Chorzy z częstoskurczem komorowym – groźną arytmią serca, u których standardowe metody leczenia były nieskuteczne, w Gliwicach są pilotażowo leczeni z wykorzystaniem radiochirurgii, stosowanej dotąd głównie u chorych na raka. Pierwsze wyniki są obiecujące – oceniają gliwiccy lekarze.

Innowacyjna terapia pacjentów z częstoskurczem komorowym z zastosowaniem radiochirurgicznej ablacji źródła arytmii odbywa się w ramach międzynarodowego projektu badawczego, w którym Polskę reprezentują Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach i Górnośląskie Centrum Medyczne Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

W pierwszym etapie do badania zakwalifikowano 11 pacjentów z częstoskurczem komorowym (tachykardią komorową). Ze statystyk wynika, że z taką dolegliwością borykają się 3 na 10 osób po zawale serca. To niebezpieczne zaburzenie rytmu serca, w wyniku którego może dojść do utraty przytomności lub nagłego zatrzymania akcji serca.

Chorym z częstoskurczem komorowym najczęściej wszczepia się kardiowerter-defibrylator oraz zaleca stosowanie leków doustnych. Gdy takie leczenie nie przynosi rezultatów, wykonuje się zabieg ablacji serca. Jego celem jest wytworzenie w sercu drobnych blizn mających zatrzymać przewodzenie nieprawidłowych sygnałów elektrycznych.

Gdy i to nie przynosi efektu, możliwa jest radiochirurgiczna ablacja ogniska arytmii, z użyciem aparatury używanej do leczenia chorych na raka. Wykorzystuje ona niewidzialne wiązki promieni, precyzyjnie nakierowane na obszar powodujący częstoskurcz komorowy – stabilizują one mięsień sercowy, co z reguły prowadzi do uspokojenia rytmu serca.

Właśnie taką metodę zastosowano w gliwickim ośrodku, w projekcie pod nazwą „Leczenie komorowych zaburzeń rytmu serca pod postacią częstoskurczu komorowego za pomocą radiochirurgii w oparciu o elektrofizjologiczne obrazowanie serca” (Stereotactic Management of Arrhythmia – Radiosurgery in Treatment of Ventricular Tachycardia, SMART-VT).

Zabieg polega na podaniu pojedynczej, wysokiej dawki promieniowania w miejsce będące źródłem arytmii w sercu. Do identyfikacji tego miejsca wykorzystywane jest badanie elektrofizjologiczne i trójwymiarowe mapowanie elektroanatomiczne. Dane dotyczące ogniska arytmii, z którego nieprawidłowe impulsy elektryczne rozchodzą się po całym sercu, są następnie przenoszone na tomografię komputerową – badanie, z którego korzystają specjaliści, planując radioterapię.

„Oznaczamy sobie to miejsce i precyzyjnie planujemy rozkład dawki promieniowania, aby podać ją dokładnie w ognisko arytmii, jednocześnie chroniąc przed uszkodzeniem pozostałe części serca, tętnice wieńcowe i inne struktury” – wyjaśnił w poniedziałek prof. Sławomir Blamek, kierujący badaniami w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach. Pierwsze efekty leczenia uznał za obiecujące.

„U kilku pacjentów po zabiegu doszło do całkowitego ustąpienia dolegliwości - udało się u nich całkowicie wyeliminować problem arytmii serca. U kilku kolejnych pacjentów zmniejszyło się nasilenie napadów arytmii albo całkowicie udało się wygasić ognisko arytmii, które leczyliśmy, ale w innym miejscu pojawiło się nowe, jednak dające już znacznie mniej uciążliwe objawy i w znacznie mniejszym stopniu wpływające na komfort życia” – poinformował profesor.

Gliwiccy specjaliści zastrzegają, że na ostateczne wyniki leczenia pacjentów zakwalifikowanych do projektu SMART-VT trzeba zaczekać do stycznia przyszłego roku, gdy minie trzymiesięczny okres obserwacji. Jednak już dziś można stwierdzić, że radiochirurgiczna ablacja źródła arytmii wydaje się bardzo obiecującą metodą leczenia – informują onkolodzy.

Radiochirurgiczna ablacja ogniska arytmii daje nadzieję na poprawę komfortu życia tych pacjentów, którzy mają złe rokowania ze względu na mocno uszkodzone serce - najczęściej wskutek przebytego zawału lub innej choroby organicznej serca. Chodzi o chorych z niską frakcją wyrzutową i niewydolnością serca, doświadczających dokuczliwych napadów częstoskurczu komorowego.

Co ważne, u żadnego z pacjentów leczonych promieniami nie wystąpiły działania niepożądane, które mogłyby być przyczyną przerwania badania SMART-VT. Gliwiccy lekarze podkreślają, że głównym celem projektu badawczego na tym etapie jest ocena bezpieczeństwa tej metody leczenia dla pacjentów – dotychczasowe wyniki potwierdzają, że metoda jest bezpieczna. Ocena skuteczności była drugorzędowym punktem końcowym badania, choć również bardzo istotnym.

Dane kliniczne pięciu pierwszych pacjentów poddanych innowacyjnej terapii znajdą się w uruchomionej w listopadzie tego roku bazie pierwszego ogólnoeuropejskiego rejestru STOPSTORM. Gromadzi on dane chorych z częstoskurczem serca leczonych podobną metodą w 31 ośrodkach w ośmiu krajach Unii Europejskiej.

Baza skupi informacje dotyczące m.in. technicznych aspektów planowania i realizacji leczenia. Do 2025 r. do rejestru tafią dane kliniczne, obrazowe i szczegółowe plany radioterapii ponad 300 europejskich pacjentów z częstoskurczem komorowym leczonych za pomocą radiochirurgii. Pozwoli to precyzyjnie określić wskazania, skuteczność i bezpieczeństwo tej metody oraz ustalić najlepszy sposób przeprowadzenia zabiegu. Efektem ma być standaryzacja tej metody leczenia.

Planowane jest rozszerzenie liczby ośrodków, w których pacjenci z częstoskurczem komorowym będą mogli – w ramach badań – poddać się innowacyjnemu leczeniu z wykorzystaniem promieni. Rozpoczęcie nowego polskiego badania zapowiada również Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach. Kolejny nabór pacjentów może być ogłoszony w pierwszym kwartale przyszłego roku. Nowe badanie będzie ukierunkowane głównie na ocenę skuteczności leczenia.(PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl