Niezmiennie niski poziom wyszczepialności i rosnące wskaźniki zachorowań i hospitalizacji przeciw grypie przyniosły w sezonie grypowym 2016/2017 rekordową liczbę zachorowań na grypę i choroby grypopodobne.
- Tegoroczny sezon grypowy był wyjątkowy dla polskiej populacji, bardzo dużo zachorowań, dużo powikłań zapalnych, m.in. uszkodzenia niewydolności serca, krążenia, uszkodzenia słuchu, na szczęście stosunkowo mało powikłań ciężkich, czyli zgonów – mówi newsrm.tv Lidia Gądek, Sejmowa Komisja Zdrowia.
Podczas dorocznego spotkania Flu Meeting eksperci dokonali podsumowania epidemicznego sezonu 2016/17 i po raz kolejny wskazali na potrzebę nieustającej edukacji zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Niska wyszczepialność w ostatnim sezonie dała o sobie znać. Według danych NIZP-PZH w sezonie jesienno-zimowym na grypę i choroby grypopodobne zachorowało aż 3 793 770 osób, co oznacza 25% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego w sezonie poprzednim. O ciężkim przebiegu grypy w tym sezonie świadczy fakt, iż hospitalizacji wymagało aż 16% więcej osób niż w roku ubiegłym (13 779 hospitalizacji). Odnotowano 24 przypadki zgonów z powodu grypy i jej powikłań. Eksperci podkreślają, że szczepieniom, które są najskuteczniejszym sposobem zabezpieczenia się przed grypą (ich skuteczność wynosi 60-90%), powinny się poddawać głównie osoby z grup ryzyka, tzn. przewlekle chorzy, diabetycy, dzieci, osoby po 65 roku życia oraz kobiety w ciąży.
Nowe standardy w szczepieniach
Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy ogłosili podczas tegorocznego Flu Meeting nowe standardy w szczepieniach, które pojawiły się w Polsce. To jedno z ważniejszych wyzwań, z którym muszą się zmierzyć. W związku z tym wypracowali oni nowe rekomendacje szczepień, rekomendowane przez najważniejsze instytucje zdrowia publicznego. W Wielkiej Brytanii, Kanadzie oraz Australii są refundowane dla pacjentów z grup ryzyka.
- Ze względu na to, że w poprzednich sezonach dominującym szczepem grypy, był wirus typy B, rekomendujemy bardzo silnie wprowadzenie szczepionki czterowalentnej przeciw grypie. Szczepionka czterowalentna to taka szczepionka, która zawiera materiał antygenowy dwóch typów wirusa typu A i dwóch typów wirusa typu B – mówi newsrm.tv prof. Dr hab. N. med. Adam Antczak, Przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. Jest to bardzo duża zmiana w profilaktyce grypy. Przez ostanie trzydzieści lat na świecie stosowano jedynie szczepionki trójwalentne, zawierające materiał antygenowy dwóch typów wirusa A i jeden wirusa typu B. Wprowadzenie dodatkowego materiału antygenowego do szczepionki sprawi, że będziemy szerzej chronieni przeciw grypie. Szczepionka zostanie wprowadzona już w tym roku.
Komentarze
[ z 6]
Szczepienia przeciwko grypie są konieczne. To poważna choroba, która może prowadzić do hospitalizacji, a czasami nawet śmierci. Każdy sezon grypy jest inny, a zakażenie może wpływać na ludzi w różny sposób, ale niezmiennie miliony osób na świecie zaraża się co roku, setki tysięcy osób jest hospitalizowanych, a tysiące lub dziesiątki tysięcy osób umiera z powodu powikłań. Nawet zdrowi ludzie mogą zachorować na grypę, zmagać się z bardzo poważnymi skutkami i rozpowszechniać ją wśród innych osób.
Zauważyłem, że pacjenci szukają coraz to nowych niezwykłych sposobów na podniesienie odporności. Warto czasami sięgnąć po preparaty OTC, ale nie tylko one są kluczem do uchronienia się przed infekcjami. Już samo utrzymanie nawodnienia zmniejsza objawy, takie jak ból gardła i zatkany nos. Zdrowa dieta może pomóc w zasileniu układu odpornościowego, więc wybierzmy obiad, który zawiera bogate w białko produkty, takie jak chude mięso, ryby lub fasole, z pełnymi ziarnami, takimi jak brązowy ryż i dużo warzyw bogatych w przeciwutleniacze. Gorący prysznic przed snem również będzie dobrym pomysłem, aby spokojnie odpocząć w nocy. Takie sposoby są skuteczne. Należy dbać o siebie poza oczywistą powinnością jaką jest szczepienia przeciwko grypie.
Już jakiś czas temu zaczął się sezon zachorowań na grypę. Wydaje mi się, że najlepszą formą profilaktyki jest zaszczepienie się przeciwko temu wirusowi. Specjaliści są zgodni, że nie warto zwlekać z przyjęciem szczepionki na grypę, tym bardziej, że będzie ona chronić nasz organizm dopiero po około 2 tygodniach od aplikacji. W tym sezonie dostępna jest szczepionka 4-walentna, dająca ochronę przed 4 szczepami wirusa. Pozwala ona na dodatkową ochronę przed szczepem wirusa grypy typu B, który w Polsce odpowiada za ponad 60 procent potwierdzonych zachorowań na grypę we wszystkich grupach wiekowych. W wielu przypadkach istnieją wątpliwości rodziców co do skuteczności działania tych szczepionek, często również związane z tym, że to właśnie szczepionka może przyczynić się do zachorowania. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że potrzeba około dwóch tygodni po otrzymaniu szczepionki, aby organizm wytworzył przeciwciała odpowiednio chroniące przed wirusem grypy. W tym czasie organizm wciąż jest podatny na zarażenie wirusem. Jeśli ktoś zachoruje w tym czasie, może błędnie założyć, że grypa została spowodowana właśnie szczepionką. Bardzo ciekawym projektem, który wprowadziło wiele miast w Polsce jest dofinansowanie do szczepionek przeciwko grypie dla seniorów. W Łodzi, Białymstoku, Zielonej Górze, Kołobrzegu i Krakowie postanowiono nawet aby wprowadzić dla nich darmowe szczepienia. Samorządy finansują szczepienia przeciwko grypie zwykle dla osób powyżej 65. roku życia, choć na przykład Białystok przygotował program bezpłatnych szczepień już dla 60-latków. Wydaje mi się, że to bardzo posunięcie z dwóch przyczyn. Po pierwsze wielu seniorów jest w trudnej sytuacji finansowej i czasem nie stać ich na dodatkowe wydatki. Po drugie grypa w ich wieku to dosyć poważna choroba, która może wiązać się z licznymi powikłaniami, które mogą doprowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu albo nawet śmierci. Zapalenie oskrzeli lub płuc, zapalenie zatok, zapalenie opon mózgowych to niektóre z możliwych powikłań, jakie mogą wystąpić po przebytej grypie. Bardzo poważnym następstwem grypy jest zapalenie mięśnia sercowego. Niekiedy pogrypowe zapalenie mięśnia sercowego przebiega bezobjawowo, a rozpoznawane bywają dopiero odległe skutki schorzenia. Najczęściej infekcja obejmuje cały mięsień sercowy wraz z osierdziem. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny w poprzednim sezonie epidemicznym grypy zmarło 48 osób, a ponad 16,5 tysięcy osób wymagało hospitalizacji. Wydaje mi się, że bardzo duży nacisk powinno się również kłaść na odpowiednie postępowanie profilaktyczne, które jest proste, ale nie jest stosowane przez dużą część naszego społeczeństwa. Po pierwsze w dużym stopniu trzeba zwrócić uwagę na zachowanie odpowiedniej higieny osobistej ponieważ na dłoniach przenoszona jest bardzo duża liczba drobnoustrojów. Kolejno warto pamiętać o odpowiedniej ilości snu, gdyż lepiej zregenerowany lepiej radzi sobie z patogenami. Warto do tego wszystkiego dołączyć aktywność fizyczną, która jak dowiedziono zmniejsza ryzyko zachorowania na grypę. Odpowiednio zbilansowana dieta również nie powinna zostać pominięta. Bardzo ważną kwestią jest to, aby unikać skupisk ludzi. W szczególności powinni pamiętać o tym osoby starsze, które często wybierają się do przychodni np. po receptę. W tej sytuacji pomocna może okazać stopniowo wprowadzana e-recepta, która nie będzie wymagała od pacjenta stawiania się w przychodni po recepty na regularnie przyjmowane leki. Bardzo dobre wieści przedstawiają eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, którzy są bardzo zadowolenie z tego jak wielkie zainteresowanie szczepionek występuje w tym sezonie. Jak wynika z danych liczba sprzedanych opakowań szczepionek przeciwko grypie była o 50 tysięcy wyższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej. To pokazuje, że decyzja o refundacji była oczekiwana nie tylko przez lekarzy, ale przede wszystkim pacjentów. Jak się okazało zainteresowanie było tak duże, że zabrakło szczepionek refundowanych. To według mnie swego rodzaju sukces, który może pośrednio wskazywać na to, że świadomość Polaków odnośnie grypy znacznie się polepszyła. Pomimo dużego zainteresowania trzeba być jednak dalej ostrożnym ponieważ według danych zebranych przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PZH w okresie od 23 do 31 października 2018 roku zarejestrowano w naszym kraju w sumie 106.851 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Miejmy nadzieję, że z każdym sezonem grypowym liczba osób którzy zachorowali na grypę będzie sukcesywnie się zmniejszała. Wydaje mi się, że jest to jak najbardziej do zrealizowania tylko trzeba jeszcze bardziej rozpowszechnić stosowanie szczepionek i stosowanie się do podstawowych zasad higieny i profilaktyki.
