Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zaapelowało do Ministra Zdrowia o podjęcie prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia obowiązku przedstawienia przed przyjęciem do żłobka, przedszkola oraz szkoły zaświadczania potwierdzającego wykonanie u dziecka szczepień obowiązkowych.
Zdaniem NRL, niezgodna z obowiązującym prawem decyzja rodziców o nie poddaniu dziecka obowiązkowym szczepieniom stwarza zagrożenie dla zdrowia nie tylko tego dziecka, ale również dla innych dzieci mających z nimi kontakt, w szczególności w żłobkach, przedszkolach czy szkołach.
NRL zwraca uwagę, że w ostatnim czasie zwiększa się liczba dzieci, które nie są poddawane obowiązkowym szczepieniom co oznacza, iż istniejące ramy prawne egzekwowania tego ustawowego obowiązku są niewystarczające.
Prezydium NRL przekonuje, że wprowadzenie ustawowego obowiązku przedstawienia zaświadczania potwierdzającego wykonanie u dziecka szczepień obowiązkowych przed przyjęciem do żłobka, przedszkola lub szkoły jest uzasadnione interesem publicznym – potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków.
„Obowiązek taki chroniłby zdrowie dzieci, które zostały poddane szczepieniom obowiązkowym ograniczając ich kontakt z osobami niezaszczepionymi a także stanowiłby dodatkowy bodziec do poddania szczepieniom dzieci dotychczas niezaszczepionych” - czytamy w opublikowanym komunikacie.
Komentarze
[ z 9]
Bardzo dobrze. W obliczu obecnego buntu niektórych rodziców wobec szczepień obowiązkowych przedstawione rozwiązanie wydaje się konieczne. W przedszkolu dzieci zarażają się od siebie i brak szczepienia stanowi zagrożenie dla całej grupy. Bardzo popieram zmianę. Jest to jakiś pomysł. Rodzice zgłaszają się do prawników po papiery potwierdzające ich wybór, więc ośrodki typu przedszkola i żłobki też mogą mieć swoje wymagania.
Ze względów bezpieczeństwa takie rozwiązanie według mnie jest konieczne. Nie chciałabym, aby moje dziecko chodziło do przedszkola z niezaszczepionymi dziećmi. Zwłaszcza w żłobku zagrożenie jest duże. Akcja antyszczepionkowa musi się wreszcie skończyć. Jest oparta na nieprawdziwych faktach. Ostatnio czytałam o źródle problemu jakim były nieprawidłowe wyniki źle przeprowadzonego badania klinicznego.
I prawidłowo. Powinniśmy wyciągać maksymalne konsekwencje od rodziców, którzy są tak nieodpowiedzialni, że ośmielają się ryzykować zdrowie swoich dzieci dla mody, która w tej chwili zapanowała narzucona przez przeciwników szczepień. To nigdy nie jest dobre i powinniśmy starać się przynajmniej temu przeciwdziałać. Być może dzięki wprowadzeniu mocnych obostrzeń dla dzieci, a nawet całych rodzin w których przynajmniej jedna osoba nie została poddana profilaktycznemu działaniu zmierzającemu do zmniejszenia zagrożenia zarażeniem chorobami zakaźnymi, same jednostki funkcjonujące w rodzinie starałyby się dopilnować, aby te szczepienia zostały przez dzieci przyjęte w terminie i właściwym do tego czasie. Słyszałem, że we Włoszech takie obostrzenia już zostały przyjęte. I bardzo dobrze. Zwłaszcza, że właśnie w tamtym regionie Europy zaczęły na nowo pojawiać się u dzieci choroby zakaźne, które jak nam się wydawało dawno już wypleniliśmy ze społeczeństwa. Niestety, jeśli przestaniemy szczepić dzieci, podobny problem pojawi się również i u nas. A temu trzeba by za wszelką cenę przeciwdziałać, nie można dopuścić do sytuacji kiedy i w naszym kraju zaczną wracać choroby, które już dawno mieliśmy nadzieję pokonać.
