100 mln zł na badania i prace rozwojowe zmierzające do poprawy jakości powietrza i zmniejszania skutków jego zanieczyszczeń w woj. śląskim zapewni projekt „Silesia pod błękitnym niebem”. Porozumienie ws. jego realizacji podpisali w poniedziałek przedstawiciele województwa i NCBR.
Będzie to jeden z kolejnych w Polsce projektów prowadzonych wspólnie przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (agencję wykonawczą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego) oraz samorząd wojewódzki – dotyczących rozwoju konkretnej technologii zgodnej z potrzebami regionów.
„Jestem dumny i zaszczycony, że jeden z pierwszych elementów rządowego Programu dla Śląska powstał – został wymyślony i opracowany – w samorządzie woj. śląskiego” - zadeklarował po podpisaniu porozumienia ws. realizacji projektu wicemarszałek woj. śląskiego Michał Gramatyka.
„Będziemy mogli realizować w woj. śląskim innowacyjne rozwiązania w zakresie ochrony środowiska, innowacyjne technologie do walki ze smogiem. To problem, który dotyka każdego z nas z osobna i całe społeczeństwo. Woj. śląskie wykazało się pewną odwagą, aby stać się (w tej dziedzinie - PAP) swego rodzaju poligonem testowym” - mówił wiceszef NCBR prof. Aleksander Nawrat.
Zgodnie z założeniami wypracowanego przez samorząd woj. śląskiego – w uzgodnieniu z NCBR – przedsięwzięcia, pieniądze z funduszy europejskich, które ukierunkują jego partnerzy, będą służyły przede wszystkim rozwojowi technologii mających poprawiać jakość powietrza oraz walce z zagrożeniami wynikającymi z wpływem zanieczyszczeń powietrza na człowieka.
Środki mają być kierowane przede wszystkim do firm i jednostek naukowych. Planowane projekty, także interdyscyplinarne, będą dotyczyły m.in. dziedzin, w których specjalizuje się woj. śląskie: energetyki, inżynierii biomedycznej, informatyki czy medycyny.
Wśród proponowanych w przedsięwzięciu projektów technologicznych wymieniono np.: opracowanie skutecznego i niskokosztowego przenośnego oczyszczacza powietrza wewnętrznego, niskoemisyjny, wielopaliwowy, automatyczny kocioł na paliwa stałe czy niskoemisyjny kominek z płaszczem wodnym opalany drewnem.
Inne pomysły technologiczne mogą dotyczyć np.: ograniczania niskiej emisji poprzez spalanie w kotłach pyłowych paliw zawiesinowych na bazie mułów węglowych, układów wspomagających ogrzewnictwo indywidualne poprzez wykorzystanie OZE, małych biogazowni na potrzeby gmin wiejskich; układów odzysku energii odpadowej w autobusach miejskich czy tzw. wież antysmogowych (wykorzystujących technologię jonizacji powietrza – PAP).
„Będziemy nie tylko wynajdywać technologie sprzyjające oczyszczaniu powietrza, ale też umożliwiające przewidywanie, gdzie w jakim momencie pojawi się zagrożenie smogowe. Korelacja danych związanych z przewidywaniem pogody z danymi medycznymi, może doprowadzić, że będziemy w stanie np. generować alerty docierające do osób szczególnie zagrożonych zanieczyszczeniami powietrza” - zasygnalizował Gramatyka.
Poszczególne projekty będą musiały wpisywać się w agendę badawczą przedsięwzięcia. Zawiera ona diagnozę potrzeb regionu w zakresie poprawy jakości powietrza, opisuje potencjał przedsiębiorstw i jednostek naukowych, definiuje obszary oraz tematy i zagadnienia badawcze, a także wskazuje mierniki i oczekiwane rezultaty.
Przedsięwzięcie będzie realizowane poprzez konkursy ogłaszane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój oraz przez samorząd woj. śląskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Śląskiego. Oba źródła mają zasilić przedsięwzięcie kwotami po 50 mln zł - zgodnie z zasadami realizacji obu programów operacyjnych.
Pierwsze konkursy mogą zostać ogłoszone jeszcze w tym roku. W latach 2018–2023 planowane jest finansowanie projektów, natomiast do 2027 r. ma trwać ich ewaluacja oraz monitorowanie efektów. Całe przedsięwzięcie rozpisano na dziesięć lat.
Wspólny projekt NCBR i samorządu woj. śląskiego wpisuje się m.in. w cele, które przyświecały przyjęciu w tym regionie wiosną ub. roku uchwały antysmogowej. Zakazuje ona używania od września br. najbrudniejszych paliw - w tym mułów oraz flotokoncentratów - i nakazuje stopniową, w perspektywie do 2027 r., wymianę przestarzałych instalacji cieplnych.
W ostatnich dniach jakość powietrza na terenie woj. śląskiego była zmienna. Według danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach w ujęciu miesięcznym, poziom dopuszczalny wartości pyłu zawieszonego PM10 (50 mikrogramów na m sześc. średniodobowo) był dotąd w styczniu przekroczony na stacji w Katowicach przez pięć dni, na stacji w Gliwicach, Rybniku i Sosnowcu przez siedem dni, a na stacji w Zabrzu - przez dziewięć dni.
Projekt „Silesia pod błękitnym niebem” jest jednym z przedsięwzięć kluczowych Programu dla Śląska, który z kolei jest jednym z projektów strategicznych Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
NCBR współpracuje już z samorządami woj. lubelskiego w dziedzinie fotoniki i oraz woj. łódzkiego - w obszarze zdrowia i poprawy jakości życia seniorów.(PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Mateusz Babak, Jacek Ensztein
Komentarze
[ z 7]
Ostatnio trochę mniej słyszy się o smogu. Media na chwilę zarzuciły ten temat. Niestety problem jest aktualny i bardzo trudny do rozwiązania. Zmiany jakie przez lata zachodziły w klimacie nie mogą zostać odwrócone z dnia na dzień. Cieszę się, że wdraża się programy rządowe mające na celu poprawę jakości powietrza w Polsce. Ochrona środowiska oraz odwrócenie niekorzystnych zmian jakie już w nim zaszły nie jest zadaniem łatwym i tanim - wymaga konsekwentnego postępowania oraz zmiany przepisów. W naszym kraju inwestuje się w odnawialne źródła energii ale przyzwyczajeni jesteśmy do wydobywania węgla i nie stać nas na realizację projektu np. elektrowni atomowej. Mimo braku wystarczającej ilości środków powinniśmy starać się krok po kroku walczyć z zanieczyszczeniami. Borykamy się z wieloma problemami, ale uważam, że złe jakościowo powietrze, którym wszyscy oddychamy jest sprawą priorytetową.
Śląsk i okoliczne województwa najbardziej potrzebują programów badawczych i naprawczych mających na celu poprawę jakości powietrza. Myśle jednak, że poziom skażenia zanotowany w Poznaniu (sprawa, która stosunkowo niedawno wzbudziła zainteresowanie mediów) został już dawno przekroczony na południu Polski. Zanieczyszczenie powietrza stanowi główne zagrożenie dla zdrowia ze strony środowiska. Zmniejszając poziom zanieczyszczenia powietrza możemy zmniejszyć obciążenie chorobami takimi jak udar, choroby serca, rak płuc oraz przewlekłymi i ostrymi schorzeniami układu oddechowego, w tym astmą. Dlatego konieczne jest działanie. W innym wypadku już w niedalekiej przyszłości zobaczymy efekty oddziaływania smogu.
Programy i inwestycje wspierające czystszy transport, energooszczędne budownictwo mieszkaniowe, wytwarzanie energii, przemysł i lepsze gospodarowanie odpadami komunalnymi zmniejszyłyby kluczowe źródła zanieczyszczeń powietrza w miastach. Ograniczenie emisji zewnętrznych z domowych systemów energetycznych zasilanych węglem, spalania odpadów rolniczych, pożarów lasów i niektórych działań rolnio-leśnych (np. produkcja węgla drzewnego) zmniejszyłoby kluczowe źródła zanieczyszczenia powietrza również na obszarach wiejskich i podmiejskich w rozwijających się regionach. Redukcja emisji CO 2 i innych zanieczyszczeń klimatu, takich jak pyły węgla i metan, doprowadziłaby do długofalowego łagodzenia niekorzystnych zmian klimatu. Poprawa jest możliwa. Potrzeba jednak konsekwentnych działań.
Smog to nie jest problem sezonowy. Latem także wdychamy spalany w piecach złej jakości węgiel i śmieci. Sezon grzewczy skończył się wiosną, ale chyba nikt nie ma złudzeń, że w chłodne letnie noce mieszkańcy dalej nie dogrzewają swoich domów lub nie podgrzewają wody, paląc plastikowymi butelkami, opakowaniami czy pociętymi meblami. Dookoła widać kopcące kominy, a wskaźniki szkodliwych substancji idą w górę. Piece na paliwa stałe w domach jednorodzinnych to w większości urządzenia znacznie wyeksploatowane i wiekowe. Średni wiek kotła w Polsce przekracza 13 lat, a pieca kaflowego zbliża się do 40 lat. Ponad 60 proc. kotłów to urządzenia 10-letnie lub starsze, w których da się spalić niemal wszystko. Dodatkowo Polacy są dotknięci ubóstwem energetycznym. 12,2 proc. populacji w 2016 r. miało trudność z zaspokojeniem swoich potrzeb energetycznych z powodu niskiego dochodu czy charakterystyki mieszkania. Skutkuje to tym, że stosują złej jakości albo przypadkowe paliwo. Według ostatnich danych 72 proc. ubogich energetycznie wykorzystuje węgiel jako podstawowe źródło energii, 19 proc. – drewno opałowe, a jedynie 4,5 proc. ogrzewa się gazem ziemnym, który jest niskoemisyjnym, przyjaznym środowisku, a przy tym efektywnym źródłem energii. W rezultacie ponad połowa miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Unii Europejskiej znajduje się w Polsce, a sześć z nich plasuje się w pierwszej dziesiątce tego niechlubnego rankingu. Wkrótce ma się to zmienić. Parlament uchwalił ustawę antysmogową, która zakłada zakaz palenia w piecach byle czym. Powstają też przepisy dotyczące jakości dla paliw stałych, zgodnie z którymi będzie zakazane sprzedawanie fatalnej jakości paliwa. Swoje robią także samorządy, które odpowiednimi uchwałami wprowadzają standardy środowiskowe i realizują programy modernizacyjne. Ponadto rośnie świadomość społeczna i presja najbliższego otoczenia. Do tego czasu jednak dalej będziemy oddychać złym powietrzem. Jakie szkody wyrządza on naszemu organizmowi. W zanieczyszczonym powietrzu unoszą się mikrocząsteczki, m.in. tlenki siarki, tlenki węgla, tlenki azotu, benzo(a)piren, sadza oraz pyły zawieszone PM10 i PM2,5. Te trujące związki chemiczne z łatwością przenikają do płuc i krwiobiegu, a następnie, transportowane wraz z krwią, wyrządzają szkody praktycznie we wszystkich układach i narządach wewnętrznych. Przyczyniają się do występowania oraz spotęgowania wielu dolegliwości. Oto czarna lista niektórych chorób wywoływanych przez smog: zapalenie gardła i choroby układu oddechowego, przewlekłe zapalenie oskrzeli, choroby oczu, w tym zapalenie spojówek, niewydolność płuc, astma oskrzelowa, osłabienie płodności, zaburzenia hormonalne, miażdżyca, choroby serca, nadciśnienie, udar mózgu, nowotwory. Na co dzień smog jest także sprzymierzeńcem bezsenności, bólów głowy i depresji. Przewlekłe narażenie na zanieczyszczenia powietrza uszkadza mechanizmy obronne płuc i może powodować objawy upośledzenia sprawności układu oddechowego. To może powodować zwiększanie się częstotliwości występowania nadreaktywności oskrzeli, zakażeń dolnych dróg oddechowych oraz wywoływać zmiany strukturalne w miąższu płuc. Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem skraca długość życia nawet o rok. Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska w Polsce z tego powodu umiera co roku około 50 tys. osób. Oprócz kobiet w ciąży i osób starszych najbardziej narażone są dzieci. Smog upośledza funkcje obronne dróg oddechowych, drażni i uszkadza nabłonek rzęskowy oskrzeli, toruje drogę wirusom i rozmaitym bakteriom. Organizm usiłuje się bronić, chcąc usunąć szkodliwe cząsteczki poprzez wykrztuszanie i nadprodukcję śluzu. Pojawia się więc przewlekły i uporczywy kaszel. U dzieci żyjących w bardzo zanieczyszczonych aglomeracjach występują przewlekłe bóle głowy, osłabienie, ciągłe zmęczenie i zaburzenie koncentracji, a kobiety ciężarne rodzą dzieci o mniejszej masie ciała, które są w późniejszym życiu bardziej podatne na choroby. Zanieczyszczenia kumulują się przy gruncie, dlatego małe dzieci, oddychając powietrzem o jeszcze gorszej jakości przez usta, omijają nos jako element usuwania szkodliwych pyłków. Największy problem mogą mieć z tym maluchy cierpiące na astmę lub alergię. Jak podaje Health and Environment Alliance, międzynarodowa organizacja zajmująca się wpływem środowiska na zdrowie, ponad połowa wszystkich zgonów w Polsce jest spowodowana chorobami układu oddechowego i sercowo-naczyniowego. Szacuje się, że przy przewlekłym narażeniu na zanieczyszczenia powietrza zagrożenie rozwojem chorób układu oddechowego, chorób krążenia i chorób infekcyjnych może wzrosnąć nawet czterokrotnie, a chorób nowotworowych – nawet pięciokrotnie! Specjaliści alarmują również, że zanieczyszczone powietrze w Polsce prowadzi m.in. do wzrostu