Inspektorzy sprawdzali jak suplementy diety są oznakowane, czy producenci nie wprowadzają konsumentów w błąd i czy zgłosili produkty do Głównego Inspektora Sanitarnego. Kontrolerzy mieli zarzuty do 89 partii produktów (20 proc.).
Inspekcja Handlowa zwracała szczególną uwagę na to, czy informacje na opakowaniach lub stronach internetowych nie wprowadzają konsumentów w błąd co do właściwości produktów. Kontrola odbyła się w II kwartale 2017 r. u 80 przedsiębiorców z całej Polski, w pierwszej kolejności tych, na których były skargi. Inspektorzy sprawdzali sklepy, głównie specjalistyczne, oraz sprzedaż przez internet.
IH skontrolowała 443 partie suplementów diety o łącznej wartości 60,2 tys. zł. Zakwestionowała 89 z nich, czyli 20 proc. To mniej niż w 2016 r., gdy nieprawidłowości wyniosły prawie 30 proc. Najwięcej zastrzeżeń wzbudziło oznakowanie. Kontrolerzy wykryli takie błędy, jak: brak informacji po polsku (głównie przy odżywkach dla sportowców), brak wykazu składników, brak zalecanej porcji dziennego spożycia, brak niezbędnych ostrzeżeń. Były też uchybienia przy sprzedaży internetowej. Na stronie nie podawano np. nazwy producenta czy informacji o warunkach przechowywania.
Przykłady nieprawidłowości:
- Na stronie internetowej widniały informacje, które bezprawnie odwoływały się do leczenia chorób, np. „wspomaga leczenie schorzeń wątroby”.
- Producent podawał oświadczenia zdrowotne, których nie ma w wykazie dopuszczalnych dla żywności, np. „ekstrakt z zielonej herbaty, który wspomaga termogenezę”.
- Na produktach z kofeiną nie było ostrzeżenia: „Nie zaleca się stosowania u dzieci i kobiet w ciąży”.
- Przy suplemencie z barwnikiem tartrazyny zabrakło informacji, że może mieć ona „szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”.
79 próbek suplementów przeszło badanie w laboratoriach. Inspektorzy zakwestionowali 9 z nich (11,4 proc.). Powody? Producenci zawyżali na opakowaniach zawartość witamin i minerałów, a zaniżali ilość soli. Kontrolerzy znaleźli też w suplemencie ziołowym niedeklarowany składnik – kwas sorbowy i jego sole.
IH sprawdzała również daty ważności. W 4 sklepach odkryła 9 partii przeterminowanych produktów. Poza tym kontrolowała, czy producenci zawiadamiają Głównego Inspektora Sanitarnego o nowych suplementach. Nieprawidłowości były w 16
przypadkach.
Po kontroli przedsiębiorcy wycofali z rynku suplementy, które nie spełniały wymagań. IH wydała 6 decyzji o karach pieniężnych za niewłaściwe oznakowanie, nałożyła 6 mandatów karnych i wysłała 54 zawiadomień do organów nadzoru sanitarnego.
Producent suplementów pod lupą UOKiK
UOKiK wszczął postępowanie w sprawie zmowy na rynku suplementów diety wobec firmy Solgar. Zarzuty postawił zarówno spółce, jak i menadżerom. Ponad 70 proc. Polaków zażywa suplementy diety, a ponad 50...
Komentarze
[ z 5]
Wielu pacjentów jest świadomych nieprawidłowości jakie mogą dotyczyć suplementów diety, dlatego na etykietach szukają słowa "lek". Jest to świadome i odpowiedzialne podejście, jednak nie wszystkie suplementy diety są złe. Taniej wprowadzić do obrotu suplement niż lek, dlatego producenci decydują się na tę opcję. Zawyżanie zawartości składników oraz deklarowanie szeregu zastosowań na opakowaniu to znana praktyka. Nie dotyczy jednak wszystkich. Zdania są podzielone, jedni kupują suplementy za setki złotych, inni natomiast wzbraniają się przed używaniem wszystkiego co suplementem jest nazwane. Jedyne co może zrobić klient to poczytać o danych składnikach i dowiedzieć się czy rzeczywiście spełniają podane funkcje. Czasami bowiem spotykamy się z preparatami, które mają nazwę sugerującą zawartość określonego składnika, podczas gdy w składzie próżno go szukać.