Sezon grypowy zbliża się ogromnymi krokami. Od dawna apeluje się o to aby szczególnie starsze osoby szczepiły się przeciwko grypie, ponieważ występują oni w grupie ryzyka jeżeli chodzi o powikłania, które stanowią zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. W obliczu pandemii koronawirusa lekarze zalecają także szczepienie dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje na to, że regularne szczepienia przeciwko grypie powinny być przeprowadzane u dzieci powyżej 6 miesiąca życia. Warto iść za przykładem Stanów Zjednoczonych, w których poziom wyszczepialności na grypę wśród najmłodszej części społeczeństwa wynosi aż 60 procent. Wielka Brytania oraz Finlandia są pierwszymi krajami w Europie, których założeniem jest zaszczepienie wszystkich dzieci. Nie ulega wątpliwościom, że w dzisiejszych czasach dostęp do szczepionek przeciwko grypie będzie znacznie utrudniony. Lekarze są zdania, że powinni z niej skorzystać osoby znajdujące się w grupach ryzyka. Moim zdaniem jest to dobry pomysł ponieważ pozwoli uchronić zarówno starsze jak i młodsze osoby, które chorują przed poważnym niebezpieczeństwem. Należy wspomnieć, że szczepionka nie jest w stanie zapewnić stuprocentowego zabezpieczenia przed zachorowaniem jednak wspomniane wcześniej powikłania mogą wystąpić rzadziej i mieć łagodniejszy przebieg. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny podaje, że co roku odnotowuje się od kilkuset tysięcy do kilku milionów zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Szczyt zachorowań najczęściej ma miejsce styczniem, a marcem. Dane te nie muszą być ostateczne i dokładne ponieważ wiele zachorowań na grypę nie jest prawidłowo diagnozowanych. Choroba często jest mylona z przeziębieniem, a przeprowadzenie testów na grypę wykonuje się zdecydowanie zbyt rzadko. Wykonywanie większej ilości testów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych czy hospitalizowanych z powodu nagłych skoków ciśnienia czy ciężkiego zapalenia płuc to ilość diagnozowanych przypadków mogłaby być większa i bardziej wiarygodna. Warto zaznaczyć, że uzyskanie ujemnego wyniku pod kątem infekcji wirusem grypy wcale nie musi znaczyć, że nie doszło do zakażenia. Skuteczność szybkich testów, których wynik otrzymuje się po kilku minutach, a które są chętnie przeprowadzane wynosi zaledwie 30 procent. Bardziej czułe jest badanie RT-PCR. Niestety nie jest one zbyt łatwodostępne ponieważ są trzykrotnie droższe niż podstawowe testy. Jak się okazuje przeprowadzenie tego droższego testu i prawidłowe zdiagnozowanie grypy jest porównywalnie opłacalne. Bardzo ważne jest aby nie przeoczyć tak niebezpiecznej infekcji jaką jest grypa i zadbać o siebie w okresie leczenia. Należy wspomnieć, że w poprzednim sezonie poziom wyszczepialności wynosił zaledwie 4,12 procent, a rok wcześniej zaszczepiło się 3,9 procenta Polaków. Dobrą informacją jest to, że najwyższy poziom wyszczepialności zanotowano wśród osób po 65 rokiem życia. Wynosił on jednak tylko 15,1 procent. Związane jest to z wprowadzeniem licznych programów samorządowych w sporej liczbie miast w naszym kraju, które refundowały zakup szczepionek. Mówi się o tym, że w tym sezonie szczepienia przeciwko grypie będą bezpłatne dla lekarzy, pielęgniarek, a także innym osobom pracującym z pacjentami w miejscach, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jakiś czas temu pojawiła się również informacja, że ma być ona dostępna także dla farmaceutów oraz techników pracujących w aptekach. Bardzo ciekawe kroki podjęto w Warszawie. W stolicy naszego kraju dokonano zakupu 50 tysięcy szczepionek dla pracowników oświaty. Trafić ma ona do nauczycieli, pracowników szkół, przedszkoli oraz żłobków i pomocy społecznej. Warto wspomnieć, że osoby te często będą mogły mieć kontakt z młodymi osobami, które bardzo często nie wykazują żadnych objawów infekcji, a mogą przyczynić się do transmisji wirusa. Wielu wspomnianych pracowników w naszym kraju jest już starszych, a niektórzy mają schorzenia, które w znacznym stopniu mogą pogorszyć funkcjonowanie układu immunologicznego. Eksperci przekonują, że wykonanie szczepionki przeciwko grypie może pomóc w walce z infekcją koronawirusa, która obecnie stanowi na całym świecie ogromny problem. Dąży się do opracowania wszelkich metod, które są w stanie złagodzić objawy COVID-19. Być może związane jest to z tym, że układ odpornościowy jest w lepszy sposób przygotowany na infekcję. Okres budowania odporności poszczepiennej trwa około trzech tygodni. Z kolei okres wylęgania grypy w organizmie trwa kilka dni, a więc w przypadku kontaktu z wirusem bezpośrednio przed lub zaraz po wykonaniu szczepienia istnieje ryzyko zachorowania na grypę. Warto zaznaczyć, że nie u każdej osoby może dojść. Odpowiedź immunologiczna może być osłabiona jeśli pacjent jest poddawany leczeniu immunosupresyjnemu. Nie jest możliwe wytworzenie odporności przeciwko wszystkich szczepom wirusa, a tylko tym na bazie, których została ona przygotowana oraz szczepom pokrewnym. Wiele mówi się o tym, że ma pojawić się szczepionka w formie donosowej. Początkowo ma być ona dostępna dla dzieci, a w dalszej kolejności dla dorosłych. Warto jest wspomnieć o różnicach jakie występują pomiędzy grypą, a COVID-19. Temat ten jest dosyć często poruszany i pacjenci, chcą wiedzieć o nim możliwie jak najwięcej. W ostatnim czasie wiedza Polaków na temat chorób infekcyjnych z pewnością się zwiększyła co jest związane z obecną pandemią koronawirusa. Tym co odróżnia chorobą wywołaną tym wirusem od grypy jest większe zagrożenie niebezpiecznymi powikłaniami, a także zgonem, jednak jest to ściśle związane z predyspozycjami genetycznymi oraz cechami osobniczymi. Osoba chorująca na COVID-19 zaraża około 2-3 osoby, z kolei ta chorująca na grypę przeciętnie 1,3 osoby. Okres inkubacji w przypadku grypy wynosi 1-4 dni, z kolei jeżeli chodzi o infekcję koronawirusem to trwa on od 2 do 14 dni. Warto zaznaczyć, że początek grypy jest bardziej nagły. Oba wirusy są przenoszone drogą kropelkową i atakują drogi oddechowe. Do zakażenia może dojść także z przedmiotami na których znajdują się cząsteczki wirusa oraz nieumyte ręce. Jeżeli chodzi o objawy to wymienia się gorączkę, kaszel bóle gardła oraz biegunkę. Bóle mięśni i głowy oraz zmęczenie są częściej obserwowane w przypadku infekcji wirusem grypy. U chorych na grypę rzadziej występuje katar oraz ból głowy, a temperatura przekracza 39 stopni Celsjusza. Dla COVID-19 jest bardziej typowa duszność oraz płytki oddech. Wiele w ostatnim czasie mówi się o tym, że w przypadku infekcji koronawirusem dochodzi do czasowej utraty węchu oraz smaku, nawet u osób u których nie ma typowych objawów. W odróżnieniu do wirusa grypy koronawirus nie atakuje tylko i wyłącznie płuc. Może on dostać się do krwioobiegu przyczyniając się do zaburzeń krzepnięcia, a nawet udaru mózgu. Odnotowywuje się także zaburzenia rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego oraz zawały. W moczu osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 obserwuje się białko oraz krew, co może świadczyć o uszkodzeniu nerek. Dochodzić może także do uszkodzenia wątroby, wysypki oraz zapalenia spojówek. Istotnym problemem w naszym kraju jest to, że edukacja dotycząca grypy nie jest na wystarczającym poziomie. Jak się okazuje według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii wynika, że zaszczepienie 420 dzieci chroni jednego dorosłego przed zgonem. Jeżeli chodzi o objawy w przypadku najmłodszych to mogą się one różnić niż w przypadku dorosłych. U pewnej grupy dzieci mogą występować zaburzenia neurologiczne pod postacią drgawek. U noworodków i niemowląt przebieg choroby może być bardzo ciężki i może wymagać hospitalizacji. W pierwszych 12 miesiącach życia dziecka wykonuje się wiele szczepień obowiązkowych, a także zalecanych. Po 6 miesiącu można zaszczepić także dziecko przeciwko grypie. Jak się okazuje rodzice nie zawsze są o tym w odpowiedni sposób informowani, przez co szczepienie te jest pomijane. Wielu rodziców nie decyduje się także na nie uważając, że grypa nie jest poważną chorobą, co oczywiście jest błędnym przekonaniem. Zdarzają się bowiem przypadki, że dotychczas zdrowe dzieci w wyniku powikłań pogrypowych zmarły. Szczepienie dzieci jest niezmiernie ważne ponieważ to one w głównej mierze są odpowiedzialne za transmisję wirusa. Wiele z nich przechodzi zakażenie bez szczególnych objawów. Stanowi to więc zagrożenie dla starszych osób, u których przebieg może być znacznie poważniejszy.