liczby osób, które chorują na różnego rodzaju choroby alergiczne. W ostatnim dziesięcioleciu nastąpił dwukrotny wzrost częstości występowania alergicznego nieżytu nosa, astmy i atopowego zapalenia skóry, mimo że stężenia alergenów pozostały w tym czasie na podobnym poziomie. To niemożliwe, żeby doszło do zmian w strukturze genów odpowiedzialnych za rozwój alergii. Zmieniło się środowisko, w którym żyjemy. Z dekady na dekadę rośnie poziom zanieczyszczeń w środowisku zewnętrznym, a alergolodzy notują zwiększoną zapadalność na choroby alergiczne. Długotrwałe, skuteczne rozwiązanie problemu smogu wymaga działań systemowych. I choć władze podejmują działania prowadzące do ograniczenia emisji i zanieczyszczeń, problem smogu nie zniknie z dnia na dzień. Do tego czasu warto przestrzegać kilku podstawowych zasad: w czasie alarmów smogowych unikać przebywania na dworze i aktywności fizycznej, unikać podróży w godzinach szczytu, dbać o dobre nawodnienie organizmu i lekką dietę oraz zadbać o powietrze w domu – ograniczyć wietrzenie, sięgnąć po rośliny zielone i oczyszczacze powietrza. Wybierając oczyszczacz powietrza, należy upewnić się, żeby rzeczywiście pomagał, zamiast szkodzić. Dlatego należy wybierać przetestowane urządzenia, np. przez Polskie Towarzystwo Alergologiczne lub zagraniczne instytuty, np. Europejską Fundację Centrum Badania Alergii. Można także zadbać o swoje najbliższe otoczenie i dać dobry przykład sąsiadom. Zamiana pieców węglowych na kotły gazowe może całkowicie wyeliminować emisję rakotwórczych składników smogu: benzo(a)pirenu i dwutlenku siatki oraz niemal całkowicie emisję tlenku węgla i pyłów zawieszonych PM10 (ponad 99 proc.). O dwie trzecie spadłaby emisja dwutlenku azotu i niemal o połowę dwutlenku węgla. Gaz płynny to czysto spalające się paliwo. Jego użycie praktycznie nie generuje cząstek stałych i sadzy.
Pomiar jakości powietrza pozwala ocenić poziom substancji w powietrzu ze względu na ochronę zdrowia ludzi, a także roślin. Badanie jakości powietrza priorytetowo przeprowadza WIOŚ w strefach potencjalnych przekroczeń poziomów stężeń zanieczyszczeń. Sprawdzając jakość powietrza w swojej lokalizacji można ustrzec się przed smogiem, który u wielu osób powoduje bóle głowy, kaszel, alergie i złe samopoczucie. To niezwykle ważne, gdyż szacuje się, że groźne zanieczyszczenia powietrza są przyczyną skrócenia średniej długości życia. Prawo ochrony środowiska wraz z rozporządzeniami Ministra Środowiska definiują system monitoringu powietrza, określają zakres i sposób badania jakości powietrza. Badaniem jakości powietrza zajmuje się między innymi Laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. Takie ośrodek badawczy posiada specjalne stacje, za pomocą których odbywa się monitoring jakości powietrza. Przepisy również definiują minimalną liczbę stacji dla danego obszaru. Nad wiarygodnością przeprowadzanych badań jakości powietrza czuwa Polskie Centrum Akredytacji. Istnieją różne metody wykorzystywane w ocenie sytuacji. Są to wysokiej jakości pomiary automatyczne ciągłe, pomiary manualne ciągłe, pomiary manualne cyklicznie, pomiary wskaźnikowe pasywne, a także modelowanie matematyczne i obiektywne metody szacowania. W ten sposób można badać zawartość na przykład pyłów PM10 I PM2.5, których normy w Polsce są przekraczane zwłaszcza w okresie grzewczym w dniach bezwietrznych. W przypadku metody automatycznej stosuje się mierniku, które na bieżąco mierzą stężenie zanieczyszczeń, co umożliwia przekazywanie pomiarów w trybie online i informowanie o aktualnym stanie na portalach inspekcji ochrony środowiska – dane aktualizowane są co godzinę. W prosty sposób możemy także sprawdzić czym oddychamy sięgającą po bardzo proste rozwiązanie. Wystarczy wystawić na zewnątrz odkurzacz, przyłożyć do rury wacik i pozostawić tak na około pięć minut. Efekty naszego eksperymentu mogą być zatrważające – płatek przybiera czarny kolor. Widoczne na waciku zanieczyszczenia dają do myślenia, tym bardziej, że minuta pracy odkurzacza to mniej więcej piętnaście minut oddychania. Oczywiście takie badanie jakości powietrza nie da nam konkretnych wyników. Ponadto, trzeba zwrócić uwagę, że jeżeli w mieście występuje smog, to po otworzeniu okna do pomieszczenia przedostają się szkodliwe pyły i oddychamy właściwie tym samym powietrzem co na zewnątrz. Popularność zyskują aplikacje, za pomocą których możemy szybko sprawdzić jakość powietrza w naszej lokalizacji. Jeżeli chcemy zadbać o swoje zdrowie, możemy zaopatrzyć się w specjalne urządzenia oczyszczające powietrze, które w razie groźnego stężenia szkodliwych substancji oczyści powietrze w domu poprzez specjalny system filtracji. Warto też zwrócić uwagę na nowe urządzenia pojawiające się na rynku, jak na przykład czujnik jakości powietrza, który sprawdza powietrze w konkretnym obszarze.