Modne są suplementy diety dla osób odchudzających się. Produkty te coraz częściej mają lepsze składy niż kiedyś, ale nie możemy oczekiwać cudów po zażyciu jedynie tabletek. Tak samo bez odpowiedniej diety niczego nie osiągniemy. Nie tylko w kwestii wagi. Przy próbie zrzucenia wagi, należy redukować kaloryczność posiłków stopniowo. Wtedy metabolizm pozostanie na zadowalającym poziomie i spadnie ryzyko niebezpiecznych reakcji organizmu. Niekoniecznie potrzebne są do tego suplementy. Prawidłowe odchudzanie wymaga czasu, który jednak bardzo opłaca się poświęcić. Bez efektu jojo, bez narażania się na zagrażające zdrowi deficyty energetyczne, zdrowo - takie powinno być odchudzanie i codzienna dieta. Suplementy są jedynie jej małym uzupełnieniem.
Wydaje mi się, że takie kontrole są jak najbardziej słuszne. Jedna piąta nieprawidłowych produktów pokazuje, że skala problemu jest bardzo duża. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach niemalże z każdej strony jesteśmy “atakowani” różnego rodzaju reklamami, które zachęcają nas do zakupu suplementów. Polacy bardzo łatwo wierzą w różnego rodzaju preparaty, które mają pomagać w codziennym życiu. Należy zdać sobie sprawę z tego, że suplementy diety to środek spożywczy, dlatego nie musi przechodzić odpowiednich badań jakościowych ani ilościowych, wymagana jest jedynie notyfikacja czyli poinformowanie Głównego Inspektora Sanitarnego. Warto przy wyborze suplementu diety kierować się składem produktu, a nie tylko jego reklamą, jak ta ma miejsce niestety wśród wielu naszych obywateli. Polski rynek suplementów diety znajduje się w europejskiej czołówce pod względem wartości sprzedanych suplementów. Przed nami są jedynie Włochy, Rosja, Niemcy, Wielka Brytania i Francja. Jak wynika z pewnego raportu badawczego 72 procent Polaków deklaruje, że przyjmuje suplementy diety, z czego 48% robi to regularnie – jednakże tylko 17% badanych przed rozpoczęciem suplementacji konsultuje się z lekarzem lub farmaceutą, co niesie ze sobą ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych. Ponad połowa ankietowanych w badaniu wybierając suplementy diety, samodzielnie decyduje o zakupie i przyjmowaniu potrzebnego preparatu. Zaledwie 44% uważnie czyta ulotkę, a 27% zwraca szczególną uwagę na ewentualne interakcje z innymi przyjmowanymi lekami i zażywanymi już innymi suplementami. Według danych raportu rocznie kupujemy 240 mln opakowań z blisko 15 tysiącami różnych preparatów, które mają wzmocnić nasze organizmy i dodatkowo uchronić nas przed infekcjami, ale także dodać energii, poprawić stan cery, zredukować zbędne kilogramy. Zastosowań jest naprawdę mnóstwo, jednak nie wszystkie działania są potwierdzone w badaniach naukowych. Należy pamiętać o tym, że suplementacja na własną rękę, bez dobrania składu preparatu do zapotrzebowania naszego organizmu, może doprowadzić do powikłań zdrowotnych. Zdarzały się również przypadki, że w wyniku nieprawidłowej suplementacji dochodziło do zgonów. Przykładowo, w ostatnich czasach bardzo popularna stała się witamina C, przyjmowana w ilościach zdecydowanie przekraczających dobowe zapotrzebowanie. Przyjmowanie jej w dawkach większych niż zalecana (powyżej 2 g/dobę dla osoby dorosłej) sprzyja powstawaniu kamieni nerkowych i może powodować różnego rodzaju dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takie jak nudności, biegunki, bóle brzucha. Inne powikłania niesie za sobą stosowanie nadmiernej ilości witaminy A, której nadmiar jest szczególnie niebezpieczny dla kobiet w ciąży. Może to doprowadzić do różnego rodzaju wad rozwojowych płodu np. rozszczepów warg i podniebienia. W dzisiejszych czasach spożywane przez nas owoce i warzywa zawierają dużo mniej wartościowych substancji niż spożywane w przeszłości. Suplementacja niewątpliwie w wielu przypadkach jest bardzo potrzebna, aby nasze organizmy funkcjonowały prawidłowo. Jeżeli jednak już decydujemy się na suplementacji różnego