Parlament Europejski chce zaostrzenia przepisów ws. stosowania pestycydów. Według europosłów substancje te nie powinny być stosowane na dużą skalę w pobliżu szkół czy szpitali.
W środę PE przedstawił plan zwiększenia zaufania do unijnej procedury zatwierdzania pestycydów; ma stać się ona bardziej przejrzysta.
Przejrzysta procedura zatwierdzania
Europosłowie zgodzili się, że potrzebny jest publiczny dostęp do badań stosowanych w procedurze wydawania zezwoleń na pestycydy, w tym do wszelkich danych pomocniczych i informacji dotyczących złożonych wniosków. To reakcja na postulat specjalnej komisji ds. pestycydów, która od roku badała tę sprawę.
W myśl tej procedury aplikanci będą musieli zarejestrować wszystkie planowane badania, które będą następnie dostępne w publicznym rejestrze. Przewidziany zostanie czas na reakcje osób zainteresowanych oraz wprowadzanie dodatkowych danych, w celu zebrania wszystkich znaczących informacji przed podjęciem ostatecznej decyzji o wydaniu zezwolenia.
Posłowie wezwali Komisję Europejską do zaproponowania rozwiązań, które położą kres stosowaniu pestycydów na dużych obszarach w pobliżu szkół, placówek opieki nad dziećmi, placów zabaw, szpitali, szpitali położniczych i domów opieki.
Według unijnych parlamentarzystów Komisja Europejska powinna także rozpocząć badanie epidemiologiczne dotyczące rzeczywistego wpływu pestycydów na zdrowie ludzkie. Zaproponowali oni, aby przeglądowi poddane zostały dotychczasowe badania nad rakotwórczością glifosatu (to aktywny środek wielu preparatów chwastobójczych) oraz aby ustalono najwyższe dopuszczalne poziomy koncentracji w glebie i wodach powierzchniowych.
Kwestia odpowiedzialności
Parlament Europejski chce też, by to Komisja Europejska była odpowiedzialna za przedłużanie zezwoleń. Obecnie wnioskodawca ma prawo wyboru konkretnego państwa członkowskiego, przedstawiającego sprawozdanie zatwierdzające daną substancję w Europejskim Urzędzie ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). W tej sprawie zgłoszono wiele wątpliwości, dlatego według europosłów to Komisja powinna ustalać, które państwo będzie odpowiedzialne za autoryzację.
Posłowie do PE podkreślili wreszcie potrzebę zapewnienia odpowiedzialności politycznej po przyjęciu autoryzacji. Zgodnie z ich propozycją Komisja i państwa członkowskie powinny publikować szczegółowe protokoły do wiadomości publicznej.
Komentarze
[ z 8]
Niestety pestycydy są w dzisiejszych czasach bardzo szeroko stosowane. Regulacje wprowadzające pewne ograniczenia co do stosowania ich w pobliżu szkół i szpitali mogą pomóc w ochronie zdrowia dzieci i osób chorych, bardziej wrażliwych na ich działanie. Myślę jednak, że trudno jest ocenić zasięg wpływu substancji, które stosowane są przy uprawie roślin nawet w miejscach oddalonych od miast. Wnikają bowiem do wody oraz zanieczyszczają powietrze.
Tak, walka z pestycydami może przypominać walkę z wiatrakami. Uważam, że w Polsce i tak nie stosuje się ich na taką skalę jak na Zachodzie czy w Stanach Zjednoczonych. Tam wszystkie procesy związane z produkcją żywności są "optymalizowane" w celu otrzymania ogromnej ilości żywności w krótkim czasie. Istnieją przepisy zabraniające używania pewnych substancji, jednak mimo to używane są coraz nowsze środki przyspieszające wzrost roślin, poprawiające ich odporność i przedłużające świeżość zebranych plonów.
Ulepszacze są obecne wszędzie. Niestety nawet kupując produkty ekologiczne, pochodzące z gospodarstw nie stosujących pestycydów i nawozów sztucznych, nie mamy gwarancji otrzymania oczekiwanej jakości. Zanieczyszczenia spływają do wód gruntowych po czym skażona zostaje ziemia, na których rosną ekologicznie uprawiane rośliny. Wprowadzanie wspomnianych przepisów pomoże jednak ograniczyć bezpośrednie niebezpieczeństwo w jakim znajdują się dzieci i pacjenci szpitali. To dobry krok.
Decyzja Parlamentu Europejskiego wydaje się być jak najbardziej słuszna. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest dostać warzywa i owoce, które nie zawierają w sobie pestycydów. Oczywiście powstaje coraz więcej sadów oraz plantacji na których hoduje się rośliny wolne od środków chemicznych i miejmy nadzieję, że w tę stronę będzie to zmierzało. Niestety nie zawsze jest możliwość zaopatrzenia się w te wolne od chemii warzywa czy owoce. W takiej sytuacji bardzo ważne jest aby nie stwarzać sytuacji w których ludzie dodatkowo narażeni są na działanie środków chemicznych. Pestycydy jak wiemy nie są obojętne na naszego zdrowia. Wśród dzieci mogą wywołać szereg zaburzeń, które mogą im towarzyszyć nawet do końca życia. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych są zgodni co do tego, że pestycydy mogą przyczyniać się do rozwoju autyzmu wśród dzieci. Ich zdaniem dichlorodifenylotrichloroetan (DDT) może być jedną z głównych substancji odpowiedzialnych za jego rozwój. Zauważono, że DDT jest w stanie przekroczyć ściany łożyska przyszłej matki wpływając niekorzystnie na rozwijający się płód. W badaniu tym wykazano, że dzieci, których matki miały podwyższony poziom wspomnianej substancji, były o 1/3 bardziej narażone na rozwój zaburzeń autystycznych. Zauważono również, że u kobiet u których stwierdzono podwyższone poziomy stężenia DDT, na poziomie 75 centyla, miały prawie dwukrotnie większe ryzyko na urodzenie upośledzonego psychicznie dziecka. Naukowcy Ci nie są jeszcze w stu procentach pewnie co do tych zależności i zwracają uwagę, że potrzeba jeszcze dodatkowych badań aby to potwierdzić. Warto również zaznaczyć, że pestycydy mogą również bez problemu dostać się do pokarmu matki. Doprowadza to do sytuacji, że dziecko nie mając nawet bezpośrednio styczności z produktami zawierającymi pestycydy jest na nie narażone. Inne przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych badaniach mówią o tym, że w gospodarstwach domowych, w których regularnie stosowane są pestycydy dwukrotnie częściej rodzą dzieci z uszkodzeniami cewy nerwowej. Wśród innych zaburzeń można stwierdzić wady narządów moczowo-płciowych, wady szkieletu a także układu krążenia. Warto zwrócić uwagę na to, że różne owoce i warzywa w różnym stopniu są w stanie “pochłaniać” pestycydy, które następnie trafiają do naszych organizmów. Badania te przeprowadziła jedna z amerykańskich organizacji ekologicznych. Wśród tych najbardziej toksycznych owoców i warzyw zalicza się truskawki, szpinak, nektarynki, jabłka brzoskwinie czy gruszki. Jeżeli chodzi o te “bezpieczniejsze” to zalicza się do nich m.in. słodką kukurydzę, ananasa, awokado, cebulę czy też kapustę. Należy pamiętać o tym, że te najpiękniejsze warzywa czy owoce, które przyciągają naszą uwagę są zwykle narażone na bardzo duża ilość oprysków aby jak najdłużej utrzymywały swój wygląd oraz świeżość. Te, które pochodzą z upraw ekologicznych może i są mniej atrakcyjne, jednak możemy mieć pewność, że ilość zawartych w nich związków chemicznych jest dużo mniejsza lub nie występują wcale. W dzisiejszych czasach musimy się wystrzegać szkodliwych substancji, które spożywamy dosłownie na każdym kroku. Wydaje mi się, że jeżeli możemy dokonać wyboru to warto jest sięgać po warzywa i owoce pochodzące z upraw ekologicznych. Niestety są one często droższe, jednak jeżeli coraz więcej osób będzie je kupowało to zwiększy się ich produkcja co może wiązać się z tym, że w przyszłości będą one tańsze. Warto również zwrócić uwagę na sytuację rolników. Oczywistą sprawą jest to, że robią oni wszystko aby ich dochody były jak największe, jednak niestety dzieje się to kosztem ich zdrowia… Dla przykładu badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Michigan donoszą, że na skutek wieloletniej ekspozycji