O smogu staje się coraz głośniej - i dobrze! To przekleństwo naszych czasów. Smog to zanieczyszczenie powietrza polegające na tym, że rośnie w nim stężenie substancji niekorzystnych dla zdrowia, czemu sprzyja mgła, bezwietrzna pogoda i duża wilgotność. To co w smogu truje najbardziej to tlenki siarki i azotu, ozon, a także węglowodory aromatyczne, z których najbardziej szkodliwy jest benzoalfapiren. Smog mierzy się sprawdzając w powietrzu stężenie dwóch rodzajów pyłu (składającego się głównie z cząstek stałych i płynów m.in. z wyżej wymienionych związków chemicznych) – PM 2,5 oraz PM 10. Liczby oznaczają wielkość ziarenek pyłu. PM 10 to pył o ziarenkach nie przekraczających 10 µm (1 µm - jedna milionowa metra), z kolei PM 2,5 składa się z cząsteczek czterokrotnie mniejszych. Jedne i drugie mogą wnikać do układu oddechowego i płuc. To właśnie stężenie PM 10 oraz PM 2,5 możecie oglądać na czerwonych mapach powietrza. Warto tez pamiętać, o czym często się nie mówi, że miasta mogą mieć niższe limity. I tak np. w Warszawie, po przekroczeniu stężenia PM 10 na poziomie 100 µg/m3 urzędnicy sprawdzają, czy w następnym dniu również smog będzie tak duży. Jeśli tak - komunikacja jest darmowa. W Krakowie do podjęcia tego działania konieczne jest przekroczenie przez pył poziomu 150 µg/m3 w trzech stacjach pomiarowych, albo 300 µg/m3 w jednej. W przypadku stolicy Polski nie są to więc limity radykalnie wyższe niż w Paryżu. Co warte podkreślenia – mowa o poziomie średniodobowym. Nie oznacza to, że jak wejdziecie raz po południu na stronę z mapą zanieczyszczenia powietrza i będzie tam czerwono, to należy krzyczeć „alarm!”, bo to może być nagły wzrost zanieczyszczenia w tym konkretnym miejscu. Z drugiej strony nie jest konieczne by przez cały dzień, stale, poziom zanieczyszczeń był przekroczony. Chodzi o to, by z przeprowadzanych przez 24 godziny pomiarów, uśrednionych dla każdej godziny, w sumie wyszło, że w ciągu doby powietrze było złe. Za smog w skali kraju odpowiadają przede wszystkim piece w mieszkaniach, czyli tzw. niska emisja. Dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport z kontroli jakości powietrza w Polsce. Według niego za 82–92,8 proc. zanieczyszczeń odpowiedzialna jest niska emisja. Zanieczyszczenia komunikacyjne to 5,4–7 proc., z kolei przemysł to 1,8–9 proc. odpowiedzialności. Tyle tylko, że to dane dla całego kraju, a smog ma często charakter punktowy. Nas interesują głównie miasta, tam z kolei sytuacja bywa diametralnie odmienna. W tym samym raporcie NIK zwrócono uwagę na lokalne uwarunkowania i wskazano, że w 2011 r. w Warszawie emisja liniowa (samochody) odpowiadała za 63 proc. stężenia PM 10. Gdy półtora roku temu wprowadzano w Krakowie pakiet antysmogowy, jako winne zanieczyszczeń wskazywano w połowie piece, a mniej więcej w jednej trzeciej samochody. Dokładne liczby są trudne do wskazania, bo poziom zanieczyszczeń może się w danym momencie różnić w ramach jednej dzielnicy, a zarządzać kryzysem trzeba w skali miasta. Warto zwrócić uwagę, że smog, który powodują samochody to nie tylko, a nawet nie głównie, to co leci z rur wydechowych. W bardzo ciekawej rozmowie opublikowanej przed rokiem w „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Barańska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tłumaczyła, że pył samochodowy w mniej więcej 7 procentach to „dymienie z rury”. Kilkanaście procent to drobinki z opon i klocków hamulcowych. Reszta, czyli ok. 80 proc., to pylenie wtórne, czyli to, co leży na jezdni, a samochody wzbijają w powietrze przejeżdżając. Tak naprawdę trudno więc oddzielać od siebie niską emisję i emisję liniową i argumentować, że „dymią piece, wiec samochody nie mają na to wpływu”. Piece i samochody wzajemnie nakręcają zjawisko smogu. W tej sytuacji sensownym narzędziem walki ze smogiem jest zmywanie ulic. Aby w Warszawie odbywało się codziennie apeluje m.in. Polski Alarm Smogowy. Tyle tylko, że w zimie, podczas ostrego mrozu, to utrudnione, bo główne ulice miasta po takim zabiegu zamieniałyby się w lodowiska. Tak się niestety składa, że mroźna, bezwietrzna pogoda najbardziej sprzyja