rodzaju witamin lub pierwiastków według ekspertów warto jest zrobić badania krwi, które pozwolą ustalić, których składników w naszej diecie potrzebujemy najbardziej po to aby uzupełnić braki oraz uniknąć nadmiarów, które mogą być dla nas szkodliwe. Ostatnio na rynku pojawiły się witaminy, które są podawane w niespotykanej jak do tej pory formie- jako preparaty do wdychania, przypominające e-papierosy. Sprzedawane są przez niektóre firmy jako lepsza alternatywa dla zastrzyków i tabletek. Sam produkt jest bardzo zachwalany na stronach producentów, jednak nie ma konkretnych badań, które by to potwierdzały. Wydaje się, że może to być chęć wykorzystania mody na e-papierosy oraz zdrowego żywienia. Takie połączenie mogłoby przyciągnąć wiele osób pomijając to, że palenie takich papierosów i prawidłowy styl życia wzajemnie się wykluczają. Grupą obywateli dla których różnego rodzaju suplementy mogą być niebezpieczne są seniorzy, którzy na co dzień przyjmują dosyć duże ilości leków oraz suplementów przepisywanych przez lekarzy. Połączenie ich z tymi wybieranymi bez konsultacji ze specjalistami może przyczyniać się do powstawania groźnych dla życia interakcji, o których osoby starsze zwykle nie mają pojęcia. Miejmy nadzieję, że w przyszłości suplementy diety będą częściej kontrolowane, szczególnie przed wprowadzeniem ich na rynek.
Suplementy diety wprowadzane do obrotu nie mogą stanowić zagrożenia dla zdrowia i życia konsumentów. Suplementacja diety witaminami i składnikami mineralnymi w wielu przypadkach może przyczynić się do lepszej realizacji zaleceń żywieniowych. Jednak należy pamiętać o istniejącym ryzyku spożycia nadmiernych ilości witamin i składników mineralnych, które może wywoływać skutki uboczne. Zapewnienie bezpieczeństwa stosowania suplementów diety należy do obowiązku producentów, ważne jest zatem zamieszczanie przez producentów na etykietach suplementów diety rzetelnych informacji na temat ewentualnych przeciwwskazań do stosowania, możliwych interakcji z lekami lub innymi składnikami żywności, ewentualnej konieczności konsultacji z lekarzem lub dietetykiem przed zastosowaniem produktu. Zgodnie z obecnym stanem wiedzy należy zalecać racjonalny sposób żywienia, zapewniający pokrycie zapotrzebowania na wszystkie potrzebne składniki pokarmowe. Niewłaściwe stosowanie suplementów diety (np. nieuzasadniona suplementacja, przyjmowanie większych dawek niż zalecił producent), brak rzetelnej informacji na etykiecie dotyczącej przeciwwskazań do stosowania oraz stosowanie większej ilości suplementów diety może wiązać się z ryzykiem wystąpienia niekorzystnych działań na organizm człowieka. Stwierdzono np., że u osób palących papierosy suplementacja β-karotenem w dawkach 20 - 50 mg dziennie zwiększa ryzyko występowania raka płuc. Inne badania wskazują, że jednoczesne stosowanie witaminy E i leków przeciwzakrzepowych (np. warfaryna, acenokumarol) może nasilać działanie przeciwzakrzepowe i zwiększać ryzyko krwawień. Miłorząb japoński (Ginko biloba) wykazujący właściwości hamujące agregację płytek krwi, także może wchodzić w interakcję m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, np. z kwasem acetylosalicylowym (z aspiryną). Zmniejszenie agregacji płytek krwi wiąże się z możliwością wystąpienia krwotoków wewnątrzczaszkowych. Ryzyko krwawień jest zwiększone przy łącznym stosowaniu witaminy E. Jednoczesne stosowanie przez długi czas miłorzębu japońskiego i niesteroidowych leków przeciwzapalnych (np. ibuprofenu, diklofenaku, ketaprofenu) nasila działanie drażniące błonę śluzową żołądka i może spowodować krwawienie z przewodu pokarmowego. Przyjmowanie natomiast żeń-szenia (Panax ginseng) może m.in. wzmagać działanie leków przeciwcukrzycowych (np. insuliny), nasilając hipoglikemię (obniżenie poziomu cukru we krwi), niwelować działanie leków przeciwnadciśnieniowych (np. amlodipiny, ditiazemu) i wpływać na ciśnienie krwi, wzmagać działanie leków