Naukowcy z Instytutu Karolinska i Uniwersytetu w Lund odkryli, że zbyt restrykcyjne zalecenia w krajach o niskim nasłonecznieniu mogą być szkodliwe.
20-letniej obserwacja 29,518 szwedzkich kobiet wykazała, że śmiertelność wśród kobiet, które unikały słońca, była prawie dwa razy wyższa niż u opalających się najwięcej. Kobiety, które w umiarkowany sposób korzystały ze słonecznego światła nie miały przy tym wyraźnie wyższego ryzyka zachorowania na czerniaka.
- Zbyt restrykcyjne zalecenia odnośnie wystawienia na słoneczne światło mogą wyrządzić więcej złego niż dobrego - powiedział dr Pelle Lindqvist, kierownik badań.
Naukowcy nie potrafią jeszcze określić czy zaobserwowana relacja jest wynikiem lepszego dostarczania organizmowi witaminy D, czy innego mechanizmu związanego z promieniowaniem UV lub jeszcze innego niezmierzonego jeszcze czynnika. Potrzebne są dalsze badania.
Źródło: eurekalert.org / wiley.com
Komentarze
[ z 4]
Ciekawe badanie. Szczególnie wziąwszy pod uwagę jak wiele osób, w przeważającej części właśnie kobiet uwielbia spędzać wolny czas na przykład podczas urlopów właśnie wylegując się na słońcu i opalając. Myślę, że większość z nich ucieszyłaby się przeczytawszy powyższy artykuł i dowiadując się, że spędzanie w ten sposób czasu podczas zażywania kąpieli słonecznych jest nie tylko nie tak szkodliwe jak to dotychczas nagłaśniano, ale wręcz może wywierać korzystny wpływ na zdrowie. Oczywiście jak we wszystkim ważny jest umiar i rozwaga by nie doprowadzić do wytworzenia zmian nowotworowych na skórze. Szkoda tylko, że wciąż nie wiadomo co jest przyczyną zmniejszenia śmiertelności w grupie kobiet spędzających więcej czasu eksponując skórę na działanie promieni słonecznych, czy to kwestia witaminy D właśnie, a może promieniowanie UV wywiera na organizm jeszcze inne dobroczynne działania o wciąż niepoznanym mechanizmie?
Nie narzekałabym gdyby jakaś grupa naukowców czy lekarzy zajęła się szerzej tym problemem. W końcu nie wiadomo czy polecać pacjentom w okresie letnik eksponowanie powierzchni ciała na działanie promieni słonecznych, czy raczej im tego odradzać...sama już nie wiem co robić. Jeszcze do tego ostatnie doniesienia o możliwości występowania powikłań po stosowaniu kremów z filtrem UV (czytałam ostatnio artykuł w którym naukowcy informowali o możliwości pogorszenia parametrów spermy wśród grupy mężczyzn stosujących właśnie tego typu kremy przeznaczone do opalania). Z drugiej strony jednak wiadomo, że promienie słoneczne na ciało człowieka działają korzystnie, już pomijając fakt wytwarzania w skórze dzięki promieniowaniu ultrafioletowemu aktywnej formy witaminy D. Nie możemy przecież też zapominać o korzystnym wpływie na samopoczucie człowieka, nastrój czy wpływ na łagodzenie niektórych schorzeń skóry- na przykład może to mieć znaczenie u osób z atopią. Jednak z drugiej strony nie możemy też zapominać o czerniaku i innych nowotworach których powiązanie z ekspozycją na działanie promieni słonecznych udało się udowodnić. Istnieje też wiele chorób autoimmunologicznych których przebieg zdecydowanie pogarsza się po narażeniu na działanie promieniowania słonecznego (chociażby na przykład toczeń, albo trądzik różowaty). I tutaj pozostaje zagadką, co w końcu polecać pacjentom- unikanie słońca czy wręcz przeciwnie? Jedyne co przychodzi mi na myśl w kwestii rozwiązania tego problemu to sugerować pacjentom zdrowy umiar. To chyba uniwersalne, ale prawie zawsze dobre stanowisko. I zawsze jakaś możliwość wybrnięcia pod naporem trudnych pytań;)
Oby tylko drogie panie nie wzięły sobie tego artykułu zbytnio do serca i nie zaczęły teraz wylegiwać się na słońcu, aż nie popalą się na skwarki. Szczególnie, że zbliża się okres wakacyjny, a więc czas jednego z naszych sportów narodowych- jak to się śmieją w reklamach plażingu, parawaningu i innych takich;) Warto nawet po przeczytaniu badania świadczącego o tym, że dłuższy czas ekspozycji na działanie promieni słonecznych może być dla organizmu korzystny i wpływać pozytywnie na długość życia pamiętać, że we wszystkim ważny jest umiar. I nawet jeśli statystycznie długość życia osoby częściej opalającej się powinien być dłuższy, to jednak jeśli doprowadzi się do poparzeń słonecznych lub do wystąpienia zmian nowotworowych, a tym bardziej czerniaka to mimo wszystko chyba jednak efekt jaki to wywrze na zdrowie chyba nie będzie zbyt pozytywny. Więc pamiętajmy, że słońce jest dobrodziejstwem i warto z niego korzystać, ale jednak jak we wszystkim to i w tym, ważny jest umiar.
