. Arytmia ta polega na szybkiej, nieskoordynowanej aktywacji przedsionków, która powoduje, że serce kurczy się bardzo nieregularnie. Skutkiem tego jest między jest zmniejszona objętość krwi, jaką serce tłoczy w ciągu jednej minuty do naczyń krwionośnych. To z kolei może prowadzić do zalegania krwi w obrębie przedsionków i tworzenia się skrzeplin, czyli materiału zatorowego, zaś w konsekwencji - do niedokrwiennego udaru mózgu. Według ogólnopolskiego badania epidemiologicznego NOMED-AF arytmia ta dotyczy aż 23 procent populacji pacjentów powyżej 65. roku życia. Kardiolodzy podkreślają również, że migotanie przedsionków staje się narastającym problemem zdrowotnym już nie tylko wśród osób dorosłych, po 40. roku życia oraz w wieku emerytalnym, ale także znacznie młodszych pacjentów. U dzieci i młodzieży często zaburzenia rytmu serca przebiegają bezobjawowo i są wykrywane przez przypadek, np. przy okazji badań przed szczepieniem ochronnym lub w trakcie wykonywania bilansu zdrowia. W ostatnim czasie obserwuje się wzrost liczby dzieci z zaburzeniami rytmu serca, chociaż nie ma dokładnych danych epidemiologicznych. Jedną z przyczyn jest istotna poprawa w zakresie diagnostyki, zaczynając od okresu prenatalnego, poprawa dostępu do wydłużonego monitorowania zapisu EKG. Rośnie też liczba pacjentów po operacyjnym leczeniu wrodzonych wad serca.