zimowej wersji smogu. Drugim sposobem jest ograniczanie ruchu samochodowego w miastach i w tej sytuacji zachęcanie warszawiaków do korzystania z komunikacji miejskiej ma jak najbardziej istotne znaczenie. Na razie trudno ocenić na ile darmowa komunikacja w Warszawie ogranicza ruch samochodowy, ale 15 grudnia, gdy po raz pierwszy ją zastosowano z komunikacji skorzystało o 15 proc. więcej pasażerów. Są też inne sposoby ograniczania ruchu samochodowego, choć nie wszystkie w rękach władz miasta. Inwestowanie w infrastrukturę rowerową i rowery miejskie Veturilo powoli, ale działa. Duże pieniądze wydawane co roku na transport publiczny (ta suma, olbrzymia w porównaniu z innymi miastami, przekracza już 2,7 mld zł rocznie, to jedna piąta warszawskiego budżetu) i ułatwienia, takie jak wspólny bilet, sprawiają że odsetek korzystających z niego jest w stolicy bardzo wysoki. Ale twarde działania, takie jak zakazy wjazdu dla pewnych rodzajów, lub wszystkich samochodów, to już działania władz centralnych, a te od lat niezmiennie boją się pierwszych pomruków niezadowolenia ze strony kierowców.
Jednym z dokumentów rządowych promujących m.in. działania dotyczące realizacji strategii niskoemisyjnych (związanych z takimi obszarami jak: transport publiczny, efektywność energetyczna czy jakość powietrza) jest Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Dokument ten przewiduje realizację szeregu projektów strategicznych uwzględniających kwestie gospodarki niskoemisyjnej. Jednym z nich jest Partnerska Inicjatywa Miast (PIM). W ramach tego projektu Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju wspiera miasta borykające się z wieloma problemami, w tym dotyczącymi niskiej emisji. Inicjatywa promuje partnerską współpracę pomiędzy różnymi kategoriami miast – głównie małymi i średnimi, wymianę wiedzy oraz wypracowywanie w sposób partycypacyjny innowacyjnych i zrównoważonych rozwiązań dotyczących poprawy jakości życia mieszkańców, której ważnym aspektem jest poprawa jakości powietrza. Działania przewidziane do realizacji w ramach PIM są spójne z priorytetami wskazanymi w dokumentach krajowych i unijnych, w tym m.in. w Agendzie Miejskiej dla Unii Europejskiej, która ma na celu poprawę tworzonych na poziomie UE polityk i instrumentów, tak aby lepiej odpowiadały na potrzeby i wyzwania polityki miejskiej. Realizacja PIM ma umożliwić stworzenie warunków niezbędnych do zrównoważonego i efektywnego rozwoju miast, nie tylko poprzez wykorzystanie wiedzy pozyskanej przez miasta, które posiadają już doświadczenia w zakresie rozwiązywania konkretnych problemów, ale ma także służyć miastom poszukującym wiedzy i wsparcia w zakresie dotykających je problemów. Podstawowym mechanizmem wdrożeniowym PIM są trzy pilotażowe sieci tematyczne, które zrzeszają grupę miast w celu przeanalizowania i wypracowania dobrych praktyk i innowacyjnych rozwiązań wokół zidentyfikowanych wyzwań dotyczących poprawy jakości życia. W październiku 2017 r. uruchomiono trzy sieci tematyczne PIM ds.: jakości powietrza, rewitalizacji oraz mobilności miejskiej, skupiające 34 miasta. Miasta te spotykają się cyklicznie na warsztatach oraz wizytach studyjnych, podczas których inspirują się wzajemnie, przedstawiając dobre praktyki dotyczące określonego tematu oraz omawiając wyzwania przed nimi stojące i możliwe sposoby ich przezwyciężania. Obecnie, miasta ze wszystkich sieci PIM pracują wspólnie z Lokalnymi Partnerstwami, zrzeszającymi partnerów społeczno-gospodarczych, ekspertów oraz mieszkańców określonego miasta, nad tzw. Miejskimi Inicjatywami Działań (MID). Lokalne Partnerstwa, łącząc potencjały, kompetencje i zasoby wielu partnerów lokalnych, wypracowują rozwiązania dla zidentyfikowanych wyzwań. MID opisuje ścieżkę dojścia do rozwiązania wybranego problemu na poziomie lokalnym w każdym mieście partnerskim sieci oraz zawiera propozycje konkretnych rozwiązań i projektów, które mają doprowadzić do konkretnych działań. Efektem pracy poszczególnych sieci będzie także Plan Ulepszeń, czyli zbiór rekomendacji do prowadzenia polityk krajowych, a nawet europejskich powiązanych z obszarem