na środki ochrony roślin, rolnicy mogą być narażeni na utratę węchu. Pestycydy powodują zwiększenie ryzyka utraty tego zmysłu nawet o 50 procent. Co istotne, udowodnione, że bardzo ważne jest aby możliwie jak najszybciej po dokonanym oprysku dokładnie się umyć. Najbardziej szkodliwy okazuje się wcześniej wspomniany przeze mnie DDT. Również amerykańscy naukowcy donoszą, że kontakt z tą substancją może przyczyniać się do rozwoju Alzheimera. W badaniach co prawda brano pod uwagę DDE, które jest jednym z produktów rozkładu DDT. Wyniki badań pokazały, że osoby z tą chorobą miały prawie 4-krotnie wyższy poziom DDE niż osoby zdrowe. Ostatnio dowiedziono, że węglowodory chlorowane do których należy dichlorodifenylotrichloroetan, wykazują duże powinowactwo do gruczołów płciowych - w których dochodzi do ich kumulacji w większym stopniu niż w innych narządach. To może prowadzić działanie prowadzące do bezpłodności czy uszkodzenia kodu genetycznego. Warto więc aby wprowadzić założenia Parlamentu Europejskiego co do tego aby ograniczyć stosowanie środków chemicznych w pobliżu miejsc w których przebywają dzieci. Naraża do ich od najmłodszych lat na szkodliwe substancje co może niekorzystnie wpływać na ich wzrost i rozwój.
Pestycydy są to związki chemiczne, które niszczą choroby i pasożyty człowieka, zwierząt oraz roślin. Po raz pierwszy pestycyd użyty został do zwalczania epidemii tyfusu w Nepalu :) Pestycydy występujące na rynku stanowią najczęściej mieszaninę kilku związków. Poza właściwymi substancjami aktywnymi, w skład pestycydów mogą wchodzić: synergetyki, bufory, aktywatory, adsorbenty oraz obojętne wypełniacze. Pestycydy mogą występować w każdej znanej formie, także aerozolu, pasty, kapsułek itp. Toksyczność pestycydów zależy także od właściwości danej substancji, które są determinowane budową samego związku chemicznego. Związki hydrofilowe mją dużą przenikalność przez układ pokarmowy zwierząt, natomiast związki lipofilne wykazują większe zdolności absorpcyjne. Niektóre pestycydy mogą nawet blokować receptory białkowe, co jest spowodowane przez ich strukturę. Modyfikacja budowy związku pestycydowego może poważnie wpłynąć na zmianę jego aktywności biologicznej. Dłuższe grupy alkilowe powodują wzrost lipofilności. Rozgałęzione łańcuchy alkilowe utrudniają metabolizm oksydacyjny. Grupy cykloalkilowe ułatwiają powstawania wiązań van der Waalsa i zwiększają szybkość adsorpcji pestycydu. Atomy chloru zwiększają lipolifność. Acylowanie lub alkilowanie grup hydroksylowych i aminowych zmniejsza polarność i zwiększa trwałość związku. Pestycydy to w dzisiejszych czasach substancje wszechobecne. Można je znaleźć w wodzie, osadach dennych, glebie, powietrzu, organizmach żywych. Stanowią one jednak jedynie ilości śladowe i dlatego dla ich oznaczania stosować należy czułe metody analityczne. Pestycydy stanowią dzisiaj dużą część związków chemicznych sztucznie wprowadzanych przez człowieka do środowiska. Należy jednak pamiętać o tym, że czasem zdarza się, iż pestycydy powstają jako uboczny produkt procesów chemicznych. Heksachlorobenzen (HCB) powstaje podczas wysokotemperaturowego spalania materiałów zawierających chlor. W procesie takim tworzą się toksyczne chlorofenole, które powstają także w procesie uzdatniania wody przez chlorowanie. W Polsce pestycydy używane były z narastającą intensywnością do roku 1989. W 1990 roku zużycie tych związków znacznie spadło i do chwili obecnej utrzymuje się na podobnym poziomie. Regulacjami prawnymi dotyczącymi pestycydów na świecie zajmuje się Światowa Organizacja Zdrowia WHO, natomiast w Europie Unia Europejska. W Polsce niektóre przepisy prawne uległy w 2009 roku zaostrzeniu. Do roku 2013 planowane jest wprowadzenie większej ilości obostrzeń związanych z wprowadzaniem pestycydów do obrotu.