Prawidłowo i bardzo dobrze. Nie chcą szczepić dzieci pomimo wszelkich doniesień o tym jak korzystnie wpływa to na ich zdrowie? Okey, niech nie szczepią. Ale niech ponoszą tego konsekwencje. Słyszałem ostatnio o lekarzu, który był do tego stopnia sfrustrowany sytuacją, że rodzice nie szczepią swoich dzieci i jawnie przeciwstawiają się wszelkim zasadom bezpieczeństwa najmłodszych, że wystąpił do sądu o ich ukarania w ramach rażącego niedopilnowania obowiązku rodziców i narażenie na uszczerbek na zdrowiu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie przedstawienie sprawy to jednak jawna przesada i że może w skrajności nie powinniśmy popadać. Ale jakieś restrykcje, którymi objęte zostały by osoby, które nie szczepią swoich dzieci powinny zostać narzucone. Co do tego nie mam wątpliwości. Z tego co wiem już we Włoszech taka ustawa weszła i zawsze możemy też poczekać nieco i zobaczyć jak się ona sprawdza w praktyce i czy rzeczywiście udało się dzięki niej nieco rodziców utrzymać w ryzach i dopilnować, aby te szczepienia się odbywały.
Moim zdaniem również jest to bardzo dobry krok. Słyszałam ostatnio na oddziale szpitalnym historię pewnej pary, którzy na oddziale położniczo-ginekologicznym walczyli o to, aby nie zaszczepiono ich dziecka w pierwszej dobie po urodzeniu, ani przez cały pobyt noworodka w szpitalu. W miesiąc później chcieli oni opuścić granicę kraju. Nie pamiętam dokąd chcieli konkretnie lecieć, ale w biurze imigracyjnym, czy na lotnisku poproszono ich o okazanie książeczki szczepienia dziecka. A ponieważ dziecka nie szczepili, to logiczne jest, że jej nie posiadali. Wobec tego faktu odmówiono rodzinie przekroczenia granicy. Wtedy nie zważając na konsekwencje i rzekome powikłania szczepienia przeciwko którym tak mocno walczyli, szybciutko wrócili na oddział prosząc o zaszczepienie malucha. Chociaż przykład w dość brutalny sposób pokazuje jak łatwo można zburzyć te sztuczne "ideały" zbudowane ruchem zajmującym się szerzeniem jeśli nie kłamstwa to przynajmniej bzdur. I być może właśnie wyciągając podobne sankcje i ograniczenia na rodzicach oraz ich dzieciak których się nie zaszczepia uda się ten trend odmienić i przywrócić normalny tryb zaszczepiania dzieci.
I to powinno być normą. Nie chcą rodzice szczepić dziecka. Okey, niech nie szczepią. Ale niech będą gotowi na konsekwencje jakie dziecko poniesie z tego tytułu. I nie tylko dziecko. Przecież wszyscy małoletni w naszym kraju obciążeni są obowiązkiem szkolnym. Jeśli więc rodzice nie chcą dziecka zaszczepić i uchylają się od tego obowiązku, to powinni być gotowi pogodzić się z faktem, że będą musieli w inny sposób zapewnić dziecku możliwość kształcenia. W jakiej formie? A no takiej, że albo opłacą prywatne lekcje udzielane przez doświadczonych nauczycieli którzy będą przychodzić do nich do domu, albo sami zrezygnują z pracy i zajmą się nauczaniem pociech. Tak czy siak, żadna z tych możliwości nie wydaje się prosta do zrealizowania i nie wydaje mi się, aby wielu rodziców w Polsce było na nią stać. Dlatego też takie podejście może stać się dobrym argumentem do tego, aby nie przemocą, a marchewką zachęcić rodziców do ponownego rozważenia swojego stanowiska w sprawie szczepień ochronnych. Być może okaże się, że wcale nie są temu tak przeciwni jak im się z początku wydawało? Może drobnostka, ale wydaje się, że może przynieść bardzo znaczący efekt.