przeciwzakrzepowych, co zwiększa ryzyko krwawień . Prawoślaz lekarski (Althaea officinalis) może stać się szkodliwy w połączeniu z innymi substancjami, które zmieniają działanie śluzów (np. alkohol, garbniki, żelazo). Nie powinno się stosować także wyciągu z prawoślazu z innymi lekami, gdyż może on zmniejszać ich przyswajanie. Wiązówka błotna (Filipendula almaria) zawiera w swoim składzie salicylany i nie może być stosowana przez osoby uczulone na te związki. Salicylany zawiera także wierzba biała (Selix alba), a stosowana w zbyt dużych dawkach może ponadto powodować zaburzenia, np. nudności lub biegunkę, nie powinny jej stosować osoby cierpiące na wrzody żołądka lub dwunastnicy. Zawarte w korze wierzbowej garbniki mogą również wywoływać zaburzenia czynności przewodu pokarmowego. Śliwa afrykańska (Pygeum africanum) może powodować niepożądane skutki uboczne: zaburzenia trawienia, nudności, zaparcia lub biegunkę. Nie powinny jej przyjmować osoby cierpiące na nadciśnienie tętnicze, małe dzieci i kobiety w ciąży. Nostrzyk żółty (Melilotus officialis) zawiera kumaryny, szczególnie meliloyozyd (wzmacniający naczynia żylne) oraz flawonoidy. Długotrwale stosowany wywołuje wiele skutków ubocznych ze względu na hepatotoksyczne działanie jego składników. Produkty, które w swoim składzie zawierają pyłki traw powinny mieć na opakowaniu zamieszczoną informację, że produkt może wywoływać reakcje alergiczne. Niektóre suplementy opatrzone są informacją „należy przyjmować pod kontrolą lekarza”, co budzi bardzo duże wątpliwości co do bezpieczeństwa stosowania danego suplementu diety. Na rynku pojawiają się także takie suplementy diety, które mają ten sam skład ilościowy i jakościowy, jednak na rynku funkcjonują pod różnymi nazwami. Taka sytuacja może wprowadzić konsumenta w błąd i zagrozić jego bezpieczeństwu. Szczególnym przypadkiem są suplementy diety kierowane do dzieci. Często zdarza się, że adresatami danego produktu mają być dzieci poniżej 2 roku życia, a często także niemowlęta. Niektóre suplementy diety mają w nazwie określenie „dla dzieci”, gdy tymczasem sposób użycia przewiduje stosowanie go także przez osoby dorosłe. Dzięki kwalifikacji suplementów diety jako środków spożywczych mogą one być oferowane w każdym sklepie spożywczym, co niewątpliwie zwiększyło możliwość nabywania tych produktów przez klientów. Innym bardzo ważnym czynnikiem finansowym dla firm farmaceutycznych jest fakt, że kwalifikacja danego produktu jako suplementu diety zwalnia od bardzo kosztownych i bardzo często długotrwałych badań klinicznych. Warunkiem prawidłowego żywienia człowieka jest całkowite pokrycie jego zapotrzebowania na energię i wszystkie składniki pokarmowe potrzebne do rozwoju fizycznego i umysłowego oraz zachowania pełni zdrowia. Suplementy diety mogą stanowić uzupełnienie normalnej diety. Pod pojęciem normalnej diety należy rozumieć zwyczajową dietę, składającą się z tradycyjnych produktów żywnościowych. Musi zatem zawierać różnorodne produkty, czyli warzywa, owoce, produkty z pełnego ziarna, produkty strączkowe, produkty mleczne oraz ryby i chude mięso. Dieta powinna dostarczać wszystkich składników odżywczych w ilościach spełniających normy, ustalone i zalecane na podstawie ogólnie przyjętych danych naukowych. Wyniki sondaży wskazują jednak, że w diecie ludności na całym obszarze Wspólnoty nie są spełniane wymogi w odniesieniu do wszystkich substancji odżywczych. W związku z powyższym uzupełnianie diety suplementami zawierającymi witaminy i składniki mineralne, czyli niezbędne składniki odżywcze, należy uznać za uzasadnione. Trzeba jednak mieć na względzie, że nadmierne spożycie witamin i składników mineralnych może wywoływać skutki niekorzystne dla zdrowia. ( źródło: Żywność - Grażyna Krasnowska i Tadeusz Sikora)
