Zdaniem naukowców z Queensland University of Technology w Brisbane, zwiększenie ekspozycji dzieci na światło dzienne jest konieczne do powstrzymania epidemii krótkowzroczności.

Badacze przypominają, iż do 2050 r. połowa ludzi na świecie będzie krótkowidzami, a krótkowzroczność stanie się główną przyczyną utraty widzenia. 10 proc. światowej populacji będzie zagrożona ślepotą z powodu bardzo dużej krótkowzroczności.

Australijscy naukowcy za pomocą specjalnych czujników zakładanych na nadgarstki dzieci mierzyli ich dzienny poziom ekspozycji na światło oraz poziom dobowej aktywności fizycznej. W badaniu uwzględniono również wiek, płeć, wyjściową długość gałki ocznej, występowanie krótkowzroczności u rodziców oraz aktywność fizyczną. Analiza danych pokazała, że im mniej czasu dziecko spędza w świetle naturalnym, tym szybciej rośnie u niego gałka oczna, co w konsekwencji może zwiększać ryzyko krótkowzroczności.

- Optometryści powinni uświadamiać swoich pacjentów, że spędzanie przez dziecko mniej niż 60 minut dziennie na świeżym powietrzu jest czynnikiem ryzyka krótkowzroczności - powiedział prof. Scott Read, główny autor badań. Jego zdaniem, nawet u osób, które już są krótkowidzami, zwiększanie ekspozycji na światło dzienne może spowolnić postęp wady.


Źródło: gizmodo.com.au