Przegladając ostatnio trochę publikacji w sieci na temat grypy natknąłem się na bardzo ciekawą, dość obszerną publikację pana Mieczysława Gałuszki na temat: Medykalizacji w kulturze strachu i przykładu medialnej ekspozycji grypy A/H1N1. Wybrane, ciekawsze fragmenty wrzucam Wam tutaj ! Media masowe odgrywają ważną rolę w kształtowaniu opinii na temat zdrowia i choroby. Medycyna dostarcza atrakcyjnych tematów, które dobrze się „sprzedają” zarówno w mediach publicznych, jak i komercyjnych. Formalnym źródłem informacji dziennikarskich jest profesjonalna wiedza gromadzona w biomedycznych bazach danych, opartych na faktach i wiarygodnych publikacjach naukowych (Evidence Based Medicine). W ochronie zdrowia przetwarzanie profesjonalnej wiedzy medycznej nazywano „przekwalifikowaniem laików” (lay reskilling) i tworzeniem się „laickiej wiedzy medycznej” (lay health konwledge). Według Williamsa i Calnana media zarówno mistyfikują, jak i demistyfikują współczesną medycynę, „wpływają na zasób informacji aktorów, którzy są laikami, a także oddziałują na charakter i kształt opinii publicznej w zakresie szerokiego wachlarza problemów natury społecznej i medycznej”. Możliwości mediów w zakresie edukacji i promocji zdrowia mają jednak wiele ograniczeń, zarówno po stronie nadawcy, przekazu, jak i odbiorców. Badania rozumienia przekazów zdrowotnych i alfabetyzacji zdrowotnej (health literacy) wskazują na niski poziom indywidualnych umiejętności ludzi w zakresie rozumienia i przetwarzania informacji o zdrowiu. Teksty o zdrowiu i chorobie przygotowywane dla masowego odbiorcy są zazwyczaj poddane procesom standaryzacji zarówno treści, jak i formy, dla ułatwienia odbioru; często też podlegają tabloidyzacji. Dziennikarze „produkują informacje”, stosując różne kryteria selekcyjne, a sposób konstruowania przekazu zależy od wielu zmiennych, takich jak np.: model biznesowy i interesy właścicieli, poglądy dziennikarzy i standardy redakcyjne. Według Giddensa i Suttona dziennikarze, podobnie jak pracownicy sektora ochrony zdrowia, odgrywają „istotną rolę w procesach społecznych skutkujących medykalizacją”. Stwierdzono również znaczący wpływ przekazów kultury symbolicznej, w postaci seriali i filmów poruszających tematy medyczne, na procesy medykalizacji. Analizy medykalizacji podkreślają procesualny charakter ekspansji medycyny na różne niemedyczne obszary życia jednostki i społeczeństwa. Nowy etap medykalizacji, nazywany biomedykalizacją, wykorzystuje rozwój technologii cyfrowych do prowadzenia badań biomedycznych, kodyfikowania wiedzy medycznej oraz jej udostępniania w globalnych sieciach. Zauważalna jest też istotna rola nowych mediów, a zwłaszcza internetu, w procesie udostępniania wiedzy medycznej i w komunikowaniu się laików z profesjonalistami (wystarczy wymienić np. e-mail, czat, listy dyskusyjne, forum, telekonsultacje, grupy wsparcia). Mediatyzacja i medykalizacja to dwa kontaminujące procesy, charakterystyczne dla współczesnego globalnego świata, które wzajemnie się wspierając, zawłaszczają kolejne obszary życia ludzkiego. Media traktuje się jako czwartą władzę, wskazując na ich socjotechniczne możliwości kreowania i reprodukowania porządku społecznego i wizji świata zgodnego z interesami właścicieli, nadawcy komunikatów i przypisanymi funkcjami mediów. Istnieją również analizy medycyny w kategoriach wiedzy uwikłanej we władzę, która zarówno w wersji biopolityki państwa, jak i biopolityki rynku jest znaczącą formą władzy, mającą wpływ na życie jednostek i populacji. M. Castels interpretuje władzę jako „zdolność relacyjną, która umożliwia aktorowi społecznemu wywieranie asymetrycznego wpływu”, sprawowaną poprzez przymus lub struktury znaczeniowe tworzone na podstawie dyskursów społecznych. Przenikanie się władzy mediów z władzą medycyny dotyczy możliwości kontrolowania i narzucania określonej wizji zdrowia i choroby, która jest uważana za zgodną z aktualną wiedzą medyczną i porządkiem społecznym odpowiadającym partykularnym interesom różnych grup. Biomedyczny dyskurs dyscyplinujący prowadzony jest w celu ochrony zdrowia jednostki i populacji, ale obok lekarzy i pacjentów uczestniczą w nim również komercyjne firmy medyczne i farmaceutyczne oraz politycy, których interesy są często sprzeczne. Politycy kontrolują system medyczny poprzez racjonowanie ograniczonych środków medycznych i oszczędności. Komercyjna medycyna i przemysł farmaceutyczny kierują się zasadą maksymalizacji zysku i wykorzystują w tym celu media poprzez finansowanie reklam leków i suplementów diety . Znana teza I. Ilicha, że lekarze nie tylko leczą, ale i tworzą choroby, może być uzupełniona o stwierdzenie, że media nie tylko promują zdrowie, ale także kreują choroby. Można więc mówić o zjawisku mediatyzacji medykalizacji, której głównym beneficjentem jest skomercjalizowana medycyna, przemysł farmaceutyczny i media. Informacje medyczne traktowane są jak towar, opakowany w atrakcyjną formę dziennikarską i udostępniany masowemu odbiorcy. Wydarzenia medyczne są przez dziennikarzy interpretowane oraz umieszczane w określonym kontekście biznesowym i politycznym, mają wpływ na kształtowanie się opinii publicznej, decyzje elit władzy oraz zachowanie obywateli. Medialna ekspozycja tematów medycznych stymuluje procesy medykalizacji, ale może mieć również wpływ na procesy demedykalizacji, w zależności od kontekstu i ram interpretacyjnych wzmacnia ruchy poparcia lub oporu wobec medycyny. Zwłaszcza media publiczne i społecznościowe w swojej misji podkreślają znaczenie odpowiedzialności za zdrowie jednostki i populacji. Zarówno zjawisko mediatyzacji, jak i medykalizacji wpisuje się dobrze w koncepcję kultury strachu i społeczeństwa ryzyka. Strach jest najczęściej definiowany jako silna negatywna emocja będąca odpowiedzią na realne i zdefiniowane zagrożenie. Wykorzystanie strachu dla skutecznego kierowania człowiekiem znane jest od dawna. Media współtworzą kulturę strachu poprzez nieustanne eksponowanie informacji o zbliżających się kataklizmach i katastrofach wywołanych przez człowieka lub naturę. Bodźcem awersyjnym wywołującym strach mogą być informacje medialne o chorobach globalnych bądź epidemiach. Według Z. Baumana posłuszeństwo natury ludzkiej oparte jest na strachu. Zagrożenie epidemiami w historii cywilizacji było wykorzystywane przez władzę w celu wywołania posłuszeństwa obywateli. W badaniach medioznawczych funkcjonuje pojęcie formatu kryzysu określające przekazy dziennikarskie, które selekcjonują społeczne sytuacje i zdarzenia celem wstrząśnięcia odbiorcami i wywołania intensywnych reakcji emocjonalnych. Wywoływanie strachu jest traktowane jako najskuteczniejszy mechanizm manipulowania świadomością odbiorców. Tematy dotyczące chorób zakaźnych wywoływanych przez bakterie, wirusy, priony czy grzyby oraz czynne biologiczne substancje przez nie wytwarzane są prezentowane w taki sposób, aby poprzez opis faktów wywołać przekonanie, że zdarzenie zakażenia może dotyczyć z dużym prawdopodobieństwem każdego środowiska. Badania medialnej kultury strachu pokazują, w jaki sposób manipulowanie strachem i nieukierunkowanym lękiem może odciągnąć uwagę audytoriów od poważnych i często nierozwiązywalnych problemów, skierowując ją w stronę pseudoniebezpieczeństw. B. Glaser zwraca uwagę, że dyfuzja danego strachu zależy zarówno od tego, w jaki sposób jest wyrażony, ale też od tego, jak dobrze wyraża głębsze, kulturowe lęki. Odpowiadając na pytanie, dlaczego Amerykanie boją się potencjalnych zagrożeń, podkreśla, że obawiają się nie tego, czego powinni, a tego, co media i kultura popularna wskażą jako niebezpieczeństwo zagrażające podstawowym zasadom moralnym i amerykańskiemu stylowi życia. Wśród zjawisk wywołujących strach, uwiarygadnianych historycznymi danymi o wskaźnikach śmiertelności, wymieniane są różne choroby zakaźne. Media i dziennikarze wiele miejsca poświęcają globalnym chorobom