Pacjenci tkwią często w mylnym przekonaniu, wyrobionym na podstawie nie do końca właściwego przekazu reklamowego, na przykład że prezentowane w telewizji suplementy mają takie samo działanie jak leki. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost popularności leków dostępnych bez recepty i suplementów jest pogorszenie stanu zdrowia przy jednoczesnym niezadowoleniu z poziomu opieki lekarskiej. Nie bez znaczenia pozostaje także chęć obniżenia kosztów związanych z potencjalnym leczeniem i łatwiejszy dostęp do wspomnianych preparatów. Do najpowszechniejszych zagrożeń związanych z nadmiernym i długotrwałym zażywaniem suplementów należy przekroczenie dopuszczalnych norm. Szkodliwy dla zdrowia może się okazać zbyt wysoki poziom witaminy A lub żelaza, które w nadmiarze zwiększają ryzyko m.in. udaru. Innym groźnym skutkiem stosowania bez kontroli preparatów z tej grupy są potencjalne interakcje, w jakie mogą one wchodzić z przyjmowanymi jednocześnie lekami. Przykładowo niebezpieczne jest połączenie leków przeciwzakrzepowych i substancji roślinnej, jaką jest miłorząb japoński. Nadmierna ilość witaminy C lub wapnia może powodować biegunkę i ból brzucha. Przyjmowanie zbyt dużej ilości witaminy D przez długi czas może spowodować odkładanie się wapnia w organizmie, a to może osłabiać kości i uszkadzać serce i nerki. W ostatnich latach pojawił się duży wachlarz produktów, które mają poprawiać zdrowie jelit. Chodzi o probiotyki i prebiotyki, suplementy te zawierają mikroorganizmy lub związki mające na celu promowanie bakterii jelitowych. Nauka o mikrobiomie jest wciąż stosunkowo młoda, ale niezwykle złożona. Naukowcy wykazali, że probiotyki mogą pomóc w kilku problemach zdrowotnych, w tym w wspomaganiu biegunki i łagodzeniu niektórych objawów zespołu jelita drażliwego (IBS). Jednak poza kilkoma szczególnymi warunkami istnieje niewiele dowodów na to, że mogą korzystnie wpływać na zdrowie. Oczywiście może się to zmienić, gdy pojawi się większa ilość badań. Suplementy diety powinno się wybierać przede wszystkim starannie, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu, które są w przypadku każdego człowieka odmienne. Zawsze należy wziąć pod uwagę ryzyko związane z możliwością przedawkowania składników odżywczych, przyjęcia z suplementem substancji szkodliwej dla organizmu lub wystąpienia interakcji pomiędzy tym produktem żywnościowym a preparatem farmaceutycznym. W przypadku stosowania kilku suplementów diety i leków o zbliżonym składzie może dojść do przedawkowania danej substancji. Zasadniczą różnicą pomiędzy suplementami diety a lekami, poza brakiem udowodnionego efektu terapeutycznego, jest znacznie prostsza w przypadku suplementu procedura dopuszczenia do sprzedaży. Obecnie na rynku jest dostępnych około 81 tysięcy tego rodzaju preparatów, co uniemożliwia skuteczną kontrolę nad ich składem i potencjalnymi skutkami ubocznymi ich zażywania, zwłaszcza w przypadku osób zażywających wiele suplementów jednocześnie i w połączeniu z lekami, co jest dość powszechne wśród seniorów. Suplementy diety stały się w ostatnich latach bardzo popularnym produktem. Mogą zawierać nie tylko witaminy i składniki mineralne, ale również aminokwasy, lecytynę, błonnik, kwasy tłuszczowe, probiotyki, związki pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Przyjmowanie takich preparatów wiąże się z osiągnięciem określonych korzyści. Nie tylko odżywiają organizm i uzupełniają codzienną dietę w cenne składniki odżywcze, ale także korzystnie wpływają na koncentrację i pamięć, chronią organizm przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych, usprawniają pracę układu nerwowego, sercowo-naczyniowego czy kostno-stawowego. Wspomagają również dietę osób, które nie dbają o właściwie zbilansowane posiłki. Niedobory pewnych składników odżywczych sprzyjają zachorowaniu również na COVID-19, o czym naukowcy donosili już wcześniej. Teraz jednak udało się ocenić działanie tych najbardziej popularnych, z którymi wiązane są największe nadzieje. Dawkowanie i bezpieczeństwo składników odżywczych w ochronie przed powikłaniami wywołanych infekcją koronawirusem to kwestie, które będą podlegać kolejnym analizom, by można było polecać konkretne związki pacjentom. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odkryli potencjał witaminy B12 przeciwko SARS-CoV-2 w ramach poszukiwań cząsteczek blokujących replikację koronawirusa. Według stworzonych przez nich modeli matematycznych w jego zwalczaniu pomogą molekuły o podobnym działaniu do remdesiviru, ale bez typowych dla niego efektów ubocznych. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 to związki tak niezbędne w organizmie, jak witaminy, a najcenniejszych form należą występujące w tłustych rybach kwasy DHA i EPA. W ustroju powstają one z roślinnego kwasu ALA, jednak wydajność tej przemiany jest niewielka. Suplementacja diety kwasami omega-3 wiązała się z zapadalnością na COVID-19 mniejszą o około 12 procent. Źródłem witaminy D są tłuszcze zwierzęce, takie jak masło i olej rybi, a także pełne mleko, sery i ryby morskie. Większą część wytwarzamy jednak pod wpływem promieni UV w skórze. Uzupełnianie diety w witaminę D szło w parze rzadszą zapadalnością na COVID-19 o 6-19 procent. Jak pokazały badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zbyt duża ilość tłuszczu w diecie zaburza w komórkach jelitowego nabłonka działanie produkujących energię mitochondriów. Komórki w takich warunkach wydzielają większe ilości tlenu i azotanów. Pobudzają one do wzrostu szkodliwe bakterie, np. E. coli, a one produkują związek o nazwie trimetyloamina (TMA). Wątroba zamienia ją z kolei w tlenek trimetyloaminy (TMAO), który m.in. zwiększa ryzyko miażdżycy. Dieta ketogeniczna sprawia, że pozbawiony węglowodanów organizm uzyskuje energię z kwasów tłuszczowych i ketonów. Oprócz niebezpieczeństwa dla kobiet w ciąży i osób z chorobami nerek, stosowana przez dłuższy czas prowadzi do chorób serca, cukrzycy. Dodatkowo ograniczanie dostarczenia węglowodanów eliminuje z diety warzywa i rośliny strączkowe. Przez to przyczynia się do rozwoju nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ osoby stosujące taką dietę z powodów zdrowotnych często traciły na wadze, dietę zaczęto sugerować jako sposób na odchudzanie. Dieta ketogeniczna może spowodować spadek masy ciała, ale działa na krótką metę. Decyzja o przyjmowaniu suplementów diety powinna być podejmowana świadomie i rozważnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem. Codzienne wybory żywieniowe wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i jego odporność, a także na nasz nastrój. Racjonalne żywienie to nie lekarstwo, które zastąpi choremu terapię z psychiatrą lub psychologiem, jednak może ono złagodzić objawy choroby i zminimalizować jej skutki. Dodatkowo, dieta bogata w określone składniki odżywcze jest w stanie uchronić nas przed nagłymi spadkami nastroju, chronicznym zmęczeniem, nerwowością i zaburzeniami koncentracji, czyli wszystkim tym, co stanowi zapowiedź problemów natury depresyjnej. Dieta w terapii depresji opiera się na wprowadzeniu konkretnych produktów, które regulują podaż tryptofanu, odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Ten ważny neuroprzekaźnik zwykle kojarzony jest z układem nerwowym, jednak prawda jest taka, że wydzielany jest właśnie w jelitach. Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli takich, które musimy dostarczyć z pożywieniem, gdyż człowiek samodzielnie go nie syntetyzuje. Znajdziemy go zatem w jajkach, rybach (tutaj warto wyróżnić zwłaszcza łososia i tuńczyka), chudym mięsie (pierś z kurczaka) oraz roślinach strączkowych (szczególnie soja). Owocem, który zapewnia dużą podaż tryptofanu, jest ananas, choć owoce i warzywa są mniejszym nośnikiem tego aminokwasu. Według nowych badań przeprowadzonych na zwierzętach zbyt dużo tłuszczu negatywnie wpływa na funkcjonowanie komórek w jelicie, co prowadzi do rozwoju niekorzystnych bakterii. One z kolei wydzielają związek, który uszkadza naczynia krwionośne.