Dokładnie, uważam tak samo jak Pan Kacper. Szczepienia powinny być dawane pod możliwość wyboru dla rodziców. Jednak w przypadku świadomej rezygnacji z takiego postępowania ochronnego powinni się oni liczyć z ewentualnymi skutkami tego rodzaju działań. A przede wszystkim z sankcjami prawnymi stawianymi przed rodzicami. Może wtedy w końcu poszliby po rozum do głowy, że szczepienia nie są złem, narzucanym na społeczeństwo poprzez zakłamanie firm farmaceutycznych, ale dobrem, które chroni dzieci. I gdyby nie one, przebywanie w dużych skupiskach ludności mogłoby niechybnie kończyć się ciężkimi w skutkach konsekwencjami. Warto o tym pamiętać i stosować się do tych zaleceń, aby w razie czego nie doprowadzić do trudnych do przewidzenia konsekwencji w przyszłości.
Ciekawe, czy udało się ten projekt przepchnąć dalej. Jak widać wśród czytelników forum nie znalazła się osoba, która nie popierała by tej akcji. Tylko czy społeczeństwo, a w tym przede wszystkim rodzice znajdą wśród siebie zwolenników takie bądź co bądź ograniczenia i przymusu jakie będzie się próbowało na nich narzucić. I czy w przypadku ustanowienia podobnego obowiązku przedstawiania zaświadczenia o szczepieniach przed w momencie próby posłania uczniów do przedszkola czy szkoły nie zaczną się protesty i jeszcze mocniej nie pogłębią się antyszczepionkowe nastroje jakie już teraz panują w społeczeństwie. Nie mniej jednak, warto przynajmniej spróbować by rzucić w eter temat. Kto wie, może jakieś pozytywne rezultaty to przyniesie. Nawet jeśli nie doprowadzi do ostatecznego wprowadzenia ustawy, rodzice pojmą, że i tak zaszczepienie dziecka będzie nieuniknione i przestaną uchylać się od obowiązku by na przykład w późniejszym czasie nie być zmuszonym dodatkowo płacić lub ponosić innych, trudnych do przewidzenia na ten moment konsekwencji.
Nieco więcej w tym temacie dla zainteresowanych. Jak podaje portal mp.pl, Obserwowane w ostatnich latach w Polsce istotne zwiększenie liczby osób uchylających się od obowiązkowych szczepień ochronnych, zmniejszający się odsetek dzieci zaszczepionych przeciwko chorobom zakaźnym, takim jak odra, świnka czy różyczka oraz zwiększająca się liczba zachorowań na choroby zakaźne, w szczególności odrę, sprawiają, że podejmowane są różne działania mające na celu realizację lokalnych potrzeb społecznych w zakresie ochrony zdrowia przed chorobami zakaźnymi. Jednym z takich środków jest możliwość wprowadzenia dodatkowego kryterium w procesie rekrutacji do publicznych żłobków lub przedszkoli, polegającego na uzależnieniu przyjęcia dziecka do placówki od realizacji obowiązku szczepień ochronnych. Praktyka ta, stosowana z uwagi na sytuację epidemiologiczną w kraju przez właściwe organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego, była wielokrotnie krytykowana. Zarówno organy nadzoru, jak i sądy administracyjne zarzucały bowiem organom samorządowym, że wprowadzanie tego kryterium nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach i może mieć charakter dyskryminacyjny. W drugiej połowie 2019 roku w orzecznictwie sądów administracyjnych pojawiło się jednak stanowisko, zgodnie z którym wprowadzanie realizacji obowiązku poddania dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym, jako kryterium dostępu do publicznych żłobków i przedszkoli, jest dopuszczalne. Należy przy tym podkreślić, że przepisy prawne stanowiące podstawę do wprowadzenia spornego kryterium do procesu rekrutacyjnego nie uległy zasadniczym zmianom. Zasady organizowania opieki w formie żłobka określa ustawa z dnia 4 lutego 2011 roku o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3. Zgodnie z art. 11 ust. 2 pkt 3 ww. ustawy podmiot, który utworzył żłobek (w przypadku publicznych żłobków mogą to być jednostki samorządu