O pestycydach mówi się ostatnio bardzo dużo. Nie cieszą się dobrą sławą, radzi się omijać je szerokim łukiem. W samej Unii Europejskiej co roku zużywa się ich ponad 140 000 ton. Czy faktycznie powinniśmy się ich bać? Jaki wpływ mają na zdrowie człowieka i środowisko? Pestycydy to środki ochrony roślin, których zadaniem jest utrzymanie roślin w dobrej kondycji. Niszczą grzyby, chwasty i owady uznawane za szkodliwe. Stosuje się je w rolnictwie, ogrodnictwie, leśnictwie. Obecnie znanych jest 10 tys. związków tego typu, które różnią się między sobą przeznaczeniem, budową i właściwościami. złowiek od niepamiętnych czasów trudni się uprawą roli. Troska o jak największe plony jest zatem czymś naturalnym, towarzyszyła człowiekowi od zawsze. W sposób naturalny próbowano chronić zboże przed pleśnią. W tym celu rośliny moczono w cyprysowych liściach. Stosowano również naturalne pestycydy, np. pyretrum otrzymywane w procesie sproszkowania koszyków kwiatowych złocieni, np. wrotyczu szkarłatnego. Zastosowanie jako środek ochrony roślin w Ameryce Środkowej i Południowej znalazł również kichawiec lekarski (sabadyla). Z czasem jednak zaczęto produkować pestycydy syntetyczne. W XIX wieku owady tępiono przy użyciu arsenianu ołowiu i cyjanowodoru, którymi kadzono rośliny. Tuż przed II wojną światową jako środki ochrony roślin używano dwusiarczek węgla, bromek metylu i dwuchlorobenzen. eżeli stosuje się pestycyd zgodnie z zaleceniami producenta, nie mamy się czego obawiać. Ale… i tu pojawia się wielkie “ALE”. Nikt nie określił, ile razy można używać konkretny środek, co się będzie działo w przypadku niewłaściwego jego używania i jak zadziała w interakcji z innymi środkami chemicznymi (agrochemią rolną). Przekraczanie zalecanych wartości, o czym świadczy wykrywanie pozostałości w warzywach i owocach, zdarza się nagminnie w produkcji konwencjonalnej. Rolnicy bardzo szybko przekonali się, że przy użyciu pestycydów można nie tylko zwiększyć plony, ale też poprawić ich jakość. Klienci mogli cieszyć się jabłkiem bez skazy czy idealnie prostą marchewką, a kupując tak dobry towar, wracali do sprzedawcy. I tak jest to dzisiaj. W każdym kraju Unii Europejskiej wydawane jest osobne zezwolenie na obrót środkami ochrony roślin. Są one kontrolowane, m.in. po względem ich wpływu na zdrowie człowieka i środowisko. Poddaje się je wieloletnim badaniom, które przeprowadza się w certyfikowanych laboratoriach działających w oparciu o system norm Good Laboratory Practice (dobra praktyka laboratoryjna). To poczucie odpowiedzialności za nasze zdrowie, jakim powinni się kierować rolnicy, decyduje o tym, czy nasza żywność rzeczywiście jest bezpieczna. Odpowiednie służby kontrolne, monitorujące poziom pozostałości w produktach i nakazujące wycofanie tych niespełniających norm wraz z dotkliwymi karami finansowymi dla tych, którzy nie przestrzegają przepisów w zakresie dopuszczalnych dawek pestycydów, również przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa żywności. Potrzebne jest jednak połączenie działalności naukowców, rolników i polityków, aby tworzyć takie warunki uprawy roślin, w których można ograniczać lub eliminować wykorzystanie niekorzystnych dla zdrowa człowieka substancji.