Wiadomo, że opalanie na słońcu to bardzo przyjemna sprawa tylko trzeba to wiadomo robić z głową. Udowodnionym medycznie korzystnym efektem działania promieniowania UVB na skórę jest umożliwienie syntezy witaminy D3. Spektrum działania witaminy D jest szerokie. Odgrywa ona podstawową rolę w metabolizmie wapnia, zwiększając wchłanianie jelitowe, stymulując tworzenie i mineralizację tkanki kostnej. Ponadto pełni ona ważne funkcje regulacyjne, modulując procesy wzrostu komórek w wielu narządach i tkankach. Chroni przed niekontrolowanymi podziałami komórkowymi, ograniczając rozwój nowotworów zwłaszcza jelita grubego i sutka. Dla zapoczątkowania procesu syntezy witaminy D3 istotne jest promieniowanie UVB o długości fali 280 nm. Dawka promieniowania, jaka jest potrzebna dla wytworzenia odpowiedniej ilości witaminy powstaje już w wyniku przebywania około 15 minut dziennie na słońcu z odsłoniętą twarzą i dłońmi. Kolejny pozytywny efekt ekspozycji na promieniowanie UVB to wzrost odporności skóry w zakresie jej zdolności do przyjmowania kolejnych dawek UV. Jest to efekt uaktywnienia produkcji melaniny, pełniącej funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego. Według danych z piśmiennictwa melanina wykazuje także inne korzystne działania: przeciwutleniające – porównywalne do skuteczności witaminy E oraz hamujące aktywność drobnoustrojów kolonizujących skórę. Podobnie jak w przypadku syntezy witaminy D3, potrzeba jedynie 15 minut przebywania dziennie na słońcu, by zapewnić sobie odporność skóry na promienie słoneczne. Uważa się, że u osób unikających słońca częściej występują: osteoporoza, bóle mięśniowe i stawowe oraz nowotwory narządów wewnętrznych. Korzystne działanie promieniowania ultrafioletowego wykorzystuje się w terapii wielu schorzeń skóry. Praktycznie najczęściej stosuje się sztuczne źródła światła, emitujące promienie UVA lub UVB w różnym zakresie. Inna formą fototerapii jest leczenie za pomocą naturalnego – słonecznego promieniowania ultrafioletowego, co określa się mianem helioterapii. Dermatozy, korzystnie reagujące na terapię światłem, to między innymi: łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, bielactwo, przyłuszczyca, liszaj płaski, chłoniaki skóry, świerzbiączka guzkowa, przewlekłe choroby alergiczne. Każdy organizm stara się samodzielnie chronić przed działaniem czynników zewnętrznych, wywierających negatywny wpływ. Do tego rodzaju mechanizmów zaliczamy możliwość przechwytywania, absorpcji i rozpraszania promieniowania UV. We wczesnym rozwoju Homo sapiens pigmentacja skóry rozwinęła się pierwotnie jako ochrona przed ryzykiem poparzenia słonecznego i była zdecydowanie bardziej intensywna. Na dalszych etapach ewolucji ludzkości, w związku z migracją w rejony świata mniej nasłonecznione i spędzaniem większej ilości czasu w zamkniętych pomieszczeniach, naturalna pigmentacja skóry człowieka uległa ograniczeniu, w celu umożliwienia przeniknięcia do skóry adekwatnej ilości UVB, potrzebnego do fotochemicznej syntezy witaminy D. Niekorzystne konsekwencje utraty endogennego filtra przeciwsłonecznego to obserwowane u osób z jasną karnacją zwiększone ryzyko wystąpienia nowotworów skóry, stanów przedrakowych oraz objawów fotostarzenia. Podstawowym mechanizmem obrony przeciwsłonecznej organizmu człowieka jest wytwarzanie melaniny, która ma zdolność absorbowania promieniowania ultrafioletowego. Szczególne znaczenie w fotoprotekcji naturalnej ma jeden z jej typów – brązowoczarna eumelanina, stanowiąca pełniejszą ochronę przeciwsłoneczną. Melanina jest unikalnym związkiem, absorbującym promieniowanie w szerokim zakresie: zarówno UVB, UVA, jak i w paśmie światła widzialnego. Gromadzi się w komórce docelowej, pomiędzy jądrem a powierzchnią zwróconą do światła, chroniąc DNA przed uszkodzeniami świetlnymi. Innym mechanizmem naturalnej fotoprotekcji jest biosynteza kwasu urokainowego. Jest on pochodną histydyny, powstaje na drodze rozpadu filagryny. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego wzrasta jego stężenie w pocie i naskórku. Kwas urokainowy ma zdolność pochłaniania promieniowania UVB o długości fali 290 nm. W wyniku tej reakcji cząsteczka ulega izomeryzacji z formy trans do cis, co w efekcie jest niekorzystne, gdyż wywiera silne działanie immunosupresyjne. Ochronie przeciwsłonecznej służy także specyficzna budowa naskórka z keratynizacją warstwy rogowej, przejawiającą się pogrubieniem warstwy rogowej pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Pogrubiała warstwa rogowa ma zdolność zarówno rozpraszania, jak i pochłaniania promieniowania bez szkody dla skóry. W świetle obecnej wiedzy medycznej wiadomo, że naturalne systemy fotoprotekcyjne skóry nie stanowią dostatecznego zabezpieczenia organizmu przed szkodliwym wpływem promieniowania, istnieje więc konieczność korzystania ze sposobów sztucznej ochrony przeciwsłonecznej. Autorytety naukowe i medyczne na świecie uznają powszechnie fakt, że promieniowanie ultrafioletowe jest potencjalnie rakotwórcze i może wywołać inne niepożądane efekty zdrowotne. Należy więc przedsięwziąć środki dla zminimalizowania narażenia na światło. Narażenie dotyczy zewnętrznych części ciała, które zabezpieczać można z wykorzystaniem prostych sposobów ochrony, takich jak: gęsto tkana odzież, ubiór ochronny (w tym kapelusze, hełmy spawaczy, osłony na twarz, gogle, szkła przeciwsłoneczne, okulary oraz ekrany przeciwsłoneczne osłaniające narażoną skórę). W świetle badań naukowych i doniesień z piśmiennictwa należy uznać światło emitowane przez solaria za nio sące szczególne ryzyko powikłań posłonecznych a odradzanie korzystania z tego typu naświetlań uznać za element profilaktyki. Solaria są wyposażone w lampy emitujące wzmocnione promieniowanie UVA, z wybitnym ograniczeniem emisji UVB, w celu uniknięcia reakcji rumieniowej. Według Adamskiego, 15-minutowa ekspozycja na promieniowanie solaryjne dostarcza skórze dawkę UVA równoważną otrzymanej podczas całego dnia ekspozycji na słońce. Autor, powołując się na dane z piśmiennictwa, twierdzi, że bezpieczne jest naświetlanie w solarium maksymalnie w wymiarze 23 minut na rok. Udowodnione działanie fotoprotekcyjne wykazują α-tokoferol (witamina E) oraz β-karoten. Są to antyoksydanty o zdolności neutralizowania reaktywnych form tlenowych, głównie w zakresie tlenu singletowego, od wielu lat uznane w terapii i profilaktyce reakcji nadwrażliwości na światło, prewencji nowotworów skóry i objawów fotostarzenia. Celowe jest łączne stosowanie kwasu askorbinowego (witamina C), który działa synergistycznie z witaminą E oraz ma zdolność jej regeneracji . Innymi zmiataczami wolnych rodników są: dysmutaza nadtlenkowa, ubichinon, koenzym Q10 oraz rozpuszczalny w tłuszczach benzochinon. Powyższy efekt ustrojowy występuje tak po ogólnym podaniu tych substancji, jak i po aplikacji miejscowej. Autorzy donoszą o skuteczności naturalnych dietetycznych składników pokarmowych, bogatych w karotenoidy i flawonoidy, w fotoprotekcji skóry. Nie są to substancje blokujące dostęp promieniowania do skóry, ale przeciwdziałające szkodom posłonecznym. W