Już w 2020 roku lekarze i świadczeniodawcy skupieni wokół Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia negatywnie opiniowali projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu. Mimo kierowanych do Ministerstwa Zdrowia uwag i próśb o doprecyzowanie oraz przemyślenie planowanych zmian - rozporządzenie „w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu w warunkach ambulatoryjnych” zostało opublikowane w lutym tego roku. – Odczytujemy je wyłącznie w jeden sposób. Kolejny sposób dyscyplinowania lekarzy, którzy powinni liczyć się z dotkliwymi karami. Pomoc cierpiącym pacjentom nie może być sterowana zza biurka, ale oparta na wiedzy i doświadczeniu lekarzy! To jest światowy standard – podkreśla Bożena Janicka, prezes PPOZ.

– Standard postępowania przeciwbólowego jest znany każdemu lekarzowi poz. Jest on też w praktyce stosowany i przestrzegany w placówkach medycznych – informowali na początku stycznia 2020 roku w piśmie do Ministra Zdrowia lekarze PPOZ. W ich ocenie - projektowane rozporządzenie nie wprowadza faktycznych (konkretnych) regulacji dotyczących postępowania w określonym rodzaju bólu, zasad współpracy pomiędzy świadczeniodawcami w tym zakresie a jedynie stanowić będzie dodatkowe biurokratyczne obciążenie pracy zespołu podstawowej opieki zdrowotnej ale nie tylko – również innych lekarzy lecznictwa ambulatoryjnego (stomatolodzy, chirurdzy, ortopedzi...), co przy istniejących brakach kadrowych może szkodzić pacjentom.

Opublikowane niedawno rozporządzenie Ministra Zdrowia to wielostronicowy dokument, zawierający karty - określone prawem załączniki - które podczas wizyt ma wypełniać lekarz (pierwsza wizyta, kolejna wizyta, itd...). Każda z kart zawiera wiele szczegółowych pytań, na podstawie których lekarz ma ocenić skalę bólu.

– W rozporządzeniu tym nie ma ani słowa o tym jak walczyć z bólem. Dokument nakłada jedynie na lekarzy biurokratyczny obowiązek wypełniania obszernych formularzy zanim przepiszą choremu środki przeciwbólowe. Trudno nam nawet komentować ten pomysł. Po pierwsze – każdy lekarz nie tylko Podstawowej Opieki Zdrowotnej zna i stosuje w praktyce rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia (która już w 1986 roku wprowadziła schemat farmakologicznego leczenia bólu, którym kierują się lekarze na całym świecie) oraz towarzystwa naukowe zasady zwalczania bólu. Zna skalę oceny bólu ( którą wpisuje w dokumentacji medycznej) i farmakologiczne środki przeciwbólowe, które należy zastosować w zależności od rodzaju i natężenia bólu. Poszczególne kategorie tych leków tworzą tzw. drabinę analgetyczną opracowaną przez WHO. Na jej szczycie są leki o największej skuteczności zwalczania bólu. To czy pacjent otrzyma skuteczną terapię przeciwbólową zależy od wiedzy i doświadczenia lekarza, ( i tu ważne jest ustawiczne szkolenia – co czynimy), a nie od tego czy wypełni on lub nie jakiś formularz. Doświadczenie uczy, że najczęściej spełnianie przez lekarza urzędniczych oczekiwań przynosi wręcz odwrotny skutek – ogranicza dostęp do odpowiedniego świadczenia medycznego – mówi Bożena Janicka.

Obawy PPOZ dotyczące zasadności rozporządzenia Ministra Zdrowia poparte są konkretnym przykładem – lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej z Opalenicy, który wyprowadził pacjenta z ciężkiego procesu onkologicznego. Pacjent dotknięty w krótkim czasie trzema nowotworami, po przebytej chemioterapii i radioterapii, potrzebował silnych leków przeciwbólowych, bez których nie był w stanie normalnie funkcjonować. Lekarz, opierając się na wiedzy i wieloletnim doświadczeniu, na schemacie WHO, a także - i przede wszystkim - na dokumentacji medycznej pacjenta zarówno ze szpitala, jak i Poradni Leczenia Bólu, stosował się do wszystkich zaleceń. W efekcie ciężko doświadczony przez życie pacjent odzyskał sprawność, wrócił do społeczeństwa, a także do pracy. Niestety, lekarz poniósł za to surową karę. NFZ uznało, że za przepisywane leki przeciwbólowe musi zwrócić blisko pół miliona złotych.

- Cała ta historia jest dla nas oburzająca. I to z wielu powodów. Po pierwsze - przypadek tego konkretnego pacjenta to z pewnością wyjątek na skalę kraju. W wyjątkowej sytuacji znalazł się także lekarz z Opalenicy, do którego pacjent zwrócił się o pomoc. Postępując w zgodzie z własnym sumieniem, wiedzą i możliwościami, nie skazał ciężko chorego pacjenta na niewyobrażalne cierpienia. Zresztą zgodnie z hasłem promowanym przez Ministerstwo Zdrowia, że „nikt nie ma prawa żyć w bólu”! Dlatego pytamy – jak według rozporządzenia Ministra Zdrowia – powinny być traktowane takie przypadki? Leczenie bólu nie może być sterowane zza biurka. Każdy pacjent jest inny, nie można wszystkich wkładać do jednego worka! W medycynie nic nie jest proste i jednoznaczne! W leczeniu bólu od lat opieramy się na ustaleniach Światowej Organizacji Zdrowia i nie potrzeba nam dodatkowych biurokracji, zabierających czas na właściwe leczenie. Nie chcemy także pracować w wiecznym strachu przed karą, bo temu – naszym zdaniem - służy rozporządzenie – alarmują lekarze PPOZ.


Źródło: PPOZ