tematycznym danej Sieci. Istotnym problem w Polsce jest utrzymujący się od wielu lat niezadawalający stan powietrza: w sezonie zimowym – ponadnormatywne stężenia pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz benzo(a)pirenu, a w sezonie letnim – zbyt wysokie stężenia ozonu troposferycznego. Ponadto, obserwowane są przypadki występowania ponadnormatywnych stężeń dwutlenku azotu, których główną przyczyną jest oddziaływanie emisji związanej z intensywnym ruchem pojazdów w centrum miast oraz oddziaływanie emisji związanej z ruchem pojazdów na głównych drogach. Sytuacja ta negatywnie wpływa na jakość życia Polaków. Głównym celem wypracowywanych przez obie sieci rozwiązań jest osiągnięcie w perspektywie do roku 2030 stężeń substancji w powietrzu na poziomach wskazanych przez Światową Organizację Zdrowia oraz wymagań wynikających z regulacji prawnych projektowanych przepisami prawa unijnego. Cel ten ma zostać osiągnięty poprzez realizację wielu cząstkowych działań, z których głównym jest poszerzanie świadomości ekologicznej mieszkańców. Ponadto niezbędne jest wdrożenie konkretnych działań prowadzących do zmniejszenia emisji, zarówno ze źródeł komunalno-bytowych, jak i z transportu drogowego i z przemysłu oraz wyraźne ograniczenie problemu ubóstwa energetycznego. Podmioty skupione w sieci ds. jakości powietrza dążą do zwiększania świadomości ludzi dotyczącej znaczenia czystego powietrza dla zdrowia, a także działań i zachowań proekologicznych służących ograniczaniu niskiej emisji oraz systemu zachęt dla podejmowania takich działań. Dlatego miasta, w wypracowywanych MID-ach, promują wielowątkową edukację, szczególnie w grupach wykluczonych ekonomicznie, wśród osób starszych i dzieci, a także kampanie informacyjno – promocyjne dotyczące proekologicznych zachowań oraz dostęp do kompleksowej i przystępnej informacji nt. możliwości ograniczania udziału gospodarstwa domowego w niskiej emisji. Wśród planowanych działań dotyczących ograniczania niskiej emisji występują też często przedsięwzięcia nie tylko dotyczące wymiany palenisk, wzmocnienia systemu kontroli palenisk, czy segregacji odpadów, ale także działania dotyczące modernizacji budynków z wykorzystaniem OZE, czy intensyfikacji nowych nasadzeń (w szczególności roślin pochłaniających smog) oraz przedsięwzięcia z zakresu tworzenia nowych ogólnodostępnych terenów zielonych. Tematy poruszane w sieci PIM ds. jakości powietrza przenikają się z działaniami sieci ds. mobilności miejskiej, dotyczącymi zmiany zachowań mobilności ludności, tj. rezygnacji z codziennego używania samochodu osobowego na rzecz innych, bardziej ekologicznych, sposobów przemieszczania się. Dlatego wśród działań proponowanych w MID-ach często występują przedsięwzięcia ukierunkowane na zwiększenie wykorzystania roweru jako środka transportu, między innymi poprzez zwiększanie dostępności i bezpieczeństwa tras rowerowych, w tym zwiększenia wykorzystania istniejącej infrastruktury (np. dróg technicznych). Wśród działań wymienianych w MID-ach często pojawiają się propozycje dotyczące zwiększenia zakresu oraz jakości usług komunikacji zbiorowej, w tym objęcia nią ościennych (względem miast) gmin, a także wprowadzania rozwiązań kształtowania układu ulicznego, które usprawniają ruch pojazdów komunikacji zbiorowej, zwiększają bezpieczeństwo oraz tworzą infrastrukturę uzupełniającą. W obszarze zainteresowań członków sieci ds. mobilności miejskiej jest także analiza sprawności i opłacalności eksploatacji pojazdów komunikacji zbiorowej napędzanych alternatywnymi źródłami energii. Z kolei, w odniesieniu do ruchu rowerowego, miasta dostrzegają konieczność kształtowania spójnego i nieprzerywanego układu dróg i ścieżek rowerowych, co w znacznym stopniu poprawi atrakcyjność i sprawność tej formy przemieszczania się. W MID-ach podejmowane są także kwestie dot. uspokojenia i odciążania obszarów najbardziej narażonych na uciążliwe odziaływanie ruchu drogowego, czy dot. przedsięwzięć z zakresu integracji przewozów odbywanych różnymi środkami transportu (w tym kolei). Intencją MIiR jest, aby innowacyjne rozwiązania wypracowane w MID-ach