ochronie przeciwsłonecznej wspomagają działanie zewnętrznych preparatów promieniochronnych. Historia preparatów przeciwsłonecznych do stosowania miejscowego (na skórę) sięga 1928 r. Wtedy zastosowano pierwszy krem, zawierający dwa fotoprotektory: salicylan benzylu i cynamonian benzylu. Podczas II wojny światowej żołnierze walczący w klimacie tropikalnym dysponowali preparatami z czerwoną wazelinę weterynaryjną, czyli kwasem paraaminobenzoesowym (PABA) oraz kwasami para-dimetyloamino-benzoesowymi. W latach 70. PABA stał się aktywnym składnikiem pierwszych skutecznych i dostępnych powszechnie środków promieniochronnych. Obecnie stosowane preparaty przeciwsłoneczne występują w postaci kremów, żeli, płynów i sztyftów. Substancje ochronne w nich zawarte dzieli się na filtry chemiczne (organiczne) i fizyczne (mineralne). Filtry chemiczne wnikają w powierzchowne warstwy naskórka. Są cząsteczkami o pierścieniu aromatycznym mającymi grupę karbonylową, które izomeryzując, pochłaniają energię promieniowania. W ten sposób zamiast odbijać energię świetlną, zmieniają ją w energię cieplną. Z tego powodu pacjenci mogą zgłaszać subiektywne odczucie ciepła po nałożeniu środków organicznych i ekspozycji na słońce. Wykazują większą skuteczność w stosunku do krótkich fal UV (UVB). Filtry chemiczne pochłaniające spektrum UVA są mniej liczne. Wadą tych środków jest możliwość indukowania fotouczulenia. Do powszechnie stosowanych w kosmetykach filtrów chemicznych należą: PABA (kwas paraaminobenzoesowy) i estry PABA – to pierwszy powszechnie stosowany filtr przeciwsłoneczny. Cząsteczka substancji ma długołańcuchowe alkohole alifatyczne, dzięki którym PABA jest niemal nierozpuszczalną substancją. Reaguje z proteinami keratynocytów, tworząc stabilne wiązania wodorowe. Gwarantują one odporność połączeń nie tylko podczas kontaktu skóry z wodą, lecz także podczas drażnienia mechanicznego (ćwiczenia fizyczne, tarcie ręcznikiem). Protektory, zawierające PABA, powodują żółtawe barwienie skóry, co bywa gorzej akceptowane przez użytkowników i ogranicza popularność tych preparatów. Dodatkowym czynnikiem ryzyka ich stosowania były doniesienia medycz ne o potencjalnym potencjale kancerogennym metabolitów PABA. Cynamoniany stanowią grupę filtrów UVB najczęściej stosowanych w USA oraz są dostępnie niemal na całym świecie. Są rozpuszczalne w wodzie, mają niski potencjał wywoływania podrażnień skóry i stanowią powszechnie stosowany składnik kosmetyków kolorowych z czynnikiem SPF. Uznanymi nowoczesnymi filtrami chemicznymi są: arobenzony (parsol), pochodne kamfory (mexoryl), benzotriazole (tinosorb). Wchodzą one w skład preparatów przeciwsłonecznych o udowodnionej klinicznie sile działania i dużym profilu bezpieczeństwa. Filtry fizyczne nie wnikają w głąb skóry, tworząc na jej powierzchni film ochronny. Odbijają i rozpraszają promieniowanie, tak w zakresie ultrafioletu A, jak i ultrafioletu B. Są to środki niedoskonałe kosmetycznie, suche w dotyku, pozostawiają białą poświatę po rozprowadzeniu na skórze i brudzą ubrania. Nowocześniejsze substancje o budowie mikrocząsteczowej są bardziej przezroczyste, przez to lepiej akceptowalne kosmetycznie. Substancje czynne są cząsteczkami chemicznie obojętnymi, więc niosą znikome ryzyko alergizacji i miejscowego drażnienia. Uznanymi i stosowanymi protektorami fizycznymi są: • tlenek cynku – zatwierdzony w 1998 r. jako bezpieczny i skuteczny składnik produktów przeciwsłonecznych. Może w niewielkim stopniu wywoływać podrażnienia lub uczulenie. Uważa się, że tlenek cynku stanowi