zakaźnym, które mogą łatwo się przenosić, osiągając skalę epidemii bądź pandemii. W dokumentach WHO i literaturze z zakresu zdrowia publicznego wyróżnia się epidemię, która dotyczy występowania zwiększonej liczby zachorowań na jakąś chorobę, przede wszystkim zakaźną, na jakimś ograniczonym przestrzennie obszarze, oraz pandemię, podkreślając jej globalny, ogólnoświatowy zasięg. W ramach szacunków epidemiologicznego globalnego ryzyka można dokonać podziału na choroby o realnym i symulacyjnym zagrożeniu. Realnie istniejące zagrożenie potwierdzają fakty o zachorowalności, np. na malarię, gruźlicę, grypę sezonową. Według WHO obecnie na malarię choruje 500 milionów ludzi, a co roku umiera na nią około miliona osób. Gruźlica dotyka 9 milionów ludzi na świecie, a co roku umiera na nią około 2 milionów ludzi. Na grypę sezonową co roku choruje od 330 milionów do 1,76 miliarda ludzi, rejestruje się 3–5 milionów osób z ostrymi objawami chorobowymi z powodu grypy, umiera od 500 tysięcy do miliona osób. Wprawdzie eksperci WHO przestrzegają przed ekspansją tych chorób, jednocześnie jednak uzyskujemy informacje, że choroby te zostały już opanowane, umiemy sobie z nimi radzić, jesteśmy z nimi oswojeni. W związku z tym nie są one traktowane jako wydarzenia medialne. Choroby o symulacyjnym zagrożeniu oparte są na ekstrapolacjach i prognozach różnych organizacji ochrony zdrowia i przemysłu farmaceutycznego, w związku z tym w szczególny sposób eksponuje się je w mediach. Eksperckie diagnozy i medialne doniesienia opisujące czarne scenariusze rozprzestrzeniania się zakażenia i ryzyka zachorowania są podstawą dla ochronnych decyzji polityków i zespołów kryzysowych. Prawdopodobne zagrożenie zostaje obiektywizowane poprzez rachunek ryzyka, a media wykorzystują dane instytucjonalne do kreowania wydarzenia medialnego o dużej nośności emocjonalnej. Gdy grypa sezonowa zamienia się w „ptasią grypę” lub „grypę świńską”, uzyskuje nowe możliwości medialnych ekspozycji. Według U. Becka] ryzyko i niebezpieczeństwa z nim związane są „samonapędzającym się systemem”, „motywującym do działania zdarzenia, które jeszcze nie nastąpiło”, promującym zagrożenia jako rzeczywiste w celach komercyjnych. Odwoływanie się do dyskursu naukowo-eksperckiego przez media manipulujące strachem i nieukierunkowanym lękiem ma upowszechnić świadomość zagrożeń, wywierać presję na polityków i administrację rządową, która powinna zadbać o bezpieczeństwo publiczne. W ostatnich dwóch dekadach świat był alarmowany przez organizacje medyczne i media o zagrażających cywilizacji ludzkiej chorobach wirusowych, takich jak SARS, grypa AH1N5 („ptasia grypa”), BSE („choroba szalonych krów”), grypa AH1N1 („świńska grypa”). Wszystkie wymienione choroby w hierarchii wydarzeń relacjonowanych przez media zajmowały priorytetowe miejsce. W każdym przypadku mechanizm medialnej ekspozycji informacji miał wpływ na to, o czym ludzie myśleli, co było przedmiotem ich zainteresowania, a nawet zachowań prozdrowotnych. Wprawdzie z medycznego punktu widzenia mieliśmy do czynienia z innymi chorobami i zmienną skalą zagrożenia, jednak media stosowały podobne mechanizmy straszenia. M. McCombs i D. Shaw postawili tezę, że media masowe ustalają hierarchię ważności wydarzeń i posiadają umiejętność przenoszenia informacji z hierarchii ważności dziennikarskiej na poziom publiczny. Innymi słowy, to media odpowiadają za to, co jest uznawane za ważne społecznie i politycznie, o czym ludzie myślą i mówią. Media przyczyniają się do wywoływania tematów podejmowanych w publicznym dyskursie i komunikacji interpersonalnej. Wśród interpretatorów hipotezy porządku dziennego (agenda-setting) nie ma zgody co do tego, w jakim stopniu agenda odpowiada również za to, jak myślą odbiorcy i jak interpretują prezentowane zdarzenia3 . Przyjmuje się, że na pierwszym poziomie agenda mówi o jakich tematach ludzie mają myśleć, zaś drugi poziom dotyczy ramowania przekazów medialnych, które wyznaczają sposoby myślenia o wydarzeniach prezentowanych przez media. Sama teoria podlegała ewolucji – początkowo za najważniejsze uznano selekcję informacji i ustalanie hierarchii priorytetów mediów, następnie oddziaływania na opinię publiczną i konsekwencje praktyczne urabiania audytoriów. Badania skupiające się na analizach metodologicznej poprawności zakładają ograniczone skutki oddziaływania mediów, niemniej stwierdzają, że można ustalać, w jakim stopniu postrzeganie przez audytoria przedmiotu, kwestii oraz atrybutów jest ukształtowane pod wpływem nadawanej przez media hierarchii ważności. Mapa tematów, o których myślą audytoria, jest selekcjonowana przez przedstawicieli mediów: redaktorów, autorów, wydawców i producentów. Praca dziennikarzy jest więc pewną grą rynkową pomiędzy właścicielami, redakcjami i odbiorcami, toczoną w ramach produkcji i dystrybucji informacji. Należy zgodzić się z poglądem, że produkty medialne, nawet gdy dotyczą tego samego tematu, są różnorodne ze względu na wiele parametrów mających wpływ na proces komunikowania. Związane jest to z cechami medium, technicznymi środkami przekazu, konwencjami gatunkowymi, warsztatem dziennikarskim oraz z przyjmowaniem przez redakcje innych modeli wyjaśniających, ram interpretacyjnych i założeń aksjologicznych. Analiza sposobów ekspozycji tematów o zdrowiu i chorobie pozwala na zbadanie, w jaki sposób media budują określone przesłanie i stają się inspiracją dla różnych dyskursów i działań publicznych. Przykładem mogą być badania określane jako budowanie porządku spraw, według których media mają wpływ na to, „w jaki sposób społeczeństwo (naród, kultura) decyduje, co należy do jego najważniejszych problemów, i przez to mobilizuje różne instytucje do zajęcia się nimi”. Badania realizowane w wykorzystaniem koncepcji agenda-setting pokazują, że jest ona procedurą dynamiczną, podejmującą wielowątkowe analizy procesu wprowadzania w obieg społeczny zhierarchizowanych informacji i wywierania wpływu mediów masowych na świadomość, postawy i zachowania ludzi. Kluczową kategorią jest „agenda” rozumiana jako zbiór kwestii (wydarzeń, problemów, tematów) zaliczonych w danym czasie do najistotniejszych. Proces badania medycznych wydarzeń przebiega wedle schematu: 1) obiektywna rzeczywistość obejmuje fakty, zdarzenia, opisy, statystyki, ekspertyzy, dokumenty instytucjonalne, dane epidemiologiczne, instrukcje medyczne itp.; 2) rzeczywistość medialna dotyczy analizy zawartości, analizy dyskursu, badania frekwencji pojęć i tematów, sposobów ramowania, języka wypowiedzi, ikonografii itp.; 3) rzeczywistość społeczna analizowana poprzez: zachowania ludzi, badania opinii i postaw, decyzje instytucjonalne. Odwołując się do powyższych ustaleń, w artykule skupiono się głównie na badaniu medialnej agendy i jej wpływu na agendę polityczną i publiczną. Dla potrzeb analizy przekazów medialnych dotyczących grypy A/H1N1 przyjęto następujący schemat: – Wydarzenie: media masowe skupiają uwagę na grypie A/H1N1, wywierają wpływ na zakres i hierarchię dystrybucji informacji o rozprzestrzenianiu się grypy, ustalają priorytetowe miejsce wydarzenia w porządku wiadomości. – Kwestia: media dokonują artykulacji priorytetów i eksponują istotne dla wydarzenia „grypa A/H1N1” kwestie, sugerują odbiorcy, że ma o nich myśleć. Wiodące i sporne kwestie są przedmiotem medialnego dyskursu. – Ekspozycja kwestii: media budują dominujące znaczenie przekazu poprzez wykorzystanie różnych, właściwych dla danego medium, formalnych procedur (np. pierwsze strony gazet, pierwsze informacje w mediach cyfrowych, dramaturgia tytułu, definiowanie zagrożenia, strukturalizacja, obraz, narracja). – Przedmiot kwestii: media uwzględniają zasady i normy w produkcji informacji oraz interpretacji zdarzenia. Kwestie dotyczące grypy A/H1N1 zostają poddane procesowi obramowania i uprawomocnienia ważności. – Atrybuty przedmiotu: produkcja i organizacja materiału