terytorialnego) ustala statut żłobka, określając w szczególności warunki przyjmowania dzieci do danej placówki. Przepis ten określa zatem zakres przedmiotowy statutu żłobka poprzez wskazanie jego niezbędnych elementów. Należy przy tym podkreślić, że nie zawiera on żadnych ograniczeń ani wytycznych dotyczących warunków przyjmowania dzieci do żłobków poza wskazaniem, że powinny one uwzględniać preferencje dla rodzin wielodzietnych i dzieci niepełnosprawnych. Pewne ograniczenia w tym zakresie wprowadza natomiast art. 3a ust. 1 ww. ustawy. Zawarty w nim zamknięty katalog danych, które rodzic ubiegający się o objęcie dziecka opieką w żłobku przedstawia w formie oświadczenia lub zaświadczenia, uwzględnia m.in. dane o stanie zdrowia, stosowanej diecie i rozwoju psychofizycznym dziecka (art. 3a ust. 1 pkt 6 ww. ustawy). Wynika z tego, że w kwestii ustalania warunków i zasad rekrutacji do żłobków podmiot prowadzący żłobek (jednostka samorządu terytorialnego) ma zasadniczo dość dużą swobodę w ustalaniu kryteriów naboru. Potencjalnie statut żłobka może zatem określać: że do żłobka mogą być przyjmowane wyłącznie dzieci, które zostały poddane obowiązkowym szczepieniom ochronnym, że dzieci takie mają pierwszeństwo w toku rekrutacji albo że przyznawane są im dodatkowe punkty. Inaczej sytuacja prawna kształtuje się w przypadku kryteriów w postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych przedszkoli (oddziałów przedszkolnych w publicznej szkole podstawowej lub publicznych innych form wychowania przedszkolnego). Kryteria te zostały określone w art. 131 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe. Zgodnie ze wskazanym przepisem w przypadku większej liczby kandydatów zamieszkałych na obszarze danej gminy niż liczba wolnych miejsc w publicznym przedszkolu, na pierwszym etapie postępowania rekrutacyjnego brane są pod uwagę wyłącznie kryteria enumeratywnie wskazane w rzeczonym przepisie, z których żadne nie odnosi się do obowiązku przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych. Dopiero w przypadku równorzędnych wyników uzyskanych na pierwszym etapie postępowania rekrutacyjnego lub jeżeli po zakończeniu tego etapu dane publiczne przedszkole nadal dysponuje wolnymi miejscami, uwzględniane są kryteria określone na drugim etapie rekrutacji przez organ prowadzący (jednostkę samorządu terytorialnego). Kryteria te powinny zapewniać jak najpełniejszą realizację potrzeb dziecka i jego rodziny oraz lokalnych potrzeb społecznych. Organ prowadzący określa nie więcej niż 6 takich kryteriów, przyznając im określoną wagę oraz wskazując sposób ich weryfikacji. Wynika z tego, że organ prowadzący publiczne przedszkole, inaczej niż w przypadku żłobków, nie może, co do zasady, uzależnić przyjęcia dziecka do przedszkola od poddania dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Kryterium takie może się pojawić jedynie na drugim etapie postępowania rekrutacyjnego do publicznego przedszkola, jednak także tutaj organ prowadzący zobowiązany jest uwzględnić przesłanki ustawowe. Na wykładnię przytoczonych powyżej przepisów zasadniczy wpływ mają także regulacje dotyczące ochrony danych osobowych, w szczególności przepisy RODO. Zgodnie bowiem z art. 4 ust. 5 RODO „dane dotyczące zdrowia” oznaczają dane osobowe o zdrowiu fizycznym lub psychicznym osoby fizycznej – w tym o korzystaniu z usług opieki zdrowotnej (a więc także o korzystaniu ze szczepień ochronnych) – ujawniające informacje o stanie jej zdrowia. Z kolei na podstawie art. 9 ust. 2 lit. i dozwolone jest przetwarzanie szczególnych kategorii danych osobowych (m.in. danych dotyczących zdrowia), jeżeli jest to niezbędne ze względów związanych z interesem publicznym w dziedzinie zdrowia publicznego, na podstawie prawa Unii lub prawa