środek ochronny przed UV w szerokim zakresie, choć w porównaniu z dwutlenkiem tytanu jego skuteczność protekcji przed UVB jest mniejsza; • dwutlenek tytanu – także uważany za filtr UV o szerokim spektrum działania. Po zmniejszeniu cząsteczki zyskał zdolność penetracji do górnych warstw naskórka i szersze spektrum anty UV. Ma ograniczoną możliwość ochrony przed UVA w zakresie 340-400 nm; • tlenek żelaza – dodawany do preparatów zawierających powyższe filtry mineralne. Tlenkowi żelaza blokery zawdzięczają czerwoną barwę, która kamufluje poświatę pozostawianą przez te preparaty. Na temat stosowania środków przeciwsłonecznych istnieje wiele mitów i wątpliwości. Powyżej wspomniano o niewątpliwym fakcie nieistnienia kompletnej ochrony przeciwsłonecznej i całkowitego blokowania dostępu promieniowania UV do naszej skóry przez jakikolwiek preparat protekcyjny. Skuteczność stosowanych preparatów w dużej mierze zależy od właściwego sposobu ich aplikacji. Dotyczy to, po pierwsze, odpowiedniej ilości użytego preparatu – uznaje się, że właściwa jest aplikacja około 2 mg preparatu na 1 cm2 powierzchni ciała, co wynosi około 2-3 g na twarz dorosłego człowieka i około 10 g na powierzchnię ciała dziecka. Drugą ważną sprawą jest kwestia trwałości preparatu po miejscowej aplikacji. Czynnikami potencjalnie zmniejszającymi jego utrzymywanie się na powierzchni skóry i osłabiającymi siłę działania są: kontakt z wodą i usuwanie mechaniczne podczas aktywności fizycznej oraz przez tarcie odzieży, ręczników. Wodoodporność środka fotoprotekcyjnego jest określana przez pomiar zdolności preparatu do zachowania właściwości ochronnych po dwóch dwudziestominutowych zanurzeniach w wodzie przy umiarkowanej aktywności. Nazwa wodoodporność sugerowałaby, iż preparat ochronny zachowuje swoje właściwości pomimo narażenia na kontakt z wodą i zmywanie. W związku z tym, że żaden z dostępnych środków nie ma takich własności, napis „wodoodporny” jest częściej zastępowany przez bardziej adekwatne określenie „oporny na wodę”. Dlatego należy pamiętać o konieczności jego kolejnych aplikacji w czasie korzystania z kąpieli wodnych. Parametr wodoodporności, testowany w preparatach fotoprotekcyjnych w Stanach Zjednoczonych, określany jest mianem substantywności. Oznacza ona zdolność preparatu ochronnego do skutecznego działania i jego wytrzymałość w niesprzyjających warunkach, jak kontakt z wodą i potem. Adekwatne osobniczo SPF powinno być zrównoważone z fenotypem skóry i nawykami ekspozycji się na słońce. Prawidłowe użycie środków przeciwsłonecznych powinno łączyć się z unikaniem słońca w południe, ubieraniem odzieży ochronnej i zabezpieczeniem narządu wzroku, co zwiększa skuteczność fotoprotekcji. W nowoczesnych preparatach przeciwsłonecznych – w celu zwiększenia spektrum protekcji – stosuje się zwykle kilka filtrów chemicznych i filtr fizyczny. W badaniach poprzedzających dopuszczenie badanego preparatu do powszechnego użytku oceniania jest, oprócz właściwości pojedynczych filtrów, światłochronność wieloskładnikowych kombinacji filtrów. Do cech dobrego preparatu fotoprotekcyjnego, które powinny przyświecać wytwórcom i są pożądane przez użytkowników, należą: fotostabilność, szerokie spektrum fotoprotekcji, długotrwała ochrona, odporność na wodę i dobra jakość kosmetyczna. W tych kierunkach – o czym świadczą doniesienia z piśmiennictwa – są nieustannie prowadzone badania. Doniesienia z piśmiennictwa, w szczególności na podstawie badań retrospektywnych – wskazują na możliwość paradoksalnego efektu stosowanej fotoprotekcji, a