informacyjnego nastawiona jest na wywołanie strachu i lęku społecznego oraz oceny ryzyka epidemiologicznego i strategii osiągania bezpieczeństwa zdrowotnego. – Przeniesienie ważności i włączenie innych agend: pozamedyczne instytucje publiczne mobilizowane są do zajęcia się problemem. W dyskurs medialny zostają włączone inne agendy, a zwłaszcza agenda publiczna i polityczna, które dostarczają nowych danych i budują ramy interpretacyjne przekazów. – Audytoria mediów uzyskują zhierarchizowaną informację o wydarzeniach związanych z grypą AH1N1 oraz otrzymują instrukcje dotyczące zachowania się w określonych epidemiologicznych sytuacjach. – Mechanizm tworzenia opinii ma charakter procesualny. Audytoria nie są świadome, w jakim stopniu ich zainteresowanie tematem grypy wynika z procesów naturalnych, a w jakim jest kreacją medialną. Media wywierają wpływ na zachowanie ludzi oraz działania instytucji odpowiedzialnych za ochronę zdrowia. Zwiększają bądź neutralizują napięcie na poziomie relacji władza – obywatele. W przedstawionym schemacie zwrócono uwagę na przenoszenie kwestii z agendy medialnej na agendę polityczną i agendę publiczną. Transfer ważności problemów wywołanych grypą A/H1N1 był kierowany przez media i operacjonalizowany zgodnie z potrzebami podtrzymania uwagi audytoriów na określonym przedmiocie. Grypa A/H1N1 uzyskała status „faktoidu”, co należy rozumieć jako informację uznawaną za prawdziwą przez sam fakt ukazania się jej w mediach. Dlatego też media szybko reagowały na informacje i raporty WHO oraz różnych szczebli administracji i instytucji epidemiologicznych, które dostarczały informacji o rozwoju wirusa. W Polsce dane dotyczące aktualnej sytuacji epidemiologicznej i zagrożeń zawierały komunikaty: Ministerstwa Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego oraz informacje z posiedzenia sztabów kryzysowych. WHO przygotowywało dostępne na stronach internetowych raporty, diagnozy, rekomendacje, z których mogli korzystać dziennikarze . Działania WHO i ujawnione w późniejszym czasie związki ekspertów z firmami farmaceutycznymi potwierdzają tezę U. Becka, że „system przemysłowy czerpie profity z zagrożeń, które sam produkuje” oraz że „zmieniające się definicje ryzyka pozwalają tworzyć zupełnie nowe potrzeby, a co za tym idzie, nowe rynki zbytu”. Przypomnijmy, że WHO, aby ogłosić pandemię grypy, musiała zmienić obowiązujące kryteria zaistnienia zjawiska i ogłaszania pandemii. Media upubliczniały informacje, że wokół groźby pandemii grypy powstał układ interesów oparty na pieniądzach, wpływach, karierach i władzy różnych instytucji. Dziennikarskie śledztwa demaskowały dynamiczną sieć związków różnych podmiotów, którym zależało na wywołaniu globalnej psychozy. Doniesienia medialne miały charakter procesualny i zmieniały się wraz z nowymi danymi dostarczanymi przez organizacje medyczne, sztaby antykryzysowe, polityków. Wprawdzie głównym celem komunikatów było dostarczenie audytoriom kompleksowej i istotnej wiedzy o grypie A/H1N1 (funkcja poznawcza), jednakże temat był na tyle nośny emocjonalnie, że przekazy od samego początku preferowały perswazyjny model, kreując wizję globalnego kryzysu z konsekwencjami epidemiologicznymi, geopolitycznymi i ekonomicznymi. Dziennikarze szukali sensacyjnych informacji szczególnie potwierdzających stan zagrożenia, a użyte środki ekspresji zmierzały do wywołania masowej psychozy i paniki. Wykorzystywano do tego celu wskaźniki zachorowalności i zgonów, wykresy statystyczne, banerowe nagłówki, dramatyczne zdjęcia, które epatowały atmosferą zagrożenia i ogólnoświatowego kryzysu zdrowotnego. Rozwijano różne negatywne scenariusze rozprzestrzeniania się zakażeń wirusem, podsycając napięcie opinii publicznej. Mapy z czasowym przemieszczaniem się wirusa grypy i symulacje liczby zachorowań oraz przypadków śmiertelnych przekazywały stacje telewizyjne, czasopisma, prasa, internet. Gdy zabrakło danych z Polski, ponieważ grypa nie rozwijała się zgodnie z projektowanymi scenariuszami, straszono danymi z całego świata i krajów ościennych. Szczególnie wiele artykułów dotyczyło rozwijania się psychozy grypy w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, prezentowano też „przyczajenie się grypy na Ukrainie” oraz konsekwencje wy wołane chaosem w organizacji tego państwa. Przekazy medialne wykorzystywały cały zestaw środków perswazyjnych, aby uczynić grypę tematem priorytetowym przez dłuższy czas. Poprzez określony sposób ekspozycji zjawiska epidemiologicznego następował proces, który semiotycy nazywają rozciąganiem znaczenia i jego ramowaniem – grypa staje się kluczowym tematem decyzji politycznych, sztabów antykryzysowych, zarządzania procesami społecznymi. Tym samym problem grypy wpisuje się w procesy biologicznych zagrożeń cywilizacyjnych i społeczeństwa ryzyka kreowanego przez ludzi. W krańcowych interpretacjach, głównie w internecie, pojawiają się próby wyjaśnienia pandemii grypy w kategoriach pojęciowych, zbliżonych do tzw. teorii spiskowych5 . Rozprzestrzenianie się wirusa grypy A/H1N1 oraz dyfuzję informacji na ten temat tłumaczono: a) odwróceniem uwagi od światowych problemów gospodarczych i kryzysu finansowego; b) ekspansją biznesową i motywacją zysku firm farmaceutycznych, które wykorzystują grypę do promocji uniwersalnej szczepionki; c)stworzeniem wirusa grypy w laboratoriach farmaceutycznych w celu wywołania pandemii i depopulacji globu; d) interesem urzędników, ekspertów zdrowia, doradców, WHO, którzy osiągają zyski w sytuacjach światowego zagrożenia epidemiologicznego; e) wywołaniem epidemii przez rząd USA, aby oddalić groźbę secesji niektórych stanów; f) karą sprowadzoną przez Boga za grzechy i złe prowadzenie się ludzi; g)starciem cywilizacji, w którym muzułmanie wydali chrześcijanom wojnę biologiczną; h) wywołaniem grypy przez wegetarian, którzy chcą zniechęcić ludzi do spożywania „braci mniejszych”. Obraz grypy A/H1N1 w mediach masowych ewoluował w zależności od informacji dostarczanych przez organizacje międzynarodowe oraz poszczególne państwa. Informacje te dotyczyły trzech podstawowych wskaźników: liczby zachorowań na grypę sezonową, liczby zakażeń grypą A/H1N1, liczby zgonów spowodowanych grypą. Zgodnie z zasadami pracy dziennikarskiej przekazywane dane miały być wiarygodne, obiektywne i jednocześnie wywołać zainteresowanie, pobudzając emocje audytoriów. Dlatego też mieliśmy do czynienia z procesem zakotwiczania informacji w tzw. obiektywnej rzeczywistości danych twardych (statystyka, wskaźniki śmiertelności, liczba regionalnych zachorowań). W ekspozycji medialnej grypy A/H1N1 można wyróżnić VI etapów. Największe nasilenie informacji wystąpiło w dwóch pierwszych etapach. W pierwszych tygodniach teksty o grypie pojawiały się codziennie w prasie oraz w serwisach informacyjnych telewizji i radia. Również w internecie wiadomości o grypie należały do priorytetowych. W dalszych etapach, kiedy dane twarde już nie wystarczały, aby uruchomić mechanizm straszenia, proces kontekstualizacji i uramowienia informacji poszerzony był o agendę polityczną i publiczną. I etap: ekspozycja i dyfuzja informacji oraz fascynacja tematem grypy. Wydarzenia związane z grypą są prezentowane jako najważniejsze, na pierwszych stronach gazet i czasopism oraz jako pierwsze informacje w serwisach informacyjnych telewizji i stacji radiowych. Kluczowe są dane o zachorowalności, śmiertelności, ekspansji terytorialnej i populacyjnej grypy. Internet na bieżąco przekazuje dane o zachorowalności i przypadkach śmiertelnych. Podkreślana jest znacząca rola ekspertów, zwłaszcza epidemiologów i wirusologów, którzy wprowadzają do języka mediów dramatycznie brzmiące dla laików określenia: pandemia, wirus hybryda, wirus pandemiczny, zjadliwy wirus, groźna mutacja, ryzyko mutacji wzrasta, wirus o dużym potencjale pandemicznym, wylęgarnia pandemicznych szczepów. II etap: straszenie, wywoływanie społecznego