stały się inspiracją także dla innych polskich miast, które również borykają się z problemem niskiej jakości powietrza. Wskazane w MID-ach propozycje działań posłużą do stworzenia Planu Ulepszeń, który będzie zawierał rekomendacje dla wprowadzania potrzebnych zmian systemowych na poziomie krajowym oraz unijnym. Smog w polskich miastach to palący problem, który wymaga szybkiej reakcji odpowiednich władz i służb. Każdego dnia powoduje ogromne straty zdrowotne i finansowe oraz obniża jakość naszego życia. Źródłem większości zanieczyszczeń powietrza w ośrodkach miejskich jest transport. Tylko w samej Warszawie komunikacja odpowiada za ponad 60% szkodliwych substancji. Czy da się ograniczyć emisję spalin w miastach w stosunkowo krótkim czasie? Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych daje samorządom nowe narzędzie, które może mieć realny wpływ na poprawę jakości powietrza. Strefy Czystego Transportu ograniczą ruch pojazdów w centrach miast, zmieniając ich charakter na bardziej przyjazny mieszkańcom. Na terenie Europy znajduje się około 220 stref niskoemisyjnych, w Polsce nie powstał jeszcze żaden taki obszar. Przyjęte w ustawie przepisy bardzo restrykcyjnie określają możliwość wjazdu do stref, ograniczając go do pojazdów w pełni elektrycznych, napędzanych wodorem i gazem ziemnym. Może to skutkować brakiem akceptacji społecznej oraz niechęcią do ich ustanawiania. Wynika to z faktu, że pojazdów tego typu jest w Polsce po prostu za mało. Stoimy więc przed ryzykiem martwego przepisu albo ustanawiania niefunkcjonalnych stref, z pobudek tylko wizerunkowych, na bardzo małym obszarze, np. starówki. Aby samochody nisko- lub zeroemisyjne realnie wpłynęły na obniżenie poziomu zanieczyszczeń w miastach, muszą zastąpić zauważalną część konwencjonalnych aut, wywołując efekt skali. Duża odpowiedzialność spoczywa w tym zakresie na samorządach, które jako jedyne mają kompetencje do wytyczania obszarów i tworzenia wyłączeń dla pojazdów niewymienionych w ustawie. Innymi słowy, mogą wdrożyć strefę według własnego uznania, odpowiadającą realnym potrzebom. Strefy Czystego Transportu miałyby większe szanse powstania i skuteczniej walczyłyby ze smogiem, gdyby dopuszczono do nich pojazdy niskoemisyjne. Wynika to z doświadczeń krajów zachodnich, z których żadne nie posiada tak restrykcyjnych stref, jakie zaprojektowano w Polsce. Londyn planuje wprowadzenie strefy ultra-niskoemisyjnej (ang. ultra low emission zone) dopiero w 2020 r., po dwunastu latach funkcjonowania strefy niskoemisyjnej, po której mogą poruszać się na przykład hybrydy. W opinii większości ekspertów, katalog dopuszczonych do stref pojazdów powinien zostać rozszerzony. Oczekują tego także sami mieszkańcy, którzy dali temu wyraz w przeprowadzonym przez PSPA badaniu społecznym. Polacy uznali, że w pierwszym etapie wdrażania stref, zakaz wjazdu powinien obejmować głównie samochody najstarsze i najbardziej emisyjne. Średni wiek samochodu w Polsce to 16 lat! Ankietowani nie zgodzili się z zakazem wjazdu do strefy dla hybryd, których w Polsce sprzedaje się 20 tys. rocznie, a część trasy pokonują one na silniku elektrycznym. Ponadto stwierdzili, że pojazdy spalinowe, spełniające najwyższe normy emisji spalin, również powinny móc poruszać się po strefach na początku ich funkcjonowania. Już wymóg normy Euro 4 dla Diesli i Euro 1 dla pojazdów benzynowych przyniósłby poprawę. W opinii Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, progresywny charakter stref miałby kilka zalet. Przede wszystkim gminy będą strefy ustanawiać. Po drugie, będą one tworzone na większych obszarach, co będzie skuteczniejsze w walce ze smogiem. Zamykanie ruchu na niewielkim terenie spowoduje jedynie zagęszczenie pojazdów wokół strefy, nie przyczyniając się do efektu środowiskowego i poprawy komfortu poruszania się po mieście. Po trzecie, może to w końcu wpłynąć na świadomość i decyzje zakupowe kierowców. W obliczu realnych zakazów, zaczną interesować się emisyjnością pojazdów w podobnym stopniu, co ich koledzy w Europie Zachodniej. (publikacja: Zrównoważone miasta. Poprawa jakości powietrza w Polsce 2018)