Pestycydy to szeroka grupa obejmująca substancje chemiczne biologicznie czynne stosowane w środkach ochrony roślin. Wyróżnia się m.in: zoocydy, których zadaniem jest przeciwdziałanie szkodnikom zwierzęcym, herbicydy do zwalczania chwastów, bakteriocydy zwalczające bakterie oraz fungicydy eliminujące grzyby mikroskopowe. Wraz z rozwojem przemysłowym, a także naukowo-technicznym, wzrasta wykorzystanie pestycydów w rolnictwie na całym świecie. Pomimo skuteczności tych związków w ochronie roślin wciąż duże jest zainteresowanie skutkami ubocznymi i konsekwencjami zdrowotnymi stosowania pestycydów. Pestycydy są bardzo niebezpieczne dla organizmu człowieka. Mogą uszkodzić układ nerwowy, spowodować ciężkie zapalenia skórne, a nawet raka! Najwięcej pestycydów zawierają jabłka i ziemniaki, najmniej zaś pieczarki i kapusta. Warto uświadomić sobie, że robiąc codzienne zakupy zachęcamy producentów do stosowania tych trujących środków na coraz większą skalę. Jeśli nie zmienimy swoich nawyków - problem będzie się nasilał. Środki do pielęgnacji roślin, zawierające pestycydy, są dopuszczone przez Ministerstwo Zdrowia. Jednak, aby nie zagrażały zdowiu i życiu człowieka, rolnicy powinni używać ich zgodnie z zalecami. Przede wszystkim środki zawierające pestycydy należy odpowiednio rozcieńczać i stosować w odpowiednim okresie wegetacyjnym roślin. Nie zawsze jednak rolnicy są uczciwi. Zdarza się, że stosują środki na bazie pestycydów tuż przez zbiorami, przez co narażają swoich klientów na spożywanie największego stężenia pestycydów. Pestycydy często uszkadzają układ nerwowy, powodują choroby neurologiczne, co w konsekwencji może powodować nowotwory. Są również przyczyną wad wrodzonych i rozpadu męskich hormonów. Andres Carrasco, szef Laboratorium Embriologii Molekularnej przy Uniwersytecie w Buenos Aires, opublikował raport, z którego wynika, że składnik zawarty w pestycydach (glyphosad) jest odpowiedzialny za powodowanie wad wrodzonych, bezpłodności, uszkodzeń spermy oraz raka. Naukowcy udowodnili, że substancja ta wpływa również na zwierzęce embriony - zmienia je i upośledza. W konsekwencji prowadzi to do wad urodzeniowych. ...
W historii produkcji żywności wysiłki człowieka były skierowane na ciągłe zwiększanie terenów ziemi uprawnej. Gdy tej ziemi zabrakło, jedyną drogą do zwiększenia ilości środków spożywczych stało się rolnictwo intensywne. To łączyło się z mechanizacją, regulacją sieci wodnej, stosowaniem nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin (pestycydów). Ujemne skutki zdrowotne są niejednorodne w związku z szeroką gamą składu i struktury chemicznej substancji stosowanych jako środki ochrony roślin. Mogą to być zaburzenia przewodu pokarmowego, układu nerwowego, immunologicznego i inne. Pestycydy łatwo rozprzestrzeniają się w środowisku przez powietrze i wodę, często na bardzo dużą odległość. Wiele z nich pozostaje w glebie i barzdo długo się rozkłada. Z uwagi na swoją trwałość w glebie, toksyczność i dużą aktywność biologiczną stwarzają zagrożenie dla środowiska. Do najważniejszych cech ujemnych pestycydów należy zjawisko uodparniania się szkodników na stosowane preparaty. Działają one często silniej na owady pasożytnicze i drapieżne niż na owady roślinożerne. A wiadomo, że szkodnik nie hamowany przez naturalnych niszczycieli odradza się szybko i staje się jeszcze bardziej agresywny. Pestycydy zabijają też pszczoły, które stanowią 90% wszystkich owadów zapylających. Chemiczne środki ochrony roślin są kwestionowane nie tylko ze względu na toksyczność produktów rozpadu, ale też dlatego, że deformują budowę i fizjologię roślin zmieniając stosunek węgla do azotu, potasu do wapnia i mają wpływ na zawartość aminokwasów. Niewłaściwe techniki aplikacji i brak kontroli przy stosowaniu pestycydów mogą prowadzić do ograniczenia różnorodności gatunkowej, liczebności mikroorganizmów i fauny glebowej, co powoduje zwalnianie tempa rozkładu materii organicznej i zaburzenia w ekosystemie. Należy jednak podkreślić, że w Polsce roczne zużycie pestycydów jest prawie dwa razy mniejsze niż w wielu wysoko rozwiniętych krajach europejskich.