lęku i zbiorowej paniki związanej z ryzykiem epidemiologicznym. Podkreśla się nagłość wystąpienia choroby zakaźnej, szybko rozprzestrzeniającej się w kolejnych państwach na wszystkich kontynentach. Ogłoszenie przez WHO 11 czerwca 2009 r. pandemii grypy wskazuje na zakres jej występowania oraz stopień zjadliwości6 . Grypa niesie śmierć – to przesłanie większości tekstów, które budują semantyczne konteksty strachu, zagrożenia i ryzyka. Określony sposób prezentacji informacji o grypie ma prowadzić do wywołania paniki zarówno wśród jednostek, jak i w obrębie instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i zdrowie publiczne. Media podkreślają, że nowe informacje o zachorowaniach i śmierci wywołują: zbiorową panikę, uporczywą nieprzewidywalność choroby, epidemię strachu, wzrost napięcia w relacjach międzyludzkich. III etap: prewencja, pouczenie i edukacja, jak należy się zachowywać. Media odgrywają ważną rolę w profilaktyce, ukazując zagrożenia dla zdrowia jednostkowego i publicznego. Przekazują informacje o czynnikach ryzyka, podają medyczne zalecenia, w jaki sposób chronić się przed grypą. Popularyzacja zachowań prozdrowotnych, nacisk na zmianę stylu życia oraz odpowiednia higiena i zachowanie w codziennych interakcjach mają prowadzić do większego bezpieczeństwa zdrowotnego i wpływać na zmniejszenie zachorowalności na grypę. Media zachęcały do szczepień przeciwko grypie sezonowej oraz podejmowania różnych działań ochronnych, m.in.: czynności higienicznych, zakładania maseczek, zakupu lekarstw. Media uświadamiają etiologię choroby i znaczenie czynników ryzyka oraz mobilizują do przejęcia kontroli nad determinantami zdrowia. IV etap: obłaskawienie tematu, uspokojenie informacji, podtrzymanie zainteresowania i zdystansowanie się do problemu. Następuje proces tematyzacji informacji o grypie oraz wprowadzania do mediów obok ekspertów także wypowiedzi laików. Agenda medialna zostaje poszerzona o agendę publiczną, problem grypy zostaje sprywatyzowany, ilustrowany jednostkowymi przykładami. Obłaskawienie polega na szukaniu czynników chroniących, wśród których zwraca się uwagę na zasoby indywidualne i zasoby środowiskowe. Media ustalają, jakie znaczenia przypisują grypie ludzie w różnych sytuacjach życiowych (rodzina, praca, podróże, wyjazdy służbowe) i jakie metody medycyny niekonwencjonalnej stosują. Wobec dużej niepewności co do faktów związanych ze skutecznymi medycznie sposobami walki z grypą na świecie media przekazują różnorodne informacje i argumenty pochodzące z różnych źródeł, które zarówno uspokajają, jak i mogą niepokoić. Szczególnie w internecie, na forach można znaleźć wiele informacji i porad zarówno demonizujących, jak i bagatelizujących problem grypy A/H1N1. V etap: obramowanie, narzucenie określonych ram interpretacji tematu grypy i odniesienie go do zainteresowań odbiorców. W pierwszym i drugim etapie przede wszystkim narzucano ramy medyczne, epidemiologiczne oraz profilaktyki zdrowotnej, w dalszych etapach grypę obramowano politycznie i gospodarczo. Konieczność podtrzymania zainteresowania audytoriów spowodowała, że media reprodukowały dyskursy polityczne i gospodarcze istniejące na forum organizacji międzynarodowych (WHO, UE). Manipulacja informacjami polegała na forsowaniu przez różne media danych zgodnych z profilem ideologicznym pisma, umieszczonych w określonym kontekście i preferowanych przez redakcje oraz właścicieli. Na tym etapie najmocniej widać włączenie się agendy politycznej i publicznej. Aktorzy sceny politycznej wykorzystują grypę do forsowania swoich interesów partyjnych, szukają winnych słabego przygotowania służb medycznych i antykryzysowych do zwalczania grypy w Polsce. Informacje dziennikarskie nadal są komunikatami perswazyjnymi, jednak stosują inną kontekstualizację zasady straszenia grypą, m.in. biznesową, polityczną, międzynarodową, kryminogenną, korupcjogenną. VI etap: wygaszanie i zamknięcie tematu grypy. Grypa A/H1N1 znika z pierwszych stron gazet oraz pierwszych informacji w programach informacyjnych radia i telewizji. W internecie strony o grypie nadal funkcjonują, chociaż nie przybywa nowych faktów i są rzadziej odwiedzane przez użytkowników. Marginalizacja tematu grypy A/H1N1 nie oznacza, że rozwiązane zostały w określonym czasie wszystkie problemy epidemiologiczne, raczej zostały one unieważnione instytucjonalnie i medialnie. Dowodem „opanowania” grypy jest ogłoszenie końca pandemii przez WHO, co zostaje odnotowane przez media. Spiskowe koncepcje wyjaśniania zjawiska dotyczą obnażania mechanizmów decyzyjnych w organizacjach międzynarodowych i państwowych. Głoszona była teza, że medialna i polityczna ekspozycja grypy została wytworzona na potrzeby firm farmaceutycznych, które były głównymi beneficjentami zjawiska grypy. Najbardziej stratne były państwa, które pod wpływem opinii publicznej zakupiły niemal bezużyteczną szczepionkę. Media podkreślały, że grypa jedynie się „przyczaiła” i wróci w jeszcze ostrzejszej wersji będącej konfiguracją wirusów grypy ludzkiej i zwierzęcej. Medialna ekspozycja grypy A/H1N1 dobrze ilustruje zjawisko konwergencji mediów, polegające na tym, że współegzystujące ze sobą różne systemy medialne pozwalają na przepływ treści medialnych bez żadnych ograniczeń. Stare i nowe media zainteresowane są równoczesnym przekazywaniem informacji i wykorzystaniem ich do własnych interesów producenckich, redakcyjnych i gatunkowych. Dominującym przesłaniem intermedialnych tekstów o grypie było straszenie i budzenie lęku społecznego. Produkowane przez media informacje podlegają procesowi kontaminacji i hybrydyzacji. Odbiorca otrzymuje mozaikę różnorodnych danych krążących wokół głównego przedmiotu i atrybutów. Przenikanie się agend różnych mediów masowych powoduje, że zostają wykorzystane wszystkie dostępne środki gatunkowe, tworząc różnorodny język medialnego opisu pandemii grypy. Media zapożyczają od siebie tytuły, oryginalne metafory, nagłówki, zdjęcia, filmy i narracje. Odbiorcy komunikatów trudno rozeznać, gdzie kończy się informacja, a zaczyna komentarz, w jakim stopniu przedstawiony jest rzeczywisty obraz zagrożenia. Zgodnie z koncepcjami społeczeństwa ryzyka rośnie też znaczenie ekspertów, którzy pełnią rolę podobną do wyroczni; oczekuje się od nich diagnozy, ekstrapolacji i antycypacji ryzyka. Czytelnik gazet i czasopism atakowany jest zdjęciami i obrazami, które pojawiły się również w telewizyjnych i internetowych serwisach. Zjawisko to występuje szczególnie silnie na początku, w fazie straszenia, gdy trzeba mu było przypisać określone kwestie i atrybuty przedmiotu oraz w fazie łagodzenia psychozy, gdy należało neutralizować niekorzystny efekt psychologiczny. Teksty dziennikarskie stosują cały zestaw środków manipulacyjnych i perswazyjnych, których celem jest wywołanie uczucia strachu. Komunikaty wzbudzające strach skuteczniej wpływają na zmiany postawy i zachowania ludzi, w większym stopniu mogą oddziaływać na zachowania prozdrowotne i stosowanie profilaktyki. Nawiązując do badań psychologicznych dotyczących procesów perswazji, można stwierdzić, że w zależności od nadawcy, kanału i implikowanego odbiorcy przekazu preferowane są dwa typy perswazji. W przypadku „centralnej strategii perswazji” odbiorca zwraca uwagę na fakty zawarte w komunikacie i jest najbardziej podatny na perswazję, gdy fakty te są logicznie przekonujące, a argumenty mądre. O skuteczności przekazu decyduje siła argumentów i liczba nowych argumentów; są to dane o zagrożeniu epidemiologicznym, liczbie zachorowań, śmiertelnych przypadkach, przestrzennym rozwoju pandemii. W „peryferycznej strategii perswazji” komunikat skupia się na aspektach peryferycznych dla istoty informacji, a strategia perswazji odwołuje się do kulturowych, politycznych, gospodarczych implikacji ekspansji wirusa. O skuteczności toru peryferycznego decydują w większym stopniu sposoby ekspozycji informacji