Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia ponad 250 mln ludzi na świecie cierpi z powodu istotnego zaburzenia widzenia, w tym 36 mln jest niewidomych – przypominają eksperci z okazji Światowego Dnia Wzroku, obchodzonego 11 października.

W ponad 80 proc. przypadków problemom tym można by zapobiec lub skutecznie je leczyć dzięki wczesnej diagnozie - zaznaczają.

"Tylko wczesna diagnostyka jest w stanie uchronić nasz wzrok przed utratą. Pamiętajmy, że oczy pełnią jedną z najważniejszych ról w naszym organizmie. Są nie tylko aparatem do postrzegania rzeczywistości, oceny sytuacji zagrożenia, zebrania informacji, ale również umożliwiają nam podjęcie działania" - przypomina prof. Iwona Grabska Liberek, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, cytowana w informacji prasowej przesłanej PAP.

Wśród głównych przyczyn umiarkowanego oraz poważnego zaburzenia widzenia, które występuje u ok. 217 mln ludzi na świecie, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje nieskorygowane wady refrakcji, krótkowzroczność, dalekowzroczność i astygmatyzm – 53 proc. wszystkich przypadków, niezoperowaną zaćmę – 25 proc., zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (AMD) – 4 proc., jaskrę – 2 proc., retinopatię cukrzycową - 1 proc.

Z kolei wśród głównych przyczyn ślepoty, z powodu której cierpi 36 mln ludzi na świecie, WHO wymienia niezoperowaną zaćmę – 35 proc. wszystkich przypadków, nieskorygowane wady refrakcji – 21 proc. oraz jaskrę – 8 proc.

Według raportu opublikowanego w piśmie "Lancet Global Health" w sierpniu 2017 r. liczba osób niewidomych na świecie wzrośnie do połowy XXI w. trzykrotnie - z 36 mln do 115 mln. Natomiast liczba osób z umiarkowanymi i poważnymi zaburzeniami widzenia z 217 mln do 588 mln.

"Ponad 1,6 miliarda ludzi na świecie ma krótkowzroczność i liczba ta stale rośnie. Aż 55 proc. osób z umiarkowaną lub ciężką wadą to kobiety" - podkreśla prof. Grabska Liberek cytowana w informacji prasowej. Co więcej, szacuje się, że przed 2020 r. krótkowzroczność będzie dotyczyła już 2,5 miliarda ludzi, czyli aż 35 procent całej populacji - dodała. Obecnie aż 124 miliony osób na świecie ma nieskorygowane wady refrakcji.

"Jesteśmy dziś bardziej narażeni na wady wzroku niż kiedyś. Obecne pokolenie jest pokoleniem okularników. Krótkowzroczność stała się epidemią naszych czasów, szczególnie u dzieci i młodzieży. Winne temu zjawisku jest przebywanie dzieci w większości czasu w sztucznym oświetleniu i praca z bliska zamiast zabawy na dworze" - tłumaczy prof. Grabska-Liberek. Według niej w Polsce wadę wzroku ma już ponad 50 proc. uczącej się młodzieży.

"Musimy zacząć działać, by powstrzymać tę tendencję. Na przykład ministerstwo edukacji w Tajwanie, gdzie aż 80 proc. młodzieży ma wadę wzroku, w 2012 roku wprowadziło w szkołach obowiązkowe lekcje na świeżym powietrzu oraz przerwy w pracy z bliska - według zasady 30-10 czyli 30 minut pracy i 10 minut przerwy" - opowiada prof. Grabska-Liberek. Każdego dnia tajwańscy uczniowie spędzają na świeżym powietrzu 90 minut, co w skali tygodnia daje już 11 godzin zajęć lekcyjnych pod gołym niebem. "Dzięki tym działaniom liczba uczniów z wadą krótkowzroczności w pierwszych klasach zmniejszyła się z 50 proc. do 45 proc." - podkreśla prezes PTO.

Ponad 80 proc. osób, których dotyczą umiarkowane i ciężkie problemy ze wzrokiem oraz ślepota, to osoby w wieku 50 lat i starsze. Dane GUS wskazują, że co drugi dorosły Polak nosi okulary, a co czwarty ma problem z przeczytaniem gazety. Z sondażu przeprowadzonego w styczniu 2018 r. przez agencję IQS na reprezentatywnej grupie Polaków między 40 a 55 rokiem życia wynika, że aż 98 proc. z nich ma problem z widzeniem z bliska. Przyczyną tego jest prezbiopia, czyli starczowzroczność. Jest ona wynikiem naturalnego procesu sztywnienia soczewki wraz z wiekiem. Prowadzi to do zmniejszenia lub utraty akomodacji oka i problemów z widzeniem z bliska. Zaburzenie to powoduje znaczne utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu - problemy z czytaniem, obsługą telefonu czy pracą przy komputerze.