państwa członkowskiego, które przewidują odpowiednie, konkretne środki ochrony praw i wolności osób, których dane dotyczą. Po raz pierwszy publiczna debata dotycząca możliwości wprowadzenia dodatkowego kryterium rekrutacyjnego, jakim jest poddanie dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym, rozgorzała w 2015 roku, po tym jak Rada Miasta Częstochowy przyjęła dwie uchwały w tym zakresie – pierwszą, dotyczącą zasad przyjmowania dzieci do żłobków, oraz drugą, dotyczącą zasad rekrutacji do przedszkoli. Obie uchwały oparte były na przepisach prawa, których kształt odpowiadał zasadniczo przepisom obowiązującym obecnie. Wojewoda Śląski stwierdził wówczas nieważność wspomnianych uchwał. Prawidłowość jego stanowiska w tym zakresie potwierdził następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Gliwicach, który uznał uchwały Rady Miasta Częstochowy za sprzeczne z obowiązującymi przepisami. Sąd, uzasadniając swoje orzeczenia, wskazał m.in., że dane o szczepieniach ochronnych nie mieszczą się w zakresie danych o stanie zdrowia dziecka, o jakich mowa w art. 3a ust. 1 pkt 6 ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, ewentualne ograniczenia w korzystaniu z równego, powszechnego prawa do nauki mogą być wprowadzane jedynie w drodze ustawy, uchwała przyznająca pierwszeństwo w rekrutacji do przedszkoli dzieciom, które zostały poddane obowiązkowym szczepieniom, dyskryminuje dzieci, których rodzice nie przedłożyli zaświadczenia o odbyciu przez dziecko obowiązkowych szczepień lub długotrwałym odroczeniu obowiązkowego szczepienia, wprowadzone kryterium nie może być uznane za mające na celu uwzględnienie potrzeb dziecka, jego rodziny czy też lokalnych potrzeb społecznych oraz ma ono na celu w istocie wyegzekwowanie obowiązku poddania dzieci obowiązkowym szczepieniom ochronnym, zastępując tym samym, w sposób nieuprawniony, narzędzia służące do egzekucji tego obowiązku określone w innych ustawach. W omawianych orzeczeniach WSA w Gliwicach nie tylko podzielił częściowo argumenty podnoszone przez przeciwników ograniczania dostępu do publicznych placówek dla niezaszczepionych dzieci oraz osób kwestionujących potrzebę obowiązkowych szczepień ochronnych, lecz także dał wojewodom w całym kraju podstawę do podważania uchwał organów jednostek samorządu terytorialnego wprowadzających przedmiotowe kryteria naboru. Władze samorządowe, reagując na lokalną sytuację epidemiologiczną, podejmowały kolejne próby wprowadzania kryteriów rekrutacyjnych mających na celu ograniczenie możliwości przyjmowania do publicznych żłobków i przedszkoli dzieci, które nie zostały poddane obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Na zmieniającą się sytuację zareagowały także wojewódzkie sądy administracyjne. Przełomowy w tym zakresie okazał się wyrok WSA w Gliwicach z sierpnia 2019 roku. W orzeczeniu tym po raz pierwszy zaprezentowano stanowisko, zgodnie z którym poddanie dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym może stanowić kryterium dostępu do publicznej placówki. Stanowisko to podzieliły następnie inne wojewódzkie sądy administracyjne. Wydaje się, że podstawą do modyfikacji dotychczasowego stanowiska sądów oraz kształtowania się nowej linii orzeczniczej nie były co do zasady zmiany wprowadzone w obowiązujących przepisach. W przytoczonych orzeczeniach wojewódzkich sądów administracyjnych dużo głębszej analizie poddano normy prawne, stanowiące podstawę aksjologiczną dla ustanowienia obowiązku szczepień ochronnych. Zwrócono także uwagę na przesłanki, którymi kierują się organy jednostek samorządu terytorialnego, wprowadzając kryteria rekrutacyjne dotyczące obowiązkowych szczepień ochronnych, w tym na znaczenie szczepień dla ochrony zdrowia publicznego na poziomie lokalnym. W