Smog jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci. Z jego powodu mają one nawracające infekcje, astmę oskrzelową czy alergiczny nieżyt nosa, ale w późniejszym wieku rozwiną choroby nowotworowe – oceniła alergolog prof. Ewa Czarnobilska z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kierownik Katedry Toksykologii i Chorób Środowiskowych Collegium Medicum UJ prof. Ewa Czarnobilska była wśród gości zaproszonych do środowej dyskusji o smogu, zorganizowanej w Krakowie przez stowarzyszenie Lepszy Kraków. Mówiła, że smog szczególnie niebezpieczny jest dla dzieci. Z jego powodu mają one nawracające infekcje, astmę oskrzelową czy alergiczny nieżyt nosa. W późniejszym wieku zapadają na choroby nowotworowe, jak rak płuc, pęcherza moczowego czy rak gruczołu sutkowego.

Przywołała wyniki prac prowadzonych przez jej zespół. Polegały one na zbadaniu zawartości metabolitu benzoapirenu (składnik smogu), substancji odpowiedzialnej za rozwój nowotworów, w moczu dorosłych mieszkańców Krakowa.

Okazało się, że stężenie benzoapirenu w moczu było wysokie, a dodatkowo wyższe u osób mieszkających w pobliżu głównych traktów komunikacyjnych (poniżej 300 m od głównych traktów komunikacyjnych).

Profesor zwróciła jednak uwagę, że przez ostatnie 10 lat w Krakowie zmalała liczba dzieci i młodzieży szkolnej z astmą oskrzelową z 22 proc. do ok. 6 proc. Według lekarzy świadczy to o tym, że walka ze smogiem jest możliwa i przynosi efekty.

Alergolog zwróciła też uwagę, że mieszkanie blisko głównych traktów komunikacyjnych prowadzi do rozwoju chorób alergicznych nawet u dzieci do tej pory zdrowych – co pokazały badania zespołu profesor. Za kilka, kilkanaście lat – oceniła ekspert – skutki tego będą poważniejsze u takich dzieci.

Według przywołanych przez nią danych zanieczyszczone powietrze przyczynia się do rozwoju 9 proc. przypadków raka płuc. 15 proc. zgonów z powodu tego nowotworu jest związanych z zanieczyszczonym powietrzem.

Alergolog powiedziała również, że ma przypadki rodzin, które z powodu nawracających infekcji, chorób alergicznych, zmienili miejsce zamieszkania, wyprowadzają się nad morze i tam się okazało, że dzieci nie mają objawów astmy i nie wymagają leczenia. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Beata Kołodziej