Prof. Grabska-Liberek podkreśla, że Polacy, mimo pojawienia się problemów ze wzrokiem, zwlekają z pójściem do okulisty. Z badań wynika, że aż jedna trzecia z nas nigdy go nie odwiedziła. "Często zamiast udać się do specjalisty, pacjenci posiłkują się tzw. okularami dostępnymi od ręki w osiedlowych sklepach, zapominając o tym, jak bardzo sobie szkodzą, używając takich okularów" - ostrzega specjalistka. Tymczasem zamazywanie się obrazu, szczególnie po wykonywanej pracy, czy ból oczu (w okolicach skroni), ale również choroby oczu występujące w rodzinie - powinny być pierwszym sygnałem, by odwiedzić okulistę.

Według prof. Grabskiej-Liberek Polacy mają bardzo małą wiedzę również na temat znacznie groźniejszych chorób oczu, takich jak: jaskra, określana jako "cicha złodziejka wzroku", zaćma, zwyrodnienie plamki żółtej związanej z wiekiem (AMD) czy retinopatia cukrzycowa. "Często mylą te choroby ze sobą lub uważają, że problem ich nie dotyczy. To pierwszy błąd. Na przykład pacjentów z zaćmą jest obecnie dużo więcej, niż w przeszłości" - zaznacza specjalistka. Głównymi przyczynami tego zjawiska są zanieczyszczenia środowiska i zmiany w odżywaniu (a dokładnie spożywanie dużych ilości wysoko przetworzonego jedzenia), a także starzenie się społeczeństwa. Wzrost liczby starszych osób przekłada się m.in. na to, że rośnie liczba osób z AMD.

"Podobnie sytuacja przedstawia się z jaskrą, która rozwija się latami, a wykrywana jest w zaawansowanym stadium. Niestety w przeciwieństwie do zaćmy w jaskrze nie możemy odwrócić degeneracji nerwu wzrokowego. Jaskra powoduje nieodwracalne ubytki w polu widzenia, których nie możemy cofnąć, dlatego tu kluczowa, jest wczesna diagnostyka i wdrożenie odpowiedniego leczenia, które zatrzyma postęp choroby i pozwoli pacjentom cieszyć się dobrym widzeniem" - podkreśla prof. Grabska-Liberek.

Polskie Towarzystwo Okulistyczne apeluje, by nie zwlekać z pójściem do okulisty i zbadaniem wzroku. Okazją do tego mogą być między innymi bezpłatne badania wzroku, które odbędą się już 11 października w Warszawie. "Każdy, kto w godzinach 10:00 - 17:00 odwiedzi Ośrodek Sportu i Rekreacji na ul. Rokosowskiej 10 w Warszawie, będzie mógł bezpłatnie i bez skierowania zbadać wzrok" - zachęca prof. Grabska-Liberek.

W specjalnie do tego celu przystosowanym autobusie będą wykonywane: pomiar ciśnienia śródgałkowego, ostrość wzroku i komputerowe badanie wady wzroku.

Inicjatorem i organizatorem akcji bezpłatnych badań jest Polskie Towarzystwo Okulistyczne. Sponsorem akcji jest firma BauschHealth.

Prof. Grabska-Liberek zachęca też do dbania o oczy na co dzień. "Aby zadbać o nasz wzrok ważna jest tzw. higiena wzroku. Przy pracy z bliska, istotne jest robienie przerw i zmiana dystansu patrzenia. Warto co 30 min oderwać wzrok od komputera czy dokumentów i spojrzeć w dal np. przez okno" - wyjaśniła PAP specjalistka. Zdrowiu naszych oczu sprzyja również przebywanie na otwartej przestrzeni.

"Zarówno latem, jak i zimą, w słoneczne dni warto zabezpieczyć oczy okularami przeciwsłonecznymi z odpowiednim filtrem, chroniącym przed szkodliwym promieniowaniem UV. Jeśli chodzi o dzieci, to bardziej niż okulary, zalecana jest czapka z daszkiem" - dodała prezes PTO. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Joanna Morga