uzasadnieniach swoich orzeczeń wojewódzkie sądy administracyjne odmiennie odniosły się do wcześniej stawianych tez, wskazując m.in., że poprzez dane dotyczące zdrowia rozumie się także dane dotyczące korzystania z usług opieki zdrowotnej, a tym samym informacje związane z realizacją ustawowego obowiązku szczepień ochronnych. Podkreślono także, że przetwarzanie wspomnianych danych przez organy prowadzące nie stanowi naruszenia prawa, gdyż jest ono dokonywane wyłącznie na potrzeby rekrutacji oraz w celu zapewnienia dzieciom prawidłowej opieki. Ustawodawca przewidział również ochronę tego rodzaju danych wrażliwych. Odnośnie do zarzutów dotyczących dyskryminacji, wojewódzkie sądy administracyjne wskazały, że obowiązek szczepień ochronnych stanowi szczególną regulację skierowaną do wszystkich mieszkańców Polski. Wprowadzenie na poszczególnych etapach rekrutacji omawianego kryterium nie zmusza zatem do czynienia tego, co prawnie nie jest nakazane, ani nie pozbawia prawa do opieki przedszkolnej. Przyjęcie rzeczonego kryterium nie tylko zatem nie ma charakteru dyskryminacyjnego, lecz wręcz przeciwnie, upewnia organ prowadzący, że wybór kandydata do placówki prowadzony jest z jednorodnej grupy kandydatów. Według sądów rodzice (opiekunowie prawni), odmawiając poddania dzieci ustawowemu obowiązkowi szczepień ochronnych, sami różnicują ich sytuację prawną. Nieuprawnione jest zatem twierdzenie, że dzieci zaszczepione i niezaszczepione posiadają identyczną (relewantną) cechę wspólną. Odstępując od wykonania prawnego obowiązku, rodzice narażają się nie tylko na konsekwencje prawne wynikające z regulacji ustawowych wprowadzonych w celu egzekwowania tego obowiązku, ale także ograniczają swoje prawa w innym zakresie, świadomie wykluczając się z grupy osób, które ten obowiązek spełniają. Zauważono również, że niespełnienie obowiązku ustawowego nie powinno być promowane przez organy władzy publicznej. Wojewódzkie sądy administracyjne podkreślały także fakt, że profilaktyka chorób epidemicznych jest konstytucyjnym obowiązkiem władz publicznych, a jednym ze sposobów jego realizacji jest wprowadzenie obowiązkowych szczepień ochronnych. Szczepienia, jako narzędzie zapobiegania chorobom zakaźnym, chronią nie tylko jednostki, lecz także całe społeczeństwo. Przyjmowanie do żłobków i przedszkoli niezaszczepionych dzieci stwarza zatem realne zagrożenie nie tylko dla innych dzieci, lecz także dla bezpieczeństwa lokalnej społeczności. Ponadto odrzucono pogląd, zgodnie z którym wprowadzenie do procesu rekrutacji omawianego kryterium miałoby niejako zastępować narzędzia egzekwowania ustawowego obowiązku szczepień ochronnych. Zdaniem wojewódzkich sądów administracyjnych nie można zrównywać dochodzenia realizacji obowiązku w trybie egzekucji administracyjnej z przyznawaniem dodatkowych punktów rekrutacyjnych. Inne są bowiem cele oraz podstawy prawne wskazanych regulacji. Utrwalenie się w orzecznictwie sądów administracyjnych stanowiska, zgodnie z którym, na podstawie obecnie obowiązujących przepisów, poddanie dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym może stanowić kryterium rekrutacji do publicznych żłobków i przedszkoli, w dłuższej perspektywie przyczyni się do ujednolicenia praktyki w tym zakresie. Należy jednak pamiętać, że część z przytaczanych powyżej orzeczeń nie jest jeszcze prawomocna, a dokonana w nich ocena prawna nie jest wiążąca dla ewentualnych przyszłych postępowań. Biorąc pod uwagę, że praktyka w przedmiotowym zakresie bywa zróżnicowana, a kwestie dotyczące obowiązkowych szczepień ochronnych wciąż wzbudzają kontrowersje, zasadne wydaje się uregulowanie zasad wprowadzania omawianego kryterium na poziomie ustawowym. Obecnie nie prowadzi się jednak prac legislacyjnych w tym zakresie.