mianowicie wzrostu zapadalności na choroby skóry związane z działaniem promieniowania ultrafioletowego. Jest to, jak podkreślają autorzy, wynik złudnego poczucia bezpieczeństwa podczas korzystania z kąpieli słonecznych z zastosowaniem fotoprotektorów . Osoby stosujące preparaty światłochronne wykazują tendencję do dłuższego przebywania na słońcu i lekceważenia innych zasad bezpiecznego korzystania z jego promieniowania. Ponadto stosowanie preparatów chroniących przed wpływem UVB z niedostatecznym zabezpieczeniem przed UVA może spowodować lepszą penetrację długich promieni i głębokie, trudne do wczesnego wykrycia, UVA-zależne uszkodzenia skóry. Dlatego właściwe wydaje się zalecanie używania środków fotoprotekcyjnych z równoczesnym apelem o rozsądne korzystanie ze słońca. Jakie są ZASADY BEZPIECZNEGO KORZYSTANIA ZE SŁOŃCA ? • Dbaj szczególnie o ochronę dzieci, stosuj specjalnie dla nich przygotowane preparaty. Ochrona skóry przed niekorzystnym wpływem promieniowania jest ważna od dzieciństwa. • Stosuj kremy przeciwsłoneczne na odsłoniętą skórę – przez cały rok z filtrem SPF 15, latem i zimą SPF 20-30. Sprawdź na opakowaniu skuteczność w ochronie zarówno przed UVB, jaki i UVA. Stosowanie filtra wyłącznie przeciw UVB usypia twoją czujność na dużo bardziej niebezpieczną szkodliwość promieni UVA. • Nakładaj kremy z filtrami około 20 min przed wyjściem na słońce. Ich działanie jest wtedy bardziej skuteczne. • Nie opalaj się w czasie największej intensywności słońca – w godzinach 11-15. W tym czasie, jeśli koniecznie musisz przebywać na słońcu, dbaj o osłanianie ciała odpowiednim ubraniem i czapką na głowę. Szczególnie zabezpiecz dziecko! • Nie opalaj się z użyciem kosmetyków nieprzeznaczonych do opalania. • Nie oszukuj się – nie istnieje bezpieczne opalanie, czy to na słońcu, czy w solarium! Każda opalenizna powoduje starzenie się skóry i naraża ją na nowotwory. • Noś ochronne okulary przeciwsłoneczne. Najpewniej kupić je u optyka. • Pamiętaj o nakryciu głowy. • Obficie nakładaj kremy z filtrami na skórę; nie zapominaj o posmarowaniu ust i uszu. • Pamiętaj o kosmetykach ochronnych również zimą i w pochmurne dni, a szczególnie gdy jesteś w górach lub terenie zaśnieżonym. • Pamiętaj, że promieniowanie UVA przenika przez materiał ubrania – nawet mokry kostium kąpielowy. • Powtarzaj nakładanie kosmetyków ochronnych co 2-3 godziny. Pamiętaj, że średnia odporność kremów wodoodpornych wystarcza na 40 min pływania, a ekstrawodoodpornego na ok. 80 min w wodzie. • Pytaj lekarzy przepisujących ci leki o ich właściwości fotouczulające, szczególnie latem. • Stosuj pełne zabezpieczenie, wyłącznie filtrami mineralnymi po zabiegach dermatokosmetycznych, a szczególnie po peelingach, zabiegach laserowych, dermabrazji mechanicznej. • Sprawdzaj stan zdrowia swojej skóry, szczególnie wygląd znamion. Niepokojące powinny być wszelkie oznaki zmiany zabarwienia znamienia, jego powiększenie lub pojawienie się wokół niego otoczki. • W okresie wiosennym przygotuj skórę na słońce. Po konsultacji z lekarzem można przyjmować preparaty z β-karotenem, żeby pobudzić naturalną ochronę przeciwsłoneczną skóry. • Skóra wymaga pielęgnacji – pamiętaj o kremach odżywczych, regenerujących. Skutki opalania łagodzą kremy z witaminami. Stosuj je na co dzień. • Pamiętaj o diecie bogatej w warzywa i owoce, która wspomaga naturalne mechanizmy ochronne skóry. • W słoneczne, upalne dni pij dużo wody mineralnej i naturalnych soków owocowych. Dane na podstawie artykułu (Jolanta Węgłowska Agnieszka Milewska, Wrocław)