mające wpływ na stan emocjonalny odbiorcy. Dla mediów godne zainteresowania było wszystko, co służyło wywołaniu strachu i miało status bodźców zagrażających. Straszenie dotyczyło również szczepień ochronnych; wskazywano na przykład, że przygotowywane w pośpiechu szczepionki nie posiadają żadnej wartości, a nawet mogą zaszkodzić (Szczepionki na grypę zawierają zabójczą rtęć!. Zgodnie z ustaleniami psychologów faza świadomego nadawania znaczenia bodźcom jest poprzedzona przez nieświadome procesy przetwarzania i rejestracji. Prezentacja zdjęć, wykresów, map rozprzestrzeniania się epidemii działa na wyobraźnię odbiorcy. Szczególnie komunikowanie takich danych przez media audiowizualne, powodowało tworzenie ikonosfery strachu. Obraz ma większą siłę oddziaływania niż tekst pisany czy słuchany w radio, toteż w telewizji, internecie, prasie i czasopismach eksponowane są zdjęcia ludzi w maseczkach, zakaźne oddziały szpitalne, symbole profesji medycznych, laboratoria biotechnologiczne, pogotowia ratunkowe. W procesie odbioru wymienione powyżej przekazy wizualne denotują przede wszystkim znaczenia niepokoju o zdrowie i życie, mają też dużą nośność konotacyjną związaną z odmiennością biograficzną i kulturową odbiorców przekazów. Warto podkreślić, że w wizualnych ekspozycjach tematu grypy posłużono się zasadą antropocentryzmu, czyli przedstawiania ludzi w sytuacjach życia codziennego obramowanych znaczeniami „świńskiej grypy”. Na zdjęciach prasowych i w relacjach telewizyjnych stosowane są zbliżenia twarzy, co pozwala na odczytanie emocji strachu i pobudza empatyczne przeżycie dramatu innych ludzi. W życie codzienne wkracza komunikat prasowy i telewizyjny typu face-to-face, budujący więź i przywołujący sensualne doświadczenia straty i krzywdy. Z badań porównawczych zdjęć eksponowanych w mediach meksykańskich i polskich wynika, że reprodukują one podobne sytuacje i nacechowane są wysokim stopniem emocjonalności. Większość zdjęć, charakterystycznych dla dwóch pierwszych etapów ekspozycji grypy, stanowiła istotny komponent artykułów ilustrujący stan zagrożenia i emocjonalną ramę lęków społecznych. Dyskursy polityczne o grypie A/H1N1 są przykładem walki o znaczenia, w wyniku których zostają narzucone korzystne dla stron sporu interpretacje zjawiska. Grypa zostaje zawłaszczona przez polityków do realizacji innych niż zdrowie publiczne celów. Postrzeganie grypy w kategoriach wiedzy-władzy można analizować, odwołując się do koncepcji M. Foucaulta, który mechanizmy biowładzy traktuje jako nadzorowanie i kontrolowanie społeczeństwa. „Metody władzy i wiedzy kierują procesami życia, przystępują do ich kontrolowania i modyfikowania”. Interpretacje filozofa dotyczące dyscyplinowania pojedynczego ciała oraz regulacji zjawisk ludnościowych odnajdujemy w sposobach traktowania przez rządy zjawiska grypy A/H1N1. Kreowanie, upowszechnianie i kontrola informacji o pandemii grypy przez WHO oraz opinia społeczna zmusiły państwa do przyjęcia, narzuconych przez firmy farmaceutyczne, niekorzystnych warunków zakupu nieprzetestowanych klinicznie szczepionek przeciw grypie. Dane epidemiologiczne, jako strategiczne informacje polityczne, były często podawane w wersji odbiegającej od rzeczywistości lub utajniane, aby nie wywoływać paniki. Rządy z powodu strachu przed publicznym napiętnowaniem i niekorzystnymi skutkami gospodarczymi wolały przetrzymywać informacje, co znacznie utrudniało działania służb medycznych. Przykładem pierwszego państwa, w którym wykorzystano pandemię grypy dla odwrócenia uwagi od niewygodnych tematów gospodarczych i społecznych był Meksyk. Media nie przedstawiały obiektywnych danych epidemiologicznych, przez niedopowiedzenia wzmagały aurę zagrożenia i strachu. Władze wpisały się w ten schemat, a prezydent Felipe Calderon w licznych wystąpieniach medialnych straszył obywateli grożącą im pandemią. Zarządzanie kryzysowe sprowadzało się głównie do wydawania restrykcyjnych decyzji, np. dotyczących godziny policyjnej, zakazu działalności różnych instytucji. Według socjolożki prof. G. Gonzales-Esquivel sytuacja ta była medialno-polityczną prowokacją odwracającą uwagę od trapiących Meksyk problemów. Również polski socjolog prof. M. Szczepański zauważył, że grypa A/H1N1 jest „skazana na medialny sukces”, a „kreowanie masowej psychozy potrzebne producentom farmaceutyków”. Efektem pozytywnym wzmożonego zainteresowania grypą przez media jest zwrócenie uwagi na infrastrukturę medyczno-epidemiologiczną i konieczność przygotowania logistycznego polskich służb zarządzania kryzysowego. Transfer ważności tematu grypy z zagrożenia epidemiologicznego na ryzyko dysfunkcjonalności instytucji państwowych jest potwierdzeniem przenikania się kwestii i ich ważności między agendą publiczną a polityczną. Równocześnie można zauważyć, że państwa, w trosce o bezpieczeństwo zdrowotne obywateli, a także ze strachu przed dyskredytacją opinii publicznej, mającą wpływ na rankingi popularności rządu, podejmowały pochopne decyzje, nie do końca znajdujące uzasadnienie w danych epidemiologicznych. Krytyka medialna władz państwowych, które nie zapewniały bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli, zmuszała do decyzji korzystnych dla koncernów farmaceutycznych. Strategie biopolityczne państwa przegrywały ze strategiami biopolityki rynku farmaceutycznego opartego na marketingu strachu. Kampania medialna grypy A/H1N1 miała niewątpliwie wpływ na zakup – jak się okazało niepotrzebnych – szczepionek przez większość państw UE i Ameryki Północnej. Przypomnijmy, że w demokratyczno-liberalnych społeczeństwach media masowe powinny pełnić różne funkcje, wśród których D. McQuail wyróżnia również „ostrzeganie o potencjalnym zagrożeniu i ryzyku”, co może według badacza wywołać krótkotrwałą panikę. Wprzypadku grypy A/H1N1 reakcja mediów isektora publicznego ma pewne cechy paniki moralnej rozciągniętej w czasie, wydłużanej poprzez przenoszenie dyskursu z agendy medialnej na agendę publiczną i polityczną. Wśród wskaźników zjawiska paniki moralnej (zaniepokojenie, wrogość, konsensus, dysproporcja, nieprzewidywalność), wyróżnionych przez E. Goode i N. Ben-Yehuda, w analizie medialnej ekspozycji grypy A/H1N1 warto podkreślić dysproporcję oraz nieprzewidywalność. Poziom ekspresji medialnej zaniepokojenia grypą jest nieproporcjonalny do faktycznego, możliwego do zweryfikowania zagrożenia. Wyolbrzymienie dotyczy zwłaszcza pierwszego i drugiego etapu, w którym intensywność przekazu medialnego wpływa na wywołanie lęku społecznego i żądania opinii publicznej dotyczące większej troski o zdrowie obywateli. Zwłaszcza symulacje danych statystycznych rozprzestrzeniania się epidemii, graficzne prezentacje i zdjęcia stanowią rodzaj gry w scenariusze katastroficzne. Raporty prognostyczne w przypadku grypy A/H1N1 nie sprawdzają się już kolejny raz. Warto przypomnieć mało znany, niewyeksponowany w mediach fakt, że wirus grypy A/H1N1 zrobił zamieszanie na scenie publicznej USA w 1976 r. W związku z incydentem niespodziewanego zachorowania i śmierci żołnierza z jednostki w New Jersey, po stwierdzeniu przez Center for Disease Control, że przyczyną zachorowania był zmutowany wirus „świńskiej grypy”, rozpętano medialno-polityczną akcję prewencyjną. Symulacje, według których „świńska grypa” jeszcze tego samego roku miała pochłonąć 3 miliony ofiar, były na tyle sugestywne, że szczepieniom poddało się około 40 milionów Amerykanów. Przygotowana pośpiesznie szczepionka była przyczyną śmierci 30 osób, a u ponad miliona przypadków spowodowała znaczące skutki uboczne, w tym tysiąc osób zapadło na chorobę neurologiczną – tzw. zespół Guillaina-Barre`a. Rząd USA musiał wypłacić odszkodowania wynoszące 90 mln dolarów. W ocenach historyków medycyny „był to wielki blef”, który doprowadził do wysokich kosztów ekonomicznych, szkód dla pacjentów i miał wpływ na przegrane przez Geralda Forda wybory prezydenckie.
Grypa jest ostrą chorobą zakaźną, do zakażenia dochodzi zwykle drogą kropelkową lub rzadziej przez kontakt ze skażoną wirusem grypy powierzchnią. Okres inkubacji wynosi średnio 1-4 dni, w rzadkich przypadkach może jednak wynosić kilkanaście godzin. Wirusy grypy atakują komórki nabłonka dróg oddechowych, w których się namnażają. W konsekwencji doprowadzając do ich zniszczenia, co toruje drogę zakażeniom bakteryjnym. Powikłaniem grypy u najmłodszych pacjentów jest zapalenie ucha środkowego, płuc, zatok obocznych nosa oraz tzw. drgawki gorączkowe. Zdarza się też zapalenie mięśnia sercowego, niewydolność oddechowa, zapalenie mózgu lub opon mózgowych.Grypa w niektórych przypadkach nasila już istniejące choroby przewlekłe, np. astmę lub POChP. Leczenie grypy polega przede wszystkim na łagodzeniu objawów i odpoczynku do czasu pełnego wyzdrowienia. Zniesienie obostrzeń covidowych i "opanowanie" wirusa SARS-CoV-2 sprawiło, że wirus grypy znów ma duże możliwości transmisji. Na półkuli południowej zaobserwowano to już kilka miesięcy temu, gdy nastąpił wyraźny wzrost zachorowań spowodowanych zakażeniem wirusem grypy. Polacy niechętnie korzystają ze szczepień, które są zalecane. Najgorsze statystyki dotyczą dzieci, wśród których wyszczepialność nie przekracza 2 procent. W całym kraju w sezonie 2022/2023 zaszczepiło się jedynie 7 procent osób. Według statystyk, pod względem stanu zaszczepienia przeciw grypie jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Chociaż najwyższy poziom zaszczepienia odnotowywany jest w grupie osób w wieku powyżej 65 lat, to i tak szczepi się około 20 procent seniorów, podczas gdy w tej grupie wieku w krajach Unii Europejskiej poziom zaszczepienia wynosi w przybliżeniu 44 procent, – w Holandii powyżej 75 procent, a w Wielkiej Brytanii – 68 procent.Lockdowny, noszenie maseczek, zachowywanie dystansu społecznego – to wszystko sprawiało, że zachorowań na grypę w ostatnich dwóch sezonach było mniej niż w poprzednich latach, ponieważ wirusowi było znacznie trudniej się szerzyć. Eksperci alarmują, że w tym sezonie może mieć zatem miejsce tzw. epidemia wyrównawcza grypy. Grypa wykazuje pewnego rodzaju sezonowość. Zwykle obserwujemy dwa piki zachorowań. Pierwszy, mniejszy, występuje na przełomie listopada i grudnia, zaś drugi, silniejszy, przypada na przełom lutego i marca.Według rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia w związku z rosnącą liczbą wykrytych przypadków grypy podczas pandemii COVID-19 zaleca się wszystkim krajom przygotowanie się na wspólne krążenie wirusa grypy i SARS-CoV-2. Zachęca się także poszczególne kraje do wzmocnienia zintegrowanego nadzoru w celu jednoczesnego monitorowania grypy i SARS-CoV-2 oraz zintensyfikowania kampanii szczepień przeciwko grypie, aby zapobiec ciężkim hospitalizacjom z nią związanym. W tym roku lekarze, pielęgniarki i pozostali medycy nie mogą liczyć na darmowe lub refundowane szczepienia przeciwko grypie. Ministerstwo Zdrowia nie planuje zakupu szczepionki przeciwko grypie dla personelu medycznego ani jej refundacji. Według analiz medycy są dziesięć razy bardziej narażeni na zakażenie grypą i większość z nich ją przechoruje. Choroba przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, np. podczas kichania. Największa ilość zachorowań występuje podczas sezonowych epidemii. Osoba dorosła może zarażać jeden dzień przed wystąpieniem objawów oraz do 10 dni po pierwszych symptomach. Małe dzieci oraz osoby z obniżoną odpornością mogą przenosić wirusa na innych przez dłuższy czas. Leczenie grypy trwa około tygodnia. Opiera się głównie na łagodzeniu objawów. Choroba mija samoistnie po kilku dniach. Wystarczą leki przeciwgorączkowe (np. paracetamol) oraz leki przeciwzapalne (np. ibuprofen). Na kaszel stosuje się leki przeciwkaszlowe, a na nieżyt nosa spraye hipertoniczne lub izotoniczne. Bardzo ważny podczas leczenia grypy w domu jest odpoczynek. Nie należy obciążać organizmu ani podejmować żadnych aktywności, za to przyjmować dużo płynów i nawilżać powietrze, by usprawnić działanie dróg oddechowych. Organizm posiada pewne mechanizmy, które powodują, że infekcja jednym wirusem zapobiega lub zmniejsza ryzyko infekcji innym. Gdy dochodzi do zakażenia, układ immunologiczny produkuje specjalne białka zwane interferonami, które atakują i likwidują wirusa. Zapewniają one również tymczasową, nieswoistą odporność na inne możliwe zakażenia, a więc zapobiegają równoczesnej infekcji dwoma patogenami. Warto jest wiedzieć jaka jest różnica między przeziębieniem, a grypą. Najczęściej przeziębienie poprzedzane jest okresem złego samopoczucia, które może trwać od jednego do dwóch dni. W wielu przypadkach pierwszym symptomem choroby jest ból gardła, lecz również chrypka. W kolejnej fazie przeziębienia pojawia się nieżyt nosa. Następnie to właśnie nieżyt nosa oraz katar stają się głównym objawem przeziębienia. W pierwszych dniach występuje także stan podgorączkowy, czyli temperatura ciała wynosi wówczas od 37 do 38 stopni Celsjusza. Z kolei zupełnie inaczej wygląda przebieg grypy. Grypa rozpoczyna bardzo często wysoką gorączką, która sięgać może nawet do 40 stopni Celsjusza. Gorączce tej towarzyszy uczucie rozbicia, silne bóle mięśni, dreszcze, bóle głowy oraz duszący kaszel. Natomiast nieżyt nosa najczęściej przy grypie jest mało nasilony. Ponadto objawy grypy zazwyczaj mają dużo bardziej ostry przebieg, a jednocześnie trwają dłużej niż w przypadku objawów przeziębienia. Występuje jednak kilka istotnych różnic. Przede wszystkim grypa charakteryzuje się ostrym przebiegiem już na samym początku. Z kolei przeziębienie rozpoczyna się okresem gorszego samopoczucia. Dlatego w przypadku przeziębienia można zauważyć narastające objawy. Grypie zazwyczaj towarzyszy bardzo wysoka gorączka, silne bóle mięśni, bóle głowy, ale także nawracające dreszcze. Różnica jest także katar, który najczęściej dotyczy pacjentów cierpiących na przeziębienie. W przypadku chorujących na grypę zauważyć można znacznie mniejsze nasilenie kataru lub jego brak. Co więcej grypa powodować może różne poważne powikłania, między innymi zapalenie płuc lub niewydolność oddechową.Niemieccy wirusolodzy przestrzegają przed twindemią, czyli dwiema epidemiami, które mogą wystąpić jednocześnie, a dokładnie chodzi o równoczesną epidemię koronawirusa i grypy.Według danych berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) od końca września liczba zachorowań na grypę znacznie wzrosła. Rośnie również liczba infekcji koronawirusowych. Zakażeniom tym sprzyja niska temperatura oraz zmienna pogoda. W sezonie jesienno-zimowym krąży bowiem wiele wirusów, które zagrażają przede wszystkim osobom z obniżoną odpornością w tym głównie seniorom i kobietom w ciąży. Zjawisko twindemii nie jest nowe, bo doniesienia o równoczesnym zakażeniu grypą i koronawirusem pojawiły się już na początku 2020 roku w Stanach Zjednoczonych. Nazwano je wówczas fluroną, a określane jest również spolszczoną nazwą gryporona. Nie określa ono jednak nowego rodzaju wirusa czy oddzielnej jednostki chorobowej, ale połączone zakażenie tymi dwoma odrębnymi wirusami w tym samym czasie. W Polsce sezon epidemiczny grypy trwa od października do maja, a szczyt zachorowań przypada na okres od stycznia do marca, aczkolwiek w poszczególnych sezonach ten czas może ulegać nieznacznym zmianom. Optymalnie czas szczepienia przeciw grypie powinien mieć miejsce przed rozpoczęciem okresu zwiększonej zachorowalności na grypę, a więc w naszych warunkach, od września do grudnia.Od początku roku grypa lub podejrzenie grypy dotknęło już ponad 2,6 miliona obywateli naszego kraju, w tym 1,2 mln dzieci do 14. roku życia. Dla porównania w analogicznym okresie rok wcześniej było to — odpowiednio — 1,7 miliona oraz 828 tysięcy.W całym ubiegłym roku zaraportowano ponad 2,9 mln przypadków i podejrzeń, z czego prawie połowa (1,2 mln) dotyczyła dzieci. Paragrypa lub inaczej grypa rzekoma to określenie stosowane podczas diagnozowania infekcji dróg oddechowych wywołanej przez wirusa paragrypy – HPIV. Objawy obejmują m.in. gorączkę, kaszel, ból gardła czy katar. Do zakażenia wirusem paragrypy dochodzi poprzez drogi oddechowe – na skutek wdychania aerozolu, w którym znajduje się wirus bądź jego przeniesienia z rąk lub skażonych przedmiotów w okolice ust. Znaczną część infekcji diagnozuje się w okresie jesienno-zimowym (typy 1 i 2), lecz mogą one również występować wiosną i latem (typ 3). Najczęściej chorują dzieci do 5. roku życia (szacuje się, że wirus grypy rzekomej odpowiada nawet za około 20% infekcji układu oddechowego u pacjentów pediatrycznych